Posypmy głowy popiołem





Abp Stanisław Gądecki

Posypmy głowy popiołem. Środa Popielcowa (Katedra Poznańska - 26.02.2020).

Posypmy głowy popiołem,
z Chrystusem nieśmy krzyż społem,
abyśmy z Nim zmartwychwstali
i hymn Mu chwały śpiewali.

W Środę Popielcową w kościołach całego świata gromadzą się tłumy ludzi. W tym bowiem dniu rozpoczyna się Wielki Post. Liturgia Środy Popielcowej - ze względu na bogactwo symboli oraz tekstów - uważana jest za duchową „bramę” wprowadzającą nas w Wielki Post.

W tym dniu posypuje się popiołem głowy uczestników liturgii. Jest to obrzęd, który ma podwójne znaczenie. Najpierw przypomina nam on o kruchości i przemijalności naszego ludzkiego istnienia: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz”. Następnie wskazuje na konieczność duchowego nawrócenia i pokuty: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii”. Dlatego dzisiaj prosimy Stwórcę: „Panie, nasz Boże, daj nam przez święty post zacząć okres pokuty, aby nasze wyrzeczenia umocniły nas do walki ze złym duchem”.

W związku z dzisiejszą liturgią warto rozważyć trzy tematy: najpierw symbolikę prochu, następnie kwestię nawrócenia, wreszcie problem praktyk pokutnych. 

1.       POPIÓŁ  

a.       Na co konkretnie wskazuje Biblia, kiedy mówi o „prochu”? W Piśmie świętym proch to najpierw nicość. Z prochu, czyli ex nihilo został stworzony człowiek i prochem się kończy jego istnienie, jako konsekwencja grzechu pierwszych rodziców, którzy pragnęli stać się takimi jak Bóg. Pierwszy człowiek (hebr. Adam, ziemianin), został stworzony z ziemi (hbr. adamah; Rdz 2,7), choć potem otrzymał boskie tchnienie życia (hebr. ruach). Wystarczy jednak, że zabraknie mu tego tchnienia a człowiek umiera i wraca w nicość: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19; por. Hi 10,9; 34,15; Koh 12,7; Ps 22,30; 30,10; 90,3). Inaczej mówiąc, proch to symbol kruchości ludzkiej egzystencji i śmiertelności człowieka.

Czasami człowiek zdaje sobie z tego sprawę i świadom  jest swojej nicości wobec Boga. Abraham wyznaje: „Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem” (Rdz 18,27). Myśl tę podjął Adam Mickiewicz Dziadach gdy w usta ks. Piotra wkłada słowa: „Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? – Prochem i niczem”.

Skrajną klęskę człowieka, który uświadomił sobie swoje grzechy wyraża trudny do zrozumienia symbol „jedzenia prochu”. Zapowiedź tego pojawiła się najpierw w odniesieniu do węża: „Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i dzikich; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia” (Rdz 3,14; por. Iz 65,25). Ale - według tradycji biblijnej - określenie „jeść proch” można także odnieść do nędznego położenia zwyciężonych i upokorzonych nieprzyjaciół. Również oni będą musieli lizać proch (por. Kpł 11,42; Pwt 32,24; Ps 72,9; Iz 49,23). „Proch lizać będą jak wąż, jak to, co pełza po ziemi; wyjdą, dygocąc, z warowni swoich przed Pana, Boga naszego, drżeć będą i lęk odczuwać przed Tobą” (Mi 7,17).

Ale Biblia mówi też o prochu w kontekście cierpienia i żałoby. Do takiego gestu posypania prochem swojej głowy zachęca widok cierpień sprawiedliwego Hioba: „Skoro jednak spojrzeli z daleka, nie mogli go poznać. Wykrzyknęli i zapłakali. Każdy z nich rozdarł swe szaty i rzucał proch w górę, na głowę” (Hi 2,12). Podobne odczucia budziło zbiorowe nieszczęście; np. klęska własnych wojsk (Joz 7,1-6; por. 2 Sm 13, 19; Hi 2, 12; Hi 42, 6) ale też upadek wielkiego miasta: „I sypali proch sobie na głowy, i wołali, płacząc i żaląc się takimi słowami: „Biada, biada, bo wielka stolica, w której się wzbogacili wszyscy, co mają okręty na morzu, dzięki jej dostatkowi, przepadła w jednej godzinie” (Ap 18,19).

b.       U ludów pierwotnych posypywanie głowy popiołem, podrzucanie ziemi w górę, albo tarzanie się po ziemi wyrażało żałobę, ból i żal. Tak działo się również w czasach biblijnych, gdy np. Mardocheusz - w obliczu niebezpieczeństwa śmierci wszystkich Żydów na wygnaniu - „rozdarł szaty i okrył się worem i popiołem, i wyszedł na środek miasta, i lamentował głośno i gorzko […] A w każdym państwie, wszędzie, dokąd dekret króla i prawo jego dotarły, powstał wielki smutek u Żydów i posty, i płacz, i lament. Wór pokutny i popiół stanowiły posłanie dla wielu” (Est  4,1-3). W tej żałobie uczestniczyła również - przejęta niebezpieczeństwem śmierci – Estera, która „przywdziała suknie smutku i żałoby a w miejsce wonnego pachnidła pokryła głowę swą popiołem i śmieciami, i ciało swoje poniżyła bardzo, a radosne ozdoby zastąpiła rozpuszczonymi włosami” (Est 4,17k).

Podobnie było w Jerozolimie w czasach Judyty, gdy chodziło o modlitwy wzniesione do Boga w celu ocalenia tamtejszej świątyni: „I błagali wszyscy mężowie izraelscy Boga z wielką wytrwałością, i korzyli się z wielką żarliwością. Oni sami, ich żony i dzieci, jako też bydło, i każdy przybysz, najemnik i niewolnik kupiony nałożyli wory na biodra. I wszyscy mężczyźni izraelscy, kobiety i dzieci, mieszkający w Jerozolimie, upadli na twarz przed świątynią, posypali głowy swoje popiołem i odziani w wory wyciągali ręce przed Panem” (Jdt 4,9-11; por. 1 Mch 3,47).

Surowa symbolika popiołu przypomina dziś każdemu chrześcijaninowi, że to wszystko co materialne, doczesne jest przemijające. Uświadomienie sobie tego pomaga nam w podjęciu procesu nawrócenia i praktyki czynów pokutnych.

2.       NAWRÓCENIE

Drugi temat dzisiejszych czytań to nawrócenie. „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament” - tymi słowami rozpoczęło się dzisiejsze pierwsze czytanie (Jl 2,12).

„Stańmy w obliczu wszystkich wieków ludzkości i zobaczmy, że w każdym pokoleniu Pan udzielał sposobności do pokuty tym, którzy pragnęli się do Niego nawrócić – uczy św. Klemens. Głosicielem pokuty był Noe i ci, którzy go posłuchali, zostali uratowani. Jonasz przepowiadał Niniwitom zagładę, oni jednak czyniąc pokutę za grzechy przebłagali Boga swoimi modlitwami i choć byli bardzo daleko od Niego, dostąpili zbawienia. O pokucie mówili słudzy Bożej łaski, natchnieni Duchem Świętym. Mówił o niej również pod przysięgą sam Pan wszechrzeczy: ‘Na moje życie! Ja nie pragnę śmierci grzesznika, lecz jego nawrócenia’ […] Miejmy szczególnie w pamięci słowa Pana Jezusa, które wypowiedział pouczając o sprawiedliwości i wyrozumiałości. Mówił zaś tak: ‘Bądźcie miłosierni, a dostąpicie miłosierdzia; przebaczajcie, aby i wam przebaczono; tak jak wy czynicie, i wam będą czynić; jak dajecie, tak i wam będzie dane; jak sądzicie, tak sami będziecie osądzeni; jaką okazujecie łagodność innym, takiej i sami doświadczycie; jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą’” (św. Klemens I, papież, List do Koryntian, 7,4-8,3).

Tylko Chrystus potrafi przemienić każdą grzeszną sytuację w nowe wylanie łaski. Ilekroć rzeczywiście spotkamy Chrystusa, tyle razy możemy doświadczyć Jego przebaczenia, a potęga Jego miłości przywraca nam radość z naszego zbawienia. Dlatego papież Franciszek wzywa nas: „Spójrz na rozpostarte ramiona ukrzyżowanego Chrystusa, pozwól się zbawiać zawsze na nowo. A kiedy idziesz wyznać swoje grzechy, mocno wierz w Jego miłosierdzie, które cię uwalnia na zawsze od wszelkiej winy. Kontempluj Jego krew przelaną z powodu tak wielkiej miłości i daj się przez nią oczyścić. W ten sposób możesz się nieustannie odradzać na nowo” (Christus vivit, 123). W ukrzyżowanym Jezusie miłość Boga Ojca do nas posunęła się tak daleko, że na Jego Syna spadły wszystkie nasze grzechy (2 Kor 5,21), aż po „zwrócenie się Boga przeciwko sobie samemu”. Istotnie, Pan Bóg miłuje także nas, swoich nieprzyjaciół (Mt 5,43-48).

Nigdy nie możemy być pewni, że Pan Bóg da nam kolejną okazję sprzyjającą naszemu nawróceniu, dlatego korzystajmy szybko z otwierającego się dla nas czasu miłosierdzia i otrząśnijmy się z duchowego odrętwienia (por. Papież Franciszek, W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem! Orędzie na Wielki Post 2020 (2 Kor 5,20).

3.       PRAKTYKI POKUTNE

A oto teraz my mamy przed sobą czterdzieści dni Wielkiego Postu, szansę na to, by przeżyć niezwykłe doświadczenie duchowe. W tych okolicznościach sam Jezus wskazuje nam właściwe środki (jałmużnę, modlitwę i post), które ułatwią nam wewnętrzną i wspólnotową odnowę. Są to trzy podstawowe praktyki, jakie przyczyniają się do oczyszczenia człowieka przed Bogiem. Te środki winniśmy praktykować „w ukryciu”, czyli bez afiszowania się nimi.

„Kiedy więc dajesz jałmużnę,

nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach,

aby ich ludzie chwalili.

Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę.

Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa,

aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu.

A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,2-4).

„Gdy się modlicie,

nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać.

Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.

Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi

i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu.

A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,5-6).

„Kiedy pościcie,

nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą.

Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę.

Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz,

aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu.

A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6,16-18).

Uzasadnieniem tych praktyk do jakich zachęca nas Kościół nie są wcale względy fizyczne czy estetyczne. Praktyki te są podyktowany potrzebą wewnętrznego oczyszczenia, uwolnienia się od trucizny namiętności i zła, aby uważniej wsłuchiwać się w słowo Boga i gorliwiej służyć braciom. Te trzy praktyki pokutne mają wspólny mianownik, a jest nim miłość. Z miłości mamy się modlić, z miłości wspierać naszych braci w potrzebie, z miłości wreszcie mamy odmówić sobie pokarmu dla ciała, aby odkryć, że tym, co daje nam prawdziwe życie jest Słowo Boga Żywego.

W związku z praktykowaniem tych środków św. Jan Chryzostom powie: „Podobnie jak z końcem zimy powraca pora letnia i żeglarz spuszcza łódź na morze, żołnierz czyści broń i zaprawia konia do walki, rolnik ostrzy sierp, pokrzepiony wędrowiec przygotowuje się do długiej podróży, a atleta rozdziewa się i przygotowuje do zawodów, tak i my również na początku tego postu, jakby z nastaniem duchowej wiosny, szykujemy oręż jak żołnierze, ostrzymy sierpy jak rolnicy i jak sternicy porządkujemy łódź naszego ducha, by stawić czoło falom niedorzecznych namiętności, jak wędrowcy wyruszamy na nowo w drogę do nieba i jak atleci stajemy do zawodów wyzuci ze wszystkiego” (Homilie dla ludu antiocheńskiego, 3).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec warto jeszcze przytoczyć bardzo konkretne wskazówki z dzisiejszej audiencji środowej papieża Franciszka: „Wielki Post to właściwy okres, by uczynić miejsce dla Słowa Bożego. Jest to czas, aby wyłączyć telewizor i otworzyć Biblię. To czas, by oderwać się od telefonu komórkowego i podłączyć do Ewangelii. […] Jest to czas, aby poświęcić się zdrowej ekologii serca i zrobić w nim porządek. Żyjemy w środowisku skażonym zbytnią przemocą werbalną, wieloma słowami obraźliwymi i szkodliwymi, wzmacnianymi przez sieć internetową. Jesteśmy zalewani pustymi słowami, reklamami, kłamliwymi przekazami. Nawykliśmy słyszeć wszystko o wszystkich, i grozi nam popadnięcie w światowość powodującą martwicę serca. Trudno nam odróżnić głos Pana, który do nas mówi, głos sumienia, głos dobra. Jezus, wzywając do udania się na pustynię, zaprasza nas do słuchania tego, co ważne, co jest fundamentalne”.

Tak więc, prośmy Maryję, abyśmy - wewnętrznie odnowieni oraz pojednani z Bogiem i braćmi - mogli radować się ze zmartwychwstania Pana. Amen!