Pierwej święta w żywocie matki, niż zrodzona





Abp Stanisław Gądecki

Pierwej święta w żywocie matki, niż zrodzona. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (Berlin, Bazylika św. Jana – 8.12.2018).

Fotoreportaż z Berlina

Dzisiaj – jako ludzie różnych języków i kultur - obchodzimy w Berlinie jedno z najpiękniejszych świąt Najświętszej Maryi Panny: uroczystość Jej Niepokalanego Poczęcia. W tę uroczystość zwracamy nasz wzrok ku Maryi Niepokalanej, dostrzegając w Niej - jak w jutrzence porannej - bliski już brzask dnia przed wschodem słońca, którym jest Jezus Chrystus.

1.         EWA

a.         Dla zrozumienia treści tej uroczystości należy odwołać się najpierw do historii upadku pierwszych rodziców. „Mężczyzna odpowiedział: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem”. Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?” Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam”. W tych słowach kryje się są synteza pierwotnego dramatu, jaki miał miejsce w raju. Dramat ten polegał na próbie „bycia jak Bóg”. Ewa, pramatka rodzaju ludzkiego, upadła, bo wąż przedstawił jej podstępne racje, jakimi się zazwyczaj posługujemy, gdy przekraczamy moralne granice dla osiągnięcia upragnionych przez nas celów. Ewa wystarczająco jasno rozumiała zakaz Boży, niemniej jednak zarówno ona jak i jej mąż – na skutek nieposłuszeństwa – zgodzili się na nieposłuszeństwo. Odtąd ludzkie serce ciągle będzie się zmagało z pragnieniem stawiania własnego „ja” ponad wolę Bożą.

 

Po upadku pierwszych rodziców Bóg zwraca się do węża, czyli szatana, przeklina go a jednocześnie wypowiada obietnicę: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono ugodzi cię w głowę,  a ty ugodzisz je w piętę” (Rdz 3,15). Jest to zapowiedź odwetu. Szatan w początkach stworzenia wydaje się być górą, ale kiedyś pojawi się Syn Niewiasty, który go unicestwi.

Stary łaciński przekład tego tekstu brzmiał: „Ona zmiażdży ci głowę”, wiążąc zwycięstwo bezpośrednio z osobą Maryi, stąd liczne wizerunki przedstawiają Maryję, która miażdży węża swoimi stopami. Wersja ta nie oddaje dokładnie tekstu hebrajskiego, zgodnie z którym to nie Niewiasta, lecz jej Potomek podepcze głowę węża. Tekst hebrajski nie przypisuje Maryi zwycięstwa nad szatanem, lecz przypisuje Jej Synowi. Zważywszy jednak, że koncepcja biblijna uwypukla głęboką solidarność pomiędzy Matką a jej Potomkiem,  oryginalny sens wersetu pozwala przedstawiać Niepokalaną miażdżącą węża nie dzięki własnej mocy, lecz za sprawą łaski Syna.

2.         MARYJA

a.         Kiedy nadszedł stosowny czas, w którym Bóg postanowił posłać zwycięskiego Potomka między ludzi,  „musiał najpierw wzbudzić na świecie cnotę, która byłaby zdolna przyciągnąć Go do nas. Potrzebna Mu była Matka, która by Go zrodziła w ludzkim świecie. Cóż więc uczynił? Stworzył Dziewicę Maryję, czyli sprawił, że na ziemi pojawiła się czystość tak wielka, iż w tej przejrzystości mógł się zogniskować i pojawić jako Dziecię” (Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, cz. 3).

Tak więc Bóg przygotował Matkę dla swojego Syna w sposób najdoskonalszy z możliwych. Maryja nie została poczęta - podobnie jak inni ludzie - w stanie oddalenia człowieka od Boga, ale od samego początku była w pełni ogarnięta łaską Bożą, „nietknięta przez jakąkolwiek zmazę grzechu pierworodnego”. I również w późniejszym życiu - mocą zasług Jezusa Chrystusa – była całkowicie wolna od wszelkiego grzechu osobistego. Maryja jest doskonale święta, że w Niej ukazują się w najwspanialszy sposób pierwsze owoce odkupienia.

Również całe ziemskie życie Maryi było zwycięstwem nad śmiercią, ponieważ całkowicie poświęciła się służbie Bogu, w pełni poddając się Jego woli. Dlatego też Maryja jest sama w sobie hymnem i pochwałą życia. Jest istotą w której zrealizują się słowa Jezusa: „Ja przyszedłem po to aby dać im życie, by mieli je w obfitości” (J 10,10). W wizji Apokalipsy jest jeszcze jedno szczególne spojrzenie: na głowie niewiasty obleczonej w słońce jest umieszczona „korona z dwunastu gwiazd”, która symbolizuje dwanaście pokoleń Izraela i oznacza, że Maryja znajduje się w centrum Ludu Bożego. Ten sam obraz - poza Maryją - przedstawia również Kościół, wspólnotę chrześcijan wszystkich czasów (por. Benedykt XVI, Homilia wygłoszona w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, Rzym – 8.12.2011).

Ona jest „pełna łaski” i całą swoją osobą odzwierciedla blask jasności „słońce” , którym jest Bóg. Ona ma pod swoimi stopami księżyc, symbol śmierci i śmiertelności. Jest wolna od jakiegokolwiek cienia śmierci i całkowicie napełniona prawdziwym życiem. Podobnie jak śmierć nie ma już władzy nad Zmartwychwstałym Panem (Rz 6,9), tak - z łaski i uprzywilejowania Bożego – również Maryja jej nie podlega. Odzwierciedla się to w dwóch wielkich misteriach jej istnienia: na początku, kiedy została niepokalanie poczęta, bez grzechu pierworodnego oraz później, kiedy została wzięta z ciałem i duszą do Nieba.

Kościół wschodni ujął tę prawdę od strony pozytywnej, nazywając Maryję „Całą Świętą”.  Kościół zachodni podkreślał negatywną stronę tej samej prawdy, nauczając o zachowaniu Maryi od skutków grzechu pierworodnego. Oba te spojrzenia zostały połączone ze sobą w wizji Vaticanum II, który uczy, że Maryja od pierwszych chwil swego istnienia była: „cała święta i wolna od wszelkiej zmazy grzechowej, jakby utworzona przez Ducha Świętego i ukształtowana jako nowe stworzenie” (Lumen gentium, 56).

Podobnie jak Ewa (będąc nieposłuszną) przez swoje nieposłuszeństwo stała się przyczyną śmierci dla siebie samej i dla całego rodzaju ludzkiego, tak Maryja (będąc posłuszną) stała się tak dla siebie samej, jak i dla całego rodzaju ludzkiego przyczyną zbawienia. Co Ewa związała przez niewiarę, to dziewica Maryja rozwiązała przez wiarę (por. św. Ireneusz, Adv. haereses, 3, 22, 4). „Grzech Ewy polegający na wierze okazanej diabłu, Maryja naprawiła wierząc aniołowi” (De carne Christi, XVII, 4-5).

b.         Sama prawda o niepokalanym poczęciu wyrasta z tekstów Pisma świętego. Najpierw z Protoewangelii, czyli z trzeciego rozdziału Księgi Rodzaju („Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” - Rdz 3,15). Następnie ze słów, jakimi anioł pozdrowił Maryję („Bądź pozdrowiona, pełna łaski” - Łk 1, 28) oraz z dwunastego rozdziału Apokalipsy („Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” – Ap 12,1).

Autorzy apokryficznej „Księgi o narodzeniu świętej Maryi” byli świadomi tej prawdy skoro w następujący sposób przedstawili poczęcie Najświętszej Marii Panny:  „Jej ojciec miał na imię Joachim [...] Pewnego dnia, gdy był sam, stanął przed nim w wielkim blasku anioł Pański. A gdy zląkł się na widok anioła, ten uspokoił go mówiąc: ‘Joachimie, nie bój się, niech nie trwoży cię mój widok. Jestem bowiem aniołem Pana, posłanym przez Niego do ciebie, aby zwiastować ci, że twoja prośba została wysłuchana... On bowiem dojrzał twoje zawstydzenie i usłyszał o zniewadze z powodu niepłodności, o którą cię niesłusznie obwiniono. Albowiem Bóg jest mścicielem grzechu, a nie natury. I dlatego, kiedy zamyka On czyjeś łono, czyni tak, aby ponownie cudowniej jeszcze je otworzyć i aby poznano, że to, co się rodzi, nie pochodzi z pożądliwości, lecz z daru Bożego. [...] Jeżeli więc moje słowa nie przekonują ciebie, przyjmij za prawdę przynajmniej to, że poczęcia długo odwlekane i porody poprzedzone długą niepłodnością były zazwyczaj cudowne. Również Anna, żona twoja, porodzi ci córkę i nazwiesz ją imieniem Maryja. Będzie ona, jak ślubowaliście, od młodości poświęcona Panu i już w łonie matki zostanie napełniona Duchem Świętym” (2; 3,1-8).

Słowa te są bezpośrednim echem obietnicy złożonej Józefowi przez anioła a dotyczącej narodzin Pana Jezusa: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1,20).

c.         W podobnym duchu uczyli później Ojcowie Kościoła, przypominając, że Maryja jest kobietą nad którą grzech nigdy nie zapanował; przenajświętszą, najniewinniejszą, w całości świętą, wolną od wszelkiej skazy, świętszą od świętych, czystszą od niebiańskich umysłów. Maryja – uczył np. św. Efrem - jest „święta w swoim ciele, piękna w swoim duchu, czysta w swoich myślach, prawa w swoim rozumie, doskonała w swoich uczuciach, czysta, niepokalana w swoim sercu, wzniosła, pełna wszelkich cnót”.

Georges Bernanos w Pamiętniku wiejskiego proboszcza tak pisze: „Ona urodzona była bez grzechu, cóż za zdumiewająca samotność! Źródło tak czyste, tak przejrzyste, że nie mogła w nim ujrzeć nawet odbicia swego własnego obrazu, uczynionego jedynie na radość Ojca.... Spojrzenie Najświętszej Marii Panny, to jedyne spojrzenie naprawdę dziecięce, jedyne prawdziwe spojrzenie dziecka., które kiedykolwiek spoczęło na naszej hańbie i naszej niedoli. Tak, mój kochany, żeby się do Niej dobrze modlić, trzeba czuć na sobie to spojrzenie, które nie jest całkowicie spojrzeniem pobłażliwości – bo pobłażliwość nie rodzi się bez pewnego gorzkiego doświadczenia – lecz tkliwego współczucia, bolesnego zdumienia, jakiegoś jeszcze niepojętego, niewysłowionego uczucia, które Ją czyni młodszą od grzechu, młodszą od narodu, z którego wyszła...”.

Dlaczego grzech - który jak rwąca rzeka wciąga w swoje odmęty całą ludzkość - zatrzymał się w obliczu Maryi? Tę trudność rozwikłał w XIII wieku bł. Jan Duns Szkot. Wykazał on, iż nie tylko uwolnienie, ale także ustrzeżenie Maryi od grzechu pierworodnego należy odnieść do odkupienia dokonanego przez Chrystusa. „W ten sposób prawo grzechu pierworodnego nie zostało złamane przez wyższe prawo łaski odkupienia, lecz tylko w jednym przypadku zawieszone, co jest właściwie najdoskonalszym sposobem odkupienia” – pisał Dunst Szkot.

3.         CHRYSTUS

Rozważając tajemnicę Niepokalanego Poczęcia kardynał Joachim Meissner przytoczył uderzający przykład niemożności osiągnięcia przez człowieka – poza Chrystusem Potomkiem Maryi - wymarzonego przezeń ludzkiego ideału. Wspomina on, iż pewnego razu Goethe - reprezentant tak zwanego humanizmu bez Boga - podczas swojej wędrówki w okolicach Buchenwaldu koło Weimaru powiedział do swoich przyjaciół: „Szlachetny jest człowiek, pomocny i dobry”. Ta sentencja – wyryta na korze buku - przechowała się po dziś dzień w pamięci niemieckiego narodu. Dziwnym zrządzeniem Bożym drzewo to znalazło się później na skraju placu apelowego obozu koncentracyjnego, zadając kłam umieszczonym na nim słowom. W życiu prawdziwy humanizm nie udaje się bez Chrystusa. Tylko Chrystus może uczynić człowieka doskonale ludzkim, jak to uczynił z Maryją.

4.         MY

Niepokalana pragnie, aby dzieło Jej Syna - przynoszące nam zbawienie - nie poszło na marne. Ona staje się dla nas znakiem czystości wszystkiego, co się z Boga poczęło. Także symbolem nowego człowieka, który rodzi się w nas, gdy Pan dotyka  nas swoją mocą.

Dostrzegamy to jasno choćby na przykładzie spowiedzi, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy narażeni na ciągłe wyznawanie tych samych grzechów. To upokarzające doświadczenie bywa jedną z przyczyn, dla których ludzie rezygnują ze spowiedzi. W takiej ucieczce dochodzi wyraźnie do głosu brak wiary. Człowiek rezygnujący ze spowiedzi sądzi, że Bóg przebaczając nam staje się coraz bardziej zniecierpliwiony, i że zbliża się nieuchronnie moment, w którym usłyszy, iż „miarka się przebrała”. Zamiast stanąć na gruncie łaski i przyjąć darmowe przebaczenie, chcielibyśmy naszym własnym wysiłkiem stać się godnymi przebaczenia. Tymczasem to właśnie zgoda na życie dzięki łasce  umożliwia przemianę serca i to przemianę całkowitą, a nie tylko powierzchowną. „Bóg zawsze przebacza, ludzie czasami, natura - nigdy”. Nie mniej jednak dzisiejsza uroczystość dowodzi, że nawet wszechwładza owej „mściwej” natury może zostać ograniczona Bożą łaską.

Niepokalana - „jedyna chluba naszej skażonej natury” (William Wordsworth) - ukazuje nam, że istota ludzkiej godności leży w całkowitym oddaniu się Bogu. Bez takiej postawy nie ma mowy o prawdziwym kapłaństwie, zgodzie w małżeństwie i w życiu rodzinnym, o współdziałaniu między mężczyznami i kobietami w społeczeństwie, ani o współpracy między Bogiem i rodziną ludzką w dziele zbawienia (Francis kard. George).

Dobrze zrozumiał to św. Maksymilian Kolbe, oddając siebie samego i całą swą pracę Niepokalanej. A ogrom dzieł dokonanych przez niego - przy wsparciu Niepokalanej - dowodzi, do czego zdolny jest człowiek, który powierzył się całkowicie Niepokalanej.

„Za każdym razem, gdy doświadczamy naszej kruchości i oczarowania złem, możemy zwrócić się do Niej, a nasze serce otrzyma światło i pociechę. Również w próbach życia, pośród burz, które grożą upadkiem naszej wierze i nadziei, pomyślmy, że jesteśmy Jej dziećmi i że korzenie naszej egzystencji sięgają nieskończonej łaski Boga. Sam Kościół, choć wystawiony na negatywne wpływy świata, znajduje w Niej zawsze gwiazdę, by kierować się i podążać drogą wskazaną mu przez Chrystusa. Maryja jest bowiem Matką Kościoła, jak uroczyście ogłosili papież Paweł VI i Sobór Watykański II. Kiedy więc składamy dziękczynienie Bogu za ten wspaniały znak Jego dobroci, zawierzmy Dziewicy Niepokalanej każdego z nas, nasze rodziny i wspólnoty, cały Kościół i świat cały” (Benedykt XVI, Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański – 8.12.2009).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec wypada zauważyć, że - podczas gdy Maryja jest Niepokalana i wolna od wszelkiej zmazy grzechu - Kościół jest święty, lecz jednocześnie naznaczony naszymi grzechami. Dlatego to Lud Boży, pielgrzymujący w czasie zwraca się do swojej niebieskiej Matki i prosi Ją o pomoc. Prosi, by Ona towarzyszyła mu w pielgrzymce wiary, aby dodawała odwagi dla zaangażowania się w życie chrześcijańskie oraz by podtrzymywała nadzieję. Potrzebujemy tego przede wszystkim w momentach trudnym dla nas samych i dla wielu społeczeństw. Maryjo pozwól nam dostrzec, że po drugiej stronie mgły - która zdaje się ogarniać dzisiejszą rzeczywistość – znajduje się światło. „O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Módl się za nami, wstawiaj się za nami u naszego Zbawiciela! Amen.

 

 

Erzbischof Stanisław Gądecki
Hochfest Maria Empfängnis, 8.12.2018, Berlin

Heute feiern wir in Berlin als Menschen verschiedener Sprachen und Kulturen einen der schönsten Feiertage der Heiligen Jungfrau Maria: Hochfest ihrer Unbefleckten Empfängnis. An diesem Hochfest richten wir unseren Blick auf die Immakulata und sehen in ihr – wie im Morgenstern – den Morgen des Tages vor Sonnenaufgang, der Jesus Christus ist.

1. EVA

„Adam antwortete: Die Frau, die du mir beigesellt hast, sie hat mir von dem Baum gegeben und so habe ich gegessen. Gott, der Herr, sprach zu der Frau: Was hast du da getan? Die Frau antwortete: Die Schlange hat mich verführt und so habe ich gegessen“ (Gen 3:12-13). Dieses kurze, im Paradies stattfindende Urdrama ist die grundlegende Lektion über die Natur der menschlichen Sünde. Sein Kern ist der Versuch, Gott als den, der die Moral definiert, zu ersetzen. Die Schlange zeigt die ausweichenden und hinterlistigen Ermutigungen und Rationalisierungen, die wir verwenden und überschreiten moralische Grenzen, um an die Macht zu kommen oder die gewünschten Ziele zu erreichen. Obwohl die Schlange lügt, versteht Eva das Verbot Gottes deutlich genug. Aber sowohl sie als auch ihr Mann möchten wie Gott sein und die Sünde akzeptieren.

Nach der Sünde beschuldigt der Mann die Frau, die wiederum die Schlange beschuldigt. Gott wiederum kündigt Strafe in umgekehrter Reihenfolge an – von der Schlange über die Frau bis zum Mann. Nach der Erbsünde wendet sich Gott an die Schlange, die Satan symbolisiert, verflucht sie und verspricht: „Feindschaft setze ich zwischen dich und die Frau, zwischen deinen Nachwuchs und ihren Nachwuchs. Er trifft dich am Kopf und du triffst ihn an der Ferse“ (Gen 3:15). Das menschliche Herz wird immer mit dem Wunsch kