Pokładam nadzieję w Twoim słowie (Ps 119,74)
Abp Stanisław Gądecki
Pokładam nadzieję w Twoim słowie (Ps 119,74). VI Niedziela Słowa Bożego (Katedra poznańska - 26.01.2025).
W III niedzielę okresu zwykłego cały Kościół powszechny obchodzi Niedzielę Słowa Bożego. Celem tej inicjatywy jest przyczynianie się do coraz większego poznania i umiłowania pośród ludzi Pisma Świętego.
W takim kontekście warto rozważyć trzy sprawy: najpierw kwestię czytanie i słuchanie słowa Bożego, następnie zdobycie osobistej duchowej wolności, wreszcie jedność Kościoła.
1. EZDRASZ (Ne 8,1-4a.5-6.8-10)
Pierwsza sprawa to czytanie i słuchanie słowa Bożego jako początek odrodzenia duchowego. Historia tej księgi rozgrywa się w piątym wieku przed Chrystusem, gdy Izraelici powracają - po okresie wygnania babilońskiego - do swojej ojczyzny. Księga Nehemiasza to kronika odbudowy Jerozolimy i przywracania kultu w świątyni. Prawie 100 lat po edykcie króla perskiego Cyrusa pozwalającego na powrót z niewoli babilońskiej Jerozolima wciąż nie podniosła się ze zniszczeń. Po kilkunastu latach - na dziedzińcu odnowionej świątyni - Ezdrasz przewodniczy obchodom Święta Namiotów.
Rozdział, z którego wzięta jest opisywana scena w Biblii Jerozolimskiej nosi tytuł: „Dzień narodzin judaizmu: Ezdrasz czyta Prawo, Święto Namiotów”. Po podstawowych reformach ekonomicznych przychodzi moment na odbudowę tego, co jest najważniejsze. Mieszkańcy Jerozolimy potrzebują powrotu do Przymierza zawartego z Bogiem na Synaju. Prawo Boże musi odnaleźć swoje naczelne miejsce w tworzeniu tożsamości i kształtowaniu życia moralnego oraz religijnego ludu Przymierza. Prawo na nowo winno stać się treścią życia we wszystkich jego wymiarach. Aby nie powtórzyć tragedii przodków, cały lud musi poznać treść Prawa, przyjąć je do swojego serca.
„1 wtedy zgromadził się cały lud, jak jeden mąż, na placu przed Bramą Wodną. I domagali się od pisarza Ezdrasza, by przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi”. „Pisarz Ezdrasz stanął na drewnianym podwyższeniu, które zrobiono w tym celu. […] Ezdrasz otworzył księgę na oczach całego ludu - znajdował się bowiem wyżej niż cały lud; a gdy ją otworzył, cały lud się podniósł. […] Potem oddali pokłon i padli przed Panem na kolana, twarzą ku ziemi. A lewici […] objaśniali ludowi Prawo, podczas gdy lud pozostawał na miejscu: Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie” (Ne 8,4-8). Prawdopodobnie objaśnienie lewitów sprowadzało się do tłumaczenia Prawa z języka hebrajskiego na język aramejski, którym Izraelici posługiwali się po powrocie z niewoli (brzmiałoby to jak przekład z łaciny na włoski).
Uszy wszystkich - pisze autor - były zwrócone ku Księdze Prawa (Ne 8,3). Możemy sobie wyobrazić tę atmosferę skupienia i ciszy, jaka panowała wówczas na placu świątynnym oraz głos kapłana, który czytał niezmordowanie Księgę Prawa od rana aż do południa. Wszyscy jej słuchacze byli jak wędrowcy, którym wreszcie było dane zatrzymać się i pić długo, bez pośpiechu ze źródła słowa Bożego. Tak oto w ludzie Bożym odradzał się kult słowa Bożego. Słuchający uznali słowo Boże za żywe źródło nadziei, które odtąd będzie im towarzyszyć każdego dnia. Które będzie objawiać im Boga, w którym mogą pokładać nadzieję. W takiej chwili padają słowa: „Radość w Panu jest waszą ostoją”, czyli twierdzą, murem obronnym, schronieniem, siłą. Obroną jest pewność Bożej obecności. Drogą do tej radości jest uznanie własnego zaniedbania nakazów Bożego Prawa, jest zapomnienie o własnej tożsamości. Jednak pełnią radości, która jest jak warowne schronienie będzie dopiero Chrystus.
2. CHRYSTUS (Łk 1,1-4;4,14-21)
Druga kwestia to odzyskanie duchowej wolności przez tych, którzy uwierzą w Chrystusa.
a. Dzisiejsza fragment Ewangelii prowadzi nas do Nazaretu, gdzie Jezus „udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Iz 61,1-3). Ten tekst izajaszowy był zapowiedzią odnowy Izraela w czasach mesjańskich, odnowy opisywanej przez proroka w kategoriach Roku Jubileuszowego (Kpł 25).
Pan Jezus w nazaretańskiej synagodze odnosi izajaszowe proroctwo sprzed siedmiu wieków do siebie. A czytane przez Niego słowa nabierają charakteru programowego. Z ich pomocą Jezus jasno przedstawia słuchaczom swoją tożsamość i misję, jaką będzie głoszenie Dobrej Nowiny tym, którzy są więźniami, niewidomymi i uciśnionymi przez swoje własne grzechy.
Najradośniejszą częścią tej misji będzie właśnie „ogłoszenie Roku Łaski”, czyli Roku Jubileuszowego. Tym razem jednak nie idzie tylko - jak w Starym Testamencie - o przywrócenie wolności społecznej żydom, którzy znaleźli się w niewoli u swoich ziomków oraz zwrócenie im darmo ich dziedzicznej ziemi, którą stracili za długi. Nie idzie tylko o przywróceniu im ich pierwotnej wolności i własności, idzie o coś znacznie ważniejszego. Jezus bowiem przyszedł ogłosić powszechną amnestię ludziom zniewolonym przez grzech. Tym razem idzie o odzyskanie duchowej wolności człowieka od zła. Jezus przychodzi wyzwolić nas od grzechu, smutku, od wewnętrznej pustki i izolacji. On otwiera nasze oczy na drugich.
Nie zostawiajmy na jutro decyzji, której Pan oczekuje od nas dzisiaj; tj. nawrócenia, przyjęcia przebaczenia, ponownego rozpoczęcia z pomocą łaski. Korzystajmy z dzisiejszego dnia, w którym Chrystus wychodzi nam na spotkanie, by nas uzdrowić i uczynić szczęśliwymi. To nasza misja, i wyjście w Duchu świętym do braci, by głosić im Dobrą Nowinę.
3. KOŚCIÓŁ
Trzecia sprawa to praktyka jedność Kościoła.
a. Gdy apostoł Paweł mówi o Ciele, jakim jest Kościół, tym samym odwołuje się do bardzo popularnej w starożytności metafory. Używali jej filozofowie, mówcy i historycy tacy jak Platon, Liwiusz, Cyceron, Plutarch, czy Epiktet. Metafora ta podkreślała fakt hierarchii istniejącej wśród różnych członków społeczeństwa, składających się na jeden organizm państwowy. Zakładała w nim konieczność jedności i harmonii. Służyła do budowaniu zgody.
Apostoł Paweł przenosi tę metaforę na grunt teologiczny i mówi: „Wy jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi Jego członkami”. W Kościele zgromadzenie wiernych stanowi przedziwną duchową jedność: „my wielu jesteśmy jednym ciałem” (1 Kor 10,17). Zgromadzenie w tej samej wierze i w tej samej miłości jest obrazem jedności duchowej wiernych.
Następnie „Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało godne czci, by nie powstało rozdwojenie w ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem”. Tak więc fundamentem wszelkiego budowania ducha wspólnoty w Kościele musi być troska o każdego poszczególnego współbrata w wierze, zwłaszcza tego, który właśnie potrzebuje pomocy. „Bracia moi, jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje liczne grzechy” (Jk 5,19-20).
Tą samą metafora Ciała posłuży się później św. Augustyn, który powiada: „Głową jest sam nasz Zbawiciel, który cierpiał pod Poncjuszem Piłatem, a teraz po powstaniu z martwych zasiada po prawicy Ojca. A jego ciałem jest Kościół. Nie ten czy tamten kościół, ale Kościół, który jest na całym świecie. Nie jest nim tylko to, co istnieje wśród nas dzisiaj, bo należą do niego także ci, którzy żyli przed nami i ci, którzy będą żyć w przyszłości, aż do końca świata. Cały ten Kościół, złożony ze zgromadzenia wiernych - bo wszyscy wierni są członkami Chrystusa - ma na czele Chrystusa, który z nieba kieruje Jego ciałem. I chociaż Głowa ta znajduje się poza zasięgiem wzroku ciała, jest ona jednak złączona z nim miłością” (Augustyn, Enarrationes in Psalmos, 56.1).
