Ksiądz Kazimierz Rolewski
Wśród kandydatów na ołtarze pochodzących z Wielkopolski jest też świetlana postać duszpasterza i wychowawcy kapłanów ks. prałata Kazimierza Rolewskiego. Urodził się 2 czerwca 1887 roku w Poznaniu. Młody umysł i serce Kazimierza wypełniało pragnienie kapłaństwa, które wyraził w prośbie skierowanej do biskupa Edwarda Likowskiego o przyjęcie do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu. Przygotowanie do kapłaństwa w tymże seminarium rozpoczął 1 października 1907 roku. W aktach seminaryjnych zapisano, iż będzie „ozdobą duchowieństwa i radością wiernych”. Ta krótka charakterystyka znalazła potwierdzenie w całym jego dalszym życiu. Po święceniach kapłańskich, przyjętych w 1911 roku, został skierowany do pracy duszpasterskiej wśród Polaków w Saksonii. Tu właśnie rozpoczął swą heroiczną pracę apostolską, organizując katolickie życie wśród Polaków narażonych na wpływy potężnego protestantyzmu i ratując dla Kościoła oraz Ojczyzny tysiące zagrożonych dusz. Dokonywał wprost cudów ofiarności i poświęcenia, aby służyć rozproszonemu wychodźstwu polskiemu. Jednak protestanckie władze kościelne niechętnie patrzyły na owoce posługi duszpasterskiej polskiego kapłana, toteż odwołano go z pracy wśród emigrantów. Do Niemiec udał się powtórnie, by w latach 1921−1922, jako attaché emigracyjny przy Konsulacie Polskim w Berlinie, organizować polskie placówki duszpasterskie. Pierwszego maja 1916 roku objął administrację parafii w Głuszynie pod Poznaniem. W najbardziej oddalonej od kościoła parafialnego wsi Starołęka zbudował i poświęcił barak wojskowy jako kaplicę oraz zorganizował tu samodzielną placówkę duszpasterską. Po jego drugim pobycie w Niemczech, władza duchowna powierzyła mu parafię w Ceradzu Kościelnym, gdzie z właściwym sobie zaangażowaniem pokonywał trudności i w krótkim czasie zdołał odnowić ducha religijnego wśród parafian. W lipcu 1922 roku został proboszczem w Ostrowie Wlkp., gdzie zasłynął z niezwykłej dobroci wobec biedaków, robotników i wszystkich potrzebujących. Nikt nie odszedł od niego bez wsparcia. Potrafi ł własną koszulę oddać ubogiemu. Stał się naprawdę „wszystkim dla wszystkich, aby wszystkich pozyskać dla Chrystusa”. Pierwszego grudnia 1928 roku rozpoczął ostatni etap swojego życia: z woli Prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda objął urząd rektora i profesora teologii pastoralnej w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Poznaniu. W konferencjach ascetycznych i wykładach przekazywał klerykom swe wieloletnie doświadczenie duszpasterskie. Porywał przyszłych kapłanów swoim miłosierdziem i dobrocią wobec ubogich. Osobiście prowadził diakonów do szpitali i więzień, aby poznali życie i nędzę ludzką tak fizyczną, jak i duchową. Pracował ponad siły, co doprowadziło do nadwątlenia jego zdrowia. Choroba płuc i gardła trwała prawie dwa lata. Znosił ją ze spokojem i poddaniem się woli Bożej. Nawet w szpitalach pracował dla dusz, udzielając chorym i umierającym sakramentów. Zmarł 13 marca 1936 roku, mając zaledwie 49 lat. Jego doczesne szczątki spoczęły na cmentarzu archikatedralnym w Poznaniu. Po dokonanej ekshumacji w 1960 roku sprowadzono je do Ostrowa i pochowano na tamtejszym cmentarzu, a po rozpoczęciu postępowania beatyfikacyjnego złożono je w ostrowskiej farze − dziś konkatedrze.