Kontemplować Chrystusa z Maryją na Różańcu *

Różaniec jest modlitwą wyraźnie kontemplacyjną. Pozbawiony tego wymiaru, okazałby się wyzuty ze swej natury.

 

            Tę prawdę o istocie modlitwy różańcowej przypomniał nam Jan Paweł II w liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae o Różańcu Świętym, w którym cytuje także papieża Pawła VI: „Jeśli brak kontemplacji, Różaniec upodabnia się do ciała bez duszy i zachodzi niebezpieczeństwo, że odmawianie stanie się bezmyślnym powtarzaniem formuł, oraz że będzie w sprzeczności z upomnieniem Chrystusa, który powiedział: «Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani»” (Mt 6, 7) (RVM, 12). Także Ojciec Święty Benedykt XVI wielokrotnie określał Różaniec jako modlitwę kontemplacyjną. W Pompejach mówił: „Różaniec jest modlitwą kontemplacyjną dostępną dla wszystkich: dorosłych i dzieci, świeckich i duchownych, światłych i mniej wykształconych. Jest duchową więzią z Maryją, jednoczącą z Jezusem, pomagającą się do Niego upodobnić, podzielać Jego uczucia i postępować jak On. Różaniec jest duchową «bronią» w walce ze złem, z wszelką przemocą, w walce o pokój w sercach, w rodzinach, w społeczeństwie i na świecie” (19.10.2008).

            Różaniec jako modlitwa kontemplacyjna ze swej natury wymaga odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i powolnej refleksji, aby dzięki temu modlący łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, tajemnic zapisanych na kartach Ewangelii. Wzorem takiej medytacji jest dla nas Maryja, która: „Zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 19). Wspomnienia o Jezusie wyryte w duszy Maryi towarzyszyły Jej w każdej okoliczności i sprawiały, że powracała myślą do różnych chwil swego życia obok Syna. Stanowiły niejako „Różaniec”, który Ona sama nieustannie odmawiała w dniach swego ziemskiego życia (por. RVM, 11)

            Dlatego kontemplować z Maryją, to przede wszystkim „wspominać”. Należy jednak rozumieć to słowo w jego biblijnym znaczeniu pamięci, która aktualizuje dzieła dokonane przez Boga w historii zbawienia. Albowiem to, czego Bóg dokonał przed wiekami, nie dotyczy jedynie bezpośrednich świadków tych wydarzeń, ale swym darem łaski dosięga ludzi wszystkich czasów. Dlatego odmawiać Różaniec, rozważając jego poszczególne tajemnice, to znaczy wspominać te zbawcze wydarzenia w postawie wiary i miłości. To znaczy także otwierać się na łaskę Chrystusa, jaką uzyskał dla nas przez swoje tajemnice życia, śmierci i zmartwychwstania (por. RVM, 13).

            Możemy zatem powiedzieć, że Różaniec jako medytacja o Chrystusie z Maryją jest zbawienną kontemplacją. Uczymy się tej modlitwy od Maryi, na Jej wzór i z Jej pomocą. Razem z Nią pragniemy upodabniać się do Chrystusa w myśl tego, co stwierdza bł. Bartłomiej Longo: „Jak dwóch przyjaciół, którzy często razem przestają, zazwyczaj upodabnia się również w obyczajach, tak też my, prowadząc serdeczne rozmowy z Jezusem i Maryją przez medytowanie tajemnic Różańca i rozwijając razem to samo życie przez komunię, możemy, na ile byłaby do tego zdolna nasza miłość, stać się do Nich podobni i nauczyć się od tych najwyższych przykładów życia pokornego, ubogiego, ukrytego, cierpliwego i doskonałego” (RVM, 15).

            Jan Paweł II wyznaje, że właśnie takiego zjednoczenia z Chrystusem uczył się za przykładem św. Ludwika Marii Grignion de Montford, który w następujący sposób wyjaśnił rolę Maryi w procesie naszego upodabniania się do Chrystusa: „Ponieważ cała doskonałość nasza polega na upodobnieniu się do Chrystusa Pana, na zjednoczeniu z Nim i poświęceniu się Jemu, przeto najdoskonalszym ze wszystkich nabożeństw jest bezspornie to, które nas najdoskonalej upodabnia do Chrystusa, najściślej z Nim jednoczy i całkowicie Jemu poświęca. A że ze wszystkich stworzeń najpodobniejsza do Chrystusa Pana jest Matka Najświętsza, wynika stąd, że spośród wszystkich nabożeństw, tym, które duszę najlepiej poświęca Zbawicielowi naszemu i ją z Nim jednoczy, jest nabożeństwo do Najświętszej Panny, Jego świętej Matki. Im bardziej poświęcona jest Maryi, tym zupełniej należeć będzie do Jezusa” (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny). I dodaje Ojciec Święty: „Nigdzie drogi Chrystusa i Maryi nie jawią się tak ściśle złączone, jak w Różańcu” (RVM, 15).

            Odmawianie różańca jako modlitwy kontemplacyjnej i upodabniającej nas do Jezusa i Jego Matki jest pewnego rodzaju sztuką, której trzeba się nieustannie uczyć. Pewnie niejeden raz będziemy niezadowoleni z naszej modlitwy. Ofiarujmy wówczas Panu Bogu przynajmniej nasz czas i pragnienie dobrej modlitwy. A może właśnie ten wysiłek w nieustannym doskonaleniu modlitwy różańcowej będzie Panu Bogu najbardziej miły.

 

* Artykuł ks. Jana Glapiaka publikowany w Przewodniku Katolickim, nr 41/2010.

Wszystkie