b. Tej jedności nie możemy się nauczyć bez zrozumienia słowa Bożego. Nie wszystkie słowa - mówi Roman Brandstaetter - jakie znajdują się w Biblii możemy od razy zrozumieć. Dlatego w swoim czasie radził on: „Najpierw trzeba zwrócić uwagę na to, że istnieje wiele sposobów czytania Biblii. Niekiedy czyta się ją ‘z mędrca szkiełkiem i okiem’, bada uważnie każde słowo tekstu, innym zaś razem puszczamy wodze wyobraźni i rozważamy z nieco mniej badawczą i wyostrzoną bystrością, ale za to z sercem bardziej otwartym. Za każdym razem odnajdujemy w tych fragmentach inne wartości. Jeżeli przeczytasz ten i ów rozdział dwadzieścia razy, powinieneś przynajmniej dziesięć razy czytać go inaczej i za każdym razem odkrywać w nim inne obszary. Nigdy jednak nie bądź pewny, że dotarłeś do właściwego sensu, do sedna sprawy. Nie popadaj w popłoch, jeżeli za każdym czytaniem wydobędziesz z tego samego tekstu inne treści, nawet takie, które sobie nawzajem przeczą. Biblia jest żywiołem bez dna i bez granic. Nikt z badaczy, egzegetów, teologów, uczonych i pisarzy nie dotarł do jej najgłębszych źródeł. Dlatego nie zrażaj się, jeżeli w Biblii czegoś nie zrozumiesz. Mądrzejsi od ciebie również nie zrozumieli wszystkiego. Ale bądź zawsze przygotowany na nieprzewidziane odkrycia, które podczas poprzednich lektur wymknęły się twojej uwadze. Ten sam rozdział czytać będziesz wielokrotnie i nie wpadniesz na ślad tego, czego szukasz, aż nagle, za którymś razem, nie tylko otrzymasz jasną odpowiedź na trapiące cię pytania, ale trafisz na dotychczas nie zauważone przez ciebie pokłady obrazów i myśli, wtedy ujrzysz to, co było całkowicie zasłonięte przed tobą podczas wszystkich poprzednich lektur. Biblia jest podobna do Boga. Nie pozwala, by ją poznawano i zgłębiano aż do dna (por. R. Brandstaetter, Krąg biblijny, W-wa 1994, 48).
Pismo św. - ten fundament życia Kościoła - jest u nas dość powszechnie kupowane, ale nie dość często czytane. W wielu domach nikt nie sięga po Biblię. Nikomu nie przychodzi do głowy, aby czytać, co Bóg mówi do człowieka. Być może nikt nie zachęcił go do tej lektury. Może ukazywano mu skarb, jakim jest słowo Boże w sposób nieudolny. Być może sam próbował i natrafił na miejsce, którego nie mógł zrozumieć i zaniechał lektury. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy. Większości wiernym Pismo święte wydaje się całkiem niepotrzebne do życia. Nie kwestionując szczerości ich uczuć religijnych, nietrudno zauważyć, że ich świadomość religijna - oderwana od historycznych korzeni - przeobraża się powoli w mitologię o prymitywnych treściach. Niechęć człowieka do codziennego czytania Pisma świętego jest często owocem lenistwa, najczęściej jednak bierze ona swój początek ze strachu przed osobistą konfrontacją z prawdą Boga. Tymczasem Chrystus w rozmowie z Samarytanką domaga się od nas, abyśmy czcili to, co znamy (J 4,22).
Istnieje wreszcie rzecz najważniejsza a mianowicie ścisły związek między słowem Bożym i wiarą. Autentyczna interpretacja Pisma świętego jest możliwa tylko w wierze Kościoła. Św. Bonawentura uczy, że bez wiary nie ma klucza umożliwiającego dostęp do świętego tekstu: „To jest poznanie Jezusa Chrystusa, z którego biorą początek, jak ze źródła, pewność i pojmowanie całego Pisma świętego. Dlatego jest rzeczą niemożliwą, aby ktoś mógł je zgłębiać, by je poznać, jeśli najpierw nie ma wiary w Chrystusa, będącej lampą, bramą i fundamentem całego Pisma świętego”.
ZAKOŃCZENIE
Na koniec fragment poezji Romana Brandstaettera zatytułowanej Biblio, Ojczyzno Moja, która uczy związku między słuchaniem słowa Bożego, naszym wyzwoleniem duchowym oraz życiem w jedności Bogiem, z sobą samym i z bliźnimi.
„Na Tobie uczyłem się żyć,
Na Tobie uczyłem się czytać,
Na Tobie uczyłem się pisać,
Na Tobie uczyłem się myśleć,
Na Tobie uczyłem się prawdy,
Na Tobie uczyłem się prosić o odpuszczenie grzechów,
Na Tobie uczyłem się kochać,
Na Tobie uczyłem się mądrości,
Na Tobie uczyłem się przebaczenia,
Na Tobie uczyłem się pokory,
Na Tobie uczyłem się modlić.
Jeżeli nie nauczyłem się żyć,
Jeżeli nie nauczyłem się czytać,
Jeżeli nie nauczyłem się pisać,
Jeżeli nie nauczyłem się myśleć,
Jeżeli nie nauczyłem się prawdy,
Jeżeli nie nauczyłem się prosić o odpuszczenie grzechów,
Jeżeli nie nauczyłem się kochać,
Jeżeli nie nauczyłem się mądrości,
Jeżeli nie nauczyłem się przebaczać,
Jeżeli nie nauczyłem się pokory,
Jeżeli nie nauczyłem się modlić,
Moja wina,
Moja wina,
Moja bardzo wielka wina”
(R. Brandstaetter, Krąg biblijny). Amen.