W Wielkopolsce dostawcami CO₂ są w pierwszym rzędzie elektrownie i huta aluminium Zagłębia Konińskiego, a ponadto elektrociepłownie, huty szkła i liczne mniejsze zakłady. O ile duże zakłady muszą przestrzegać restrykcyjnych unijnych limitów emisji, o tyle te mniejsze - rozproszone po całym regionie - pozostają często poza kontrolą. Znaczącą przyczyną zanieczyszczenia powietrza w naszym regionie jest także ruch samochodowy. Wielkopolska dysponuje największą w kraju liczbą samochodów osobowych w przeliczeniu na 1000 mieszkańców (374 szt. w 2005 r.) i drugą największą liczba samochodów ciężarowych (67 szt., mazowieckie 83 szt.). Ponadto przez Wielkopolskę przejeżdża ogromna liczba pojazdów tranzytem między Wschodem i Zachodem, a także w kierunku Północ-Południe zanieczyszczając powietrze spalinami.
Gospodarka polska, w tym także wielkopolska, jest wysoce energochłonna. Według Eurostatu syntetyczny miernik energochłonności (konsumpcja energii w przeliczeniu na produkt krajowy brutto) w 2005 r. wynosił w Polsce 585 jednostek przeliczeniowych, podczas gdy w Niemczech tylko 157, we Francji 186, a w Hiszpanii 219. (Dla EU-27+208). Na to składa się szereg przyczyn. Największą rolę odgrywa tu powszechna ekstensywna gospodarka energią (poczynając od przestarzałych energochłonnych urządzeń przemysłowych, poprzez gubiące energię cieplną budynki mieszkalne, po brak prostego nawyku oszczędzania energii elektrycznej w domu). Jeśli do tego dodamy, że lwia część tej energii pochodzi z elektrowni węglowych a jedynie w śladowej części ze źródeł ekologicznie przyjaznych i odnawialnych, to konsekwencje tej sytuacji dla środowiska naturalnego są jednoznaczne.
Znaczna część Wielkopolski posiada najniższe w kraju roczne opady atmosferyczne. Fakt ten jest jedną z istotnych przyczyn obserwowanego od lat zjawiska stepowienia regionu. Na to nakładają się różne znane mankamenty w wielkopolskiej gospodarce wodnej, jak: wadliwe melioracje gruntów, mała retencja wody, itd. Ujemny wpływ na bilans wodny regionu ma także jego niska lesistość (12-te miejsce w kraju).
Mimo tej sytuacji w gospodarce wodnej, najważniejsza gałąź gospodarcza regionu, czyli rolnictwo, odgrywa nadal czołową rolę w rolnictwie całej Polski. Dzieje się tak dzięki intensywnej gospodarce rolnej na nie najlepszej glebie, wykorzystującej m.in. znaczne ilości nawozów mineralne, pestycydów i innych środków ochrony roślin. Ta sytuacja również nie pozostaje bez wpływu na środowisko naturalne. Wymownym tego wyrazem jest znaczny spadek liczebności drobnej zwierzyny łownej (zajęcy, kuropatw, itd.).
Dowodów na szkodliwe działanie współczesnego człowieka na otaczającą nas przyrodę jest znacznie więcej. Wśród nich warto przypomnieć sprawę gospodarki odpadami przemysłowymi i komunalnymi. Zamiast zmierzania w kierunku recyklingu i ekologicznego spalania lub składowania odpadów na wyznaczonych wysypiskach komunalnych, szeroko stosowaną w naszym kraju, a także w naszym regionie metodą jest podrzucanie śmieci do lasów i przydrożnych rowów.
Zmianę postaw w stosunku do środowiska naturalnego wymusza na niektórych odcinkach Unia Europejska. Jak już wspominano, zobowiązuje ona do przestrzegania limitów emisji. Od połowy bieżącego roku obowiązuje nas dyrektywa REACH nakładająca rygory w produkcji i dystrybucji szkodliwych dla człowieka i przyrody chemikaliów. Każdy finansowany ze środków unijnych projekt inwestycyjny musi być pozytywnie oceniony z punktu widzenia wpływu na środowisko naturalne. Za niestosowanie się do tych i innych podobnych przepisów grożą dotkliwe kary.
Jednak względy ekonomiczne i kary finansowe nie wystarczą, by nastąpiła istotna zmiana w zakresie ochrony środowiska naturalnego. Konieczna jest zasadnicza zmiana stosunku człowieka do przyrody. Pragniemy zwrócić uwagę na fakt, że kwestia ekologiczna to nie tylko problem techniczny czy ekonomiczny ale także problem etyczny. Środowisko naturalne jest częścią dzieła stworzenia dokonanego przez Boga na początku dziejów. Bóg stworzył człowieka, aby czynił ziemię sobie poddaną (por. Rdz 1, 26). Niektórzy wyprowadzają wniosek, że jest to uzasadnienie dla niszczącego sposobu traktowania przyrody. Nic bardziej błędnego. Człowiek zaproszony przez Stwórcę do panowania nad światem nie otrzymał świata na własność lecz w dzierżawę. Stwórca chciał, aby człowiek obcował z przyrodą jako jej rozumny i szlachetny stróż, a nie jako bezwzględny eksploatator (por. Jan Paweł II, Redemptor hominis, nr 15).
Człowiek i jego środowisko są nadal ściśle związani ze sobą. Środowisko stanowi podstawowe uwarunkowanie życia i rozwoju człowieka. Ten z kolei udoskonala i uszlachetnia środowisko przez swoją obecność, pracę i kontemplację. Fundamentem naszego szacunku wobec środowiska jest przykazanie miłości. Miłość Boga zakłada szacunek wobec dzieła, które jest przedmiotem Jego miłości. Od niego zależy egzystencja obecnych, jak i przyszłych pokoleń. Stąd wniosek, że każde działanie chroniące środowisko naturalne należy uznać za dobre, zaś - degradujące je, za złe.
Po stuleciu masowego konsumowania przemysłowej nadprodukcji z jednej strony, zaś masowej nędzy i ekologicznego zniszczenia z drugiej, trzeba stworzyć nowy stosunek pomiędzy indywidualnymi interesami poszczególnych ludzi i narodów a dobrobytem społeczeństw i świata, jak również prawami teraźniejszości i przyszłości.
Jest to nasz apel - skierowany do decydentów, menażerów, rolników, wychowawców wreszcie do wszystkich mieszkańców miast i wsi w Polsce i na świecie - o ekologiczne sumienie, wrażliwe na losy otaczającej nas przyrody. Te przemyślenia dedykujemy także uczestnikom zbliżającej się Międzynarodowej Konferencji Klimatycznej ONZ w Poznaniu w trosce o to, by jej obrady przyczyniły się do rzeczywistej zmiany stosunku człowieka do środowiska naturalnego.
22.09.2008 r.
Podpisali:
Prof. dr hab. B. Gruchman - przewodniczący, prof. dr hab. J. Węglarz - wiceprzewodniczący, dr Sz. Cofta, ks. dr P. Deskur - sekretarz, prof. dr hab. J. Gadzinowski, prof. dr hab. med. A. Kabsch, prof. dr hab. A. Kwilecki, prof. dr hab. Andrzej Legocki, prof. dr hab. W. Łączkowski, adw. A. Marcinkowski, prof. dr hab. A. Ponikiewski, prof. dr hab. R. Słowiński, mgr G. Ziółkowska.