W postępowaniu i życiu był bez zarzutu
Abp Stanisław Gądecki
W postępowaniu i życiu [był] bez zarzutu. Bolesław I Chrobry (Poznań, kościół NMP in Summo - 14.04.2025).
Podczas dzisiejszej Mszy św. kierujemy nasze modlitwy do Boga w intencji króla Bolesława I Chrobrego (książę 992-1025; król 1025) z dynastii Piastów. Ta modlitwa jest szczególnym wyrazem naszej wdzięczności wobec tego, kto wznosił zręby polskiej państwowości i kładł fundamenty chrześcijaństwa na polskiej ziemi. Jest ona wyrazem troski o jego życie wieczne.
1. NARODZINY I CHRZEST BOLESŁAWA CHROBREGO
Z uwagi na zbliżające się tysiąclecie koronacji Bolesława I Chrobrego a z drugiej strony na skromne ramy czasowe na jakie pozwala nam kazanie, tylko pobieżnie przypomnę postać tego władcy.
W Kronice Polaków autorstwa Macieja Miechowity (ur. 1457, + zm. 8 września 1523) czytamy: „Dąbrówka w roku Pańskim 967 urodziła Mieczysławowi (Mieszkowi I) syna. Na prośbę matki nadano mu imię Bolesław, które oznacza [kogoś] wielkiego i sławnego” (Kronika Polaków, Maciej Miechowita, Kraków 2023, Księga II, rozdz. I).
Z tego samego wydarzenia odnosił się wcześniej Gall Anonim (1066-1145): „Błogosławiona albowiem ta niewiasta powiła mu rozgłośnego na świat Bolesława, który po zejściu jego, silną dłonią ujął ster państwa, a w taką za łaską Bożą wzrósł moc i dzielność, iż, że się tak wysłowię, przy blasku jego potęgi cała Polska złotem połyskać się zdawała” (Gall Anonim, Księga Pierwsza).
Po swoich urodzinach Bolesław I Chrobry został ochrzczony. Wszystkie chrzty Kościoła - niezależnie od tego w jakim regionie świata się dokonują - biorą swój początek z chrztu Pana Jezusa w Jordanie (Łk 3,21-22). Wprawdzie On - poczęty z Ducha Świętego (Łk 1,31) - nie potrzebował chrztu, ale przez swoje zanurzenie pragnął zjednoczyć się z losem każdego człowieka i całej ludzkości. Stał się jedynym człowiekiem niosącym konsekwencje grzechów całej ludzkości (por. Rz 4,25; 1 Kor 15,3; Ga 1,4; 1 P 2,24; 1 J 2,2; 4,10). Wziął na siebie odpowiedzialność za nas wszystkich.
W każdym chrzcie umiera „stary człowiek” (Rz 6,6), czyli grzesznik, a rodzi się nowy (2 Kor 5,17). Rodzi się „nowy”, czyli ten, który do tej pory nie istniał. Jest on nie tylko „oczyszczony z brudów grzechu”, ale jest on „nowością” w świecie. Z perspektywie religijnej chrzest pozwala chrzczonemu dokonać zasadniczego zwrotu: pozwala mu odejść od bałwochwalstwa, przejść od kultu stworzeń, elementów tego świata do kultu Stworzyciela. Odcina go – przynajmniej mentalnie - od pogańskiego barbarzyństwa, które tolerowało wielożeństwo, ofiary z ludzi a także zabijanie niewinnych dzieci. Przygotowuje zaś zdolności kochania nieprzyjaciół, akceptacji Krzyża, wybaczanie zła winowajcom. Dlatego chrzest święty jest najdonioślejszym wydarzeniem w życiu każdego człowieka. Był nim także w życiu przyszłego króla Bolesława I.
Dzisiaj - w Święto Chrztu Polski - wspominamy chrzest Bolesława Chrobrego. Mieszko I bowiem, Bolesław Chrobry, Mieszko II byli ludźmi głębokiej wiary, którzy - zgodnie z ogólnie panującymi wtedy w Europie przekonaniami - uważali, że monarcha „jest odpowiedzialny za umacnianie wiary wśród swoich poddanych i za ich zbawienie”. Sam obrzęd chrztu przebiegał w tamtych czasach w Polsce bardzo szybko, gdyż państwo Mieszka charakteryzowało się wielką, a nawet bezwzględną karnością, którą respektować musieli jego poddani. Zarówno za Mieszka, jak i jego następców w państwie Piastów obowiązywała wyjątkowa dyscyplina, a nieposłuszeństwo wobec księcia karane było śmiercią.
2. WOJNY BOLESŁAWA CHROBREGO
W rozdziale IV tej samej Kroniki Miechowita informuje: „W roku 999 [od wcielenia] Chrystusa Pana Bolesław Chrobry, jedyny syn Mieczysława, został wyznaczony na władcę i pana Polaków”. Według Długosza Bolesław I miał wówczas 28 lat.
a. Nowy władca od początku wspierał chrystianizację Polski oraz wyprawy misyjne Wojciecha Sławnikowica, biskupa praskiego oraz Brunona z Kwerfurtu. Męczeńska śmierć tego pierwszego (997) i jego rychła kanonizacja stały się powodem zorganizowania zjazdu/synodu gnieźnieńskiego (w roku 1000), podczas którego to utworzono metropolię kościelną w Gnieźnie oraz biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu.
„Cesarz rzymski Otton III złożył [bowiem] ślub, że uda się do Polski i nawiedzi katedrę świętego Wojciecha, gdy odzyska zdrowie. Na granice wyjechał mu na to spotkanie władca Polski […] Od Poznania bowiem do Gniezna [na odcinku] siedmiu mil (ponieważ Otton złożył ślub, że tyle mil przejdzie pieszo) [Mieszko] rozpostarł różnokolorowe płótna i wraz z cesarzem szedł pieszo aż do Gniezna. […] Otton zaś wszedł do kościoła katedralnego, modlił się, upadłszy na twarz, przed grobem błogosławionego męczennika Wojciecha, a po modlitwie i złożeniu darów wszedł [i został] przyjęty w pałacu władcy. Przez kilka dni nie tylko [był] podejmowany znakomitymi ucztami i potrawami, lecz także codziennie obdarowywany różnymi drogocennymi prezentami. […] Cesarz rozmyślał, oglądając to wszystko. (Księga II, rozdz. IV).
b. W tym momencie - według Miechowity - rozpoczyna się łańcuch wielu wojen toczonych przez Bolesława: „Następnie król Bolesław zawarł przymierze z księciem ruskim Włodzimierzem [i] zebrawszy całe wojsko, najechał na Czechy, ponieważ władca Czech Bolesław III, za niegodziwą namową swoich [doradców], w okolicach Kłodzka napadł na Królestwo Polskie. Po zawarciu rozejmu dodał kolejny najazd i [zdobył] łupy. Król Polski natomiast spustoszył Czechy, [dokonując] mordów i podpaleń, [tak że] wszędzie jaśniały płomienie. […] (Księga II, rozdz. V)
c. „W kolejnym roku król Polski Bolesław zaplanował zdobycie Moraw i zdobył je z Bożą pomocą”… (Księga II, rozdz. V).
d. W 1018 roku Bolesław zorganizował wyprawę w celu przywrócenia na tron kijowski swojego zięcia Świętopełka: „Zebrał potężne wojsko z własnych rycerzy, przyzwyczajonych do walki [i] wyszkolonych w zatrzymywaniu się, pościgu, zbieraniu się w całość i szybkim ustawianiu się w szyku. Mając ze sobą wspomnianego wcześniej Świętopełka, najechał na Ruś, zamierzając pomścić najazdy, [zagarnięcie] łupów i krzywdy wyrządzone niegdyś Królestwu Polskiemu. […]
Bolesław dotarł do Kijowa [i] zdobył go, oblegając i głodząc. W tym czasie [było to] miasto wspaniałe i wielkie, posiadające ponad trzysta kościołów; niektóre z nich stoją do dziś, natomiast [po] innych widoczne są zgliszcza. […] Bolesław, wkraczając do miasta, wyjął miecz [i] uderzył bramę nazywaną Złotą, przez którą wchodził, nacinając ją na znak zwycięstwa. Po zdobyciu miasta przejął cały skarb książęcy, […] Bolesław zatem wraz z wojskiem, wzbogacony łupami, szczęśliwie powrócił do Polski [i] podziękował Bogu, sprawcy zwycięstwa. Uposażył kościoły, wynagrodził rycerzy, [którzy] dobrze przysłużyli się państwu, [oraz] hojnie rozdzielał jałmużny za otrzymane zwycięstwo. Za odniesione zwycięstwo otrzymał przydomek Chrobry, co w języku ruskim oznacza walecznego i dzielnego, gdyż przy pomocy niewielkiego oddziału pokonał mnóstwo Rusinów” (Księga II, rozdz. VI).
e. „Po zakończeniu wojny z Rusią, aby nie osłabł duch rycerzy, […] Bolesław przystąpił do prowadzenia innych wojen. W roku Pańskim 1012 wypowiedział więc wojnę mieszkańcom Marchii, czyli Sasom. A ponieważ [oni] wszyscy ukryli się razem z bydłem, dlatego, powiadomiony przez zwiadowców, rozkazał rycerzom oddalić się od chorągwi na wszystkie strony i skierować zniszczenie ku polom, miastom i wsiom, pustosząc wszystko aż do rzeki Alby, która nazywa się także Łaba. Gdy wracał po upokorzeniu Sasów, umieścił żelazne kolumny w rzece Solawie, podobnie jak inne umieścił w Borystenesie [Dnieprze], w miejscu, w którym rzeka Suła wpływa do Borystenesa, aby wyznaczyć i objąć granice Królestwa Polskiego.
f. W kolejnym roku najechał Pomorze, Kaszuby i nadmorskie obszary Słowian, podbijając je, a nawet, dzięki swej hojności i łaskawości, uczynił [je] lennem. Wiedział bowiem, że wyszli oni z lędźwi polskich królów, dlatego nazywał ich krewnymi, domagając się od nich nie trybutu, lecz jedynie posłuszeństwa.
g. W końcu wypowiedział wojnę Prusom […]. Arystokraci pruscy, przebywając w ukryciu, najpierw przez heroldów, a następnie osobiście poddali się i obiecali corocznie płacić trybut do skarbca królewskiego, żeby nie spalił całych Prus. […] Bolesław zgodził się na to i powstrzymał niszczenie ziem pruskich. Zwycięski książę pośrodku rzeki Ossa wbił żelazną kolumnę; od niej pochodzi nazwa wsi Słup. Następnie umieścił słupy graniczne królestwa aż przy wodach Morza Bałtyckiego. Bolesław, aby utrwalić granice Polski, umieścił słupy graniczne, czyli kolumny, na wschodzie, zachodzie i północy” (Księga II, rozd. VII).
h. „Ostatnią wyprawę poprowadził […] na Ruś, przeciw księciu ruskiemu Jarosławowi, który chciał potajemnie najechać Polskę. On sam, aby powstrzymać jego wrogie działania, potajemnie najechał Ruś. Spotkali się nad rzeką Bug. […] Całe więc uzbrojone wojsko Bolesława dosiadło koni, przebyło rzekę oraz zabijało, niszczyło i pokonało nie ustawionych jeszcze w szyku i przestraszonych Rusinów. […] Bolesław w końcu ruszył dalej, pod zwycięskimi sztandarami, w głąb Rusi i zniszczył jej zamki, [a] inne zdobył, gdyż się poddały; zawarł pokój i nałożył na Rusinów umiarkowany trybut” (Księga II, rozdz. VII).
Tuż przed swoją śmiercią koronował się na pierwszego króla Polski. Źródła pochodzenia niemieckiego jednoznacznie potwierdzają, że Bolesław - korzystając z krótkiego bezkrólewia w Niemczech po śmierci Henryka II - kazał się koronować w 1025 roku […]. Niemiecki kronikarz Wipo tak opisuje ten fakt: „W tym samym roku, który to wymieniłem już wcześniej [1025], Słowianin Bolesław, książę Polaków, zdobył - z krzywdą króla Konrada - insygnia królewskie i tytuł królewski, lecz jego zuchwalstwo przyćmiła nagła śmierć” (Rozdział IX: O Bolesławie Chrobrym, księciu Słowian).
„Z powodu zaś wielkich i nieprzerwanych wysiłków dla państwa zapadł na chorobę [trwającą] przez kilka miesięcy” (Księga II, rozdz. VII). Zmarł 17 czerwca 1025 roku „w wieku 58 lat. Panował 25 lat. „Pogrzebany [został] pośrodku kościoła [katedralnego] w Poznaniu. Znakiem jego śmierci była jaśniejąca kometa z okazałym ogonem. Był on pierwszym spośród chrześcijańskich królów Polski; [odznaczał się] szlachetnymi obyczajami [i] wybitnością, wyglądem godnym władcy i urodą. Obdarzony [był] średnim wzrostem, odznaczał się gęstymi, krętymi i czarnymi włosami. Powstrzymywał się od grabieży publicznych i prywatnych [i] przez cały czas okazywał się królem łaskawym. Wobec poddanych [był] łagodny, wobec obcych uprzejmy, przystępny wobec próśb [osób] dotkniętych nieszczęściem i winowajców; w postępowaniu i życiu [był] bez zarzutu. W działaniu [był] roztropny, w [rozwiązywaniu) sporów sprawiedliwy, [a] we wszystkim wspaniałomyślny i dlatego jego cześć i imię zawsze trwać będą” (Księga II, rozdz. VII).
Tę dzielność i wspaniałość doskonale odzwierciedla pomnik obu władców - Mieszka I i Bolesława I Chrobrego - sporządzony w latach 1836–1837 i umieszczony w Złotej Kaplicy królów polskich w katedrze poznańskiej.
ZAKOŃCZENIE
Gdy dzisiaj w naszej Ojczyźnie podnoszą się głosy, że dziedzictwo chrześcijańskie nie ma już u nas żadnej wartości, jest to oczywisty przejaw nihilizmu, bo to, co się nam proponuje w zamian, to nic innego jak odrzucenie samej kultury. Bo kultura to właśnie „uprawa” intelektu i ducha, bazująca na dziedzictwie poprzednich pokoleń, na tradycji, wartościach i wierze. Cały nasz porządek moralny i społeczny, jaki ukształtował Polskę wyrasta przecież z Dekalogu. Niszczenie tego dziedzictwa jest niczym innym, jak usiłowaniem budowania nowego świata bez Boga. Niestety - po odrzuceniu Boga – może zapanować jedynie tyrania, która zwróci się przeciwko człowiekowi, zniewoli go i zniszczy, bo „stworzenie bez Stwórcy marnieje” (creatura enim sine Creatore evanescit - Gaudium et spes, 36).
Na koniec więc, módlmy się:
Wszechmogący Boże wspieraj tych, którym została powierzona władza w państwie i społeczeństwie,
aby spełniali swoje obowiązki w pełnym poszanowaniu prawa Bożego oraz w postawie służby. Amen.