1. Społeczeństwo
Edukacja z założenia niesie nadzieję na lepsze życie zarówno jednostek, jak i społeczeństw. Wykształcenie pomaga w zrozumieniu świata, co w dalszej perspektywie prowadzi do postępu technologicznego i w konsekwencji poprawy warunków życiowych. Nade wszystko jednak edukacja powinna służyć stymulowaniu dobrych relacji międzyludzkich w rodzinie, lokalnym środowisku, kraju i świecie.
Radykalne zmiany społeczne, ekonomiczne czy światopoglądowe i związane z nimi zagrożenia rodzą pytania o możliwości sprostania tym wyzwaniom. Ponadto, nawet uzyskanie kwalifikacji zawodowych w długiej perspektywie staje się problematyczne. Według prognoz Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ponad połowa populacji dzieci rozpoczynających edukację będzie wykonywać zawód, który obecnie jeszcze nie istnieje.
Z drugiej strony obserwowana jest postępująca specjalizacja w kształceniu i związana z tym fragmentaryzacja wiedzy na poziomie liceów ogólnokształcących, co prowadzi do intelektualnego zubożenia znacznej części społeczeństwa, redukując możliwości przyszłej zawodowej adaptacji. Sprzyja temu także sposób organizacji egzaminu maturalnego i związany z tym proces rekrutacji na studia wyższe.
Analizując trend w zmianach zachodzących w polskiej szkole, nie sposób nie odnieść się do coraz powszechniejszej i promowanej tendencji rezygnacji uczniów z lekcji religii i do zamiarów ograniczania liczby godzin. Wiedza teologiczna nie jest tylko kwestią wyznawanego światopoglądu, lecz także jedną z podstawowych kompetencji kulturowych. Trudno bowiem bez znajomości Biblii zrozumieć wiele dzieł sztuki, literatury i muzyki zarówno polskiej, jak i światowej. Bez odniesienia do chrześcijańskich korzeni Europy trudno jest mówić o tożsamości współczesnego Europejczyka, innej przecież niż mieszkańca Azji czy Afryki. Zamiast eliminowania, należy dążyć do zmiany formuły lekcji religii, aby przestały być one wyłącznie wykładem katechizmu w szkole, a stały się wprowadzeniem do poznania kultury chrześcijańskiej, będącej jednym z filarów kultury europejskiej.
Notowany w ostatnich dekadach dynamiczny rozwój informatyzacji jest z pewnością wielkim dobrodziejstwem dla edukacji. Jednak z drugiej strony, stanowi pokusę postrzegania Internetu jako wyłącznego źródła wiedzy, szczególnie dla młodych ludzi. Innym zagrożeniem nadużywania obecności w wirtualnej rzeczywistości jest degradacja więzów międzyludzkich.
Nierozłącznym elementem edukacji jest wychowanie i kształtowanie prawego sumienia, kładące nacisk na szacunek dla godności człowieka, wierność zasadom etycznym oraz miłość bliźniego. W przeciwnym wypadku, kształcenie pozbawione jest etycznego kręgosłupa, który powstrzymywałby wykorzystanie nauki do celów destrukcyjnych.
2. Nauczyciele i rodzice
Nauczyciele i rodzice, obok uczniów, są najważniejszą częścią wspólnoty szkoły. W ostatnich wiekach, „stan nauczycielski” postrzegany był jako jeden z najważniejszych w państwach o najwyższym poziomie rozwoju. Tak wysoka pozycja pedagogów, realizowana w relacji mistrz–uczeń, wynikała z przywiązania do wartości, do nastawienia na służbę społeczną ukierunkowaną na wzrost poziomu intelektualnego i etycznego młodych ludzi.
W ostatnich latach jednak coraz wyraźniej rysuje się kryzys autorytetów, obejmujący także nauczycieli i wychowawców, którzy powinni być naturalnymi sojusznikami rodziców w całym procesie edukacyjnym i wychowawczym. Niestety, niemałą negatywną rolę w tym procesie odgrywają forma i poziom społecznego dyskursu, ekspansja postprawdy, cancel culture itp. Prowadzi to do postrzegania edukacji w kategoriach jednej z wielu usług, w której uczeń, nierzadko z akceptacją takiej postawy przez rodziców, staje się coraz bardziej rewindykacyjną stroną tej „transakcji”.
Postępująca erozja etosu nauczyciela wynika również z pogarszających się warunków materialnych, w tym niesatysfakcjonującego wynagrodzenia. To z kolei skutkuje negatywną selekcją kandydatów do pracy z dziećmi i młodzieżą, a na końcu podważaniem czy wręcz kwestionowaniem ich kompetencji zawodowych, pedagogicznych.
Problemem wielu polskich szkół są przepełnione liczebnie klasy i niekiedy dwuzmianowy system pracy, co utrudnia proces edukacyjny i jednocześnie indywidualizację relacji nauczyciel–uczeń. Ponadto, w szkołach średnich o niższej reputacji pojawiają się niekiedy dodatkowe mechanizmy deprecjonujące, swoistego rodzaju pułapki, kiedy to liczba klas i godzin dydaktycznych determinuje stan zatrudnienia kadry. Zagrożeniem dla rzetelnej edukacji, szczególnie z zakresu przedmiotów humanistycznych, jest koniunkturalizm, u którego podstaw leży zwykle pokusa rządzących do ekspansji politycznych ideologii na teren szkoły i do programów nauczania. W ten nurt wpisują się także ostatnie zmiany podstaw programowych przedmiotów, prowadzące do marginalizacji chrześcijańskiego kodu kulturowego i patriotycznych wartości, co będzie prowadziło do zdeformowania roli wychowawczej szkoły i zatracenia poczucia narodowej tożsamości. Należy też podkreślić, że przyjęta w obecnej formie podstawa programowa w wielu punktach jest niezgodna z najnowszym stanem badań, jest z braku kompetencji zaściankowa, zamknięta na naukę, a eliminacja wielu lektur, znakomitych osiągnięć ludzkiej kultury, jest ciosem wymierzonym w humanizm.
W procesie wychowawczym naturalnymi sojusznikami rodziców są nauczyciele. Klimat domu rodzinnego jest jednym z najważniejszych czynników kształtujących osobowość dzieci i młodzieży. Coraz bardziej nasila się zjawisko destrukcji tradycyjnego modelu rodziny dającego mocne oparcie i poczucie bezpieczeństwa, istotne dla prawidłowego funkcjonowania nie tylko w szkole. Wzrasta liczba młodych ludzi wychowujących się w niepełnych rodzinach, z jednym rodzicem, innym krewnym, bądź w rodzinach patchworkowych. Tendencje te są szczególnie widoczne w dużych miastach. Sytuacja ta jest w dużym stopniu determinowana rodzeniem się dzieci pozamałżeńskich, rozpadem rodzin i emigracją zarobkową jednego z rodziców. Badania wskazują wyraźnie na deficyt ojca w rodzinie i wynikające z tego konsekwencje. W tej sytuacji władze państwowe wszystkich szczebli powinny dążyć do umocnienia rodziny, do zapewnienia jej materialnej i duchowej stabilizacji; należy też wprowadzić na stałe programy społeczne, które wspomagałyby dzieci z rodzin cierpiących na jakiekolwiek niedostatki, nie tylko materialne; szczególnym wyzwaniem dla państwa i władz oświatowych powinno być roztoczenie nieprzerwanej i bezwarunkowej opieki nad dziećmi z rodzin patologicznych.
3. Uczeń
Mimo poprawy w ostatnich dekadach warunków życia w naszym kraju, sytuacja dzieci i młodzieży stała się bardziej złożona, by nie powiedzieć gorsza. U podstaw tego stwierdzenia leży kilka przyczyn. Trwająca pandemia COVID-19 prowadziła do izolacji uczniów, pozbawiając ich kontaktów z rówieśnikami, co skutkowało ucieczką w wirtualny świat. Tym procesom sprzyjają tendencje do cyfryzacji edukacji, które z jednej strony wspomagają procesy nauczania i są pozytywnie odbierane przez uczniów, lecz z drugiej strony przynoszą szereg ujemnych skutków w zachowaniu uczniów i w ich rozwoju psycho-ruchowym.
Z przeprowadzonych badań na populacji polskiej wynika, że „statystyczny nastolatek” spędza w sieci średnio prawie pięć godzin na dobę, a w dniach wolnych od zajęć szkolnych ponad 6 godzin. Jednak co piąty nastolatek spędza przed ekranem komputera aż ponad 8 godzin.
Ostatnie wyniki badań w ramach Programu Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów (PISA) wskazują na znaczny spadek kompetencji społecznych polskich uczniów, m.in. w zakresie wytrwałości, kontroli emocjonalnej, współpracy, empatii, odporności na stres. W ww. raporcie wskazano również na niekorzystne tendencje dotyczące umiejętności czytania ze zrozumieniem, matematyki i nauk przyrodniczych. W tym kontekście poważne wątpliwości wymagające szerokiej społecznej dyskusji i mądrego, wolnego od ideologii namysłu budzą plany rezygnacji z zadań domowych. Zamiast eliminacji, warto podjąć wysiłek opracowania wyważonych standardów w zakresie zadawania uczniom prac domowych. Na studiach nauka opiera się prawie wyłącznie na pracy własnej, opartej na pewnych nawykach, a tego nie da się przyswoić z dnia na dzień, już w wieku dorosłym. Ponieważ liczba godzin lekcyjnych jest rzeczywiście duża, warto rozważyć drobną redukcję czasu kształcenia w szkole na korzyść czasu poświęcanego na odrabianie rozsądnego wymiaru zadań domowych. Zmiany w różnych procesach, nie wyłączając edukacji, są koniecznością wynikająca z wyzwań współczesności. Jednak ich wprowadzanie nie powinno być radykalne, szczególnie wówczas, gdy nie poparte jest wynikami badań.
Zwróćmy także uwagę na fakt poparty badaniami socjologicznymi, że w środowiskach wychowawczych zarówno naturalnych, jak i instytucjonalnych dochodzi do poniżania, ośmieszania, publicznego komentowania słabości i deprecjonowania zalet dzieci, a niekiedy nawet agresji wobec nich. Te sytuacje prowadzą nieuchronnie do wzrostu liczby uczniów z zaburzeniami emocjonalnymi, nierzadko prowadząc do prób samobójczych, które stały się zmorą wielu polskich szkół. To z kolei wpływa na efektywność kształcenia, a nade wszystko na relacje międzyludzkie.
4. Uwagi końcowe
Szkoła jest miejscem podejmowania wyzwań, „oswajania” i racjonalnego korzystania z dóbr cywilizacji, kształtowania właściwych relacji międzyludzkich, a nade wszystko wychowania młodych ludzi w systemie wartości umożliwiającym pełną realizację człowieczeństwa. To przecież w dużej mierze w szkole uczeń powinien poznać chrześcijańskie korzenie naszej kultury oraz etos patriotyczny i obywatelski charakterystyczny dla złożonych losów naszej Ojczyzny. W tym zakresie szkoła musi współpracować z rodzicami i wychowawcami. Wychowanie wymaga poświęcenia czasu dzieciom i młodzieży, szczególnie poza „standardowymi” obowiązkami, tak w szkole jak i w domu.
Poznań 22.04.2024 r.
Podpisali: dr hab. med. Szczepan Cofta, ks. prał. dr Paweł Deskur (sekretarz), prof. dr hab. med. Janusz Gadzinowski, prof. dr hab. Anna Grzegorczyk, prof. dr hab. Tomasz Jasiński, prof. dr. hab. inż. Tomasz Łodygowski, prof. dr hab. Roman Słowiński, prof. dr hab. Tomasz Sokołowski, prof. dr hab. Tomasz Szwaczkowski, dyr. Przemysław Terlecki, prof. dr hab. Jan Węglarz (przewodniczący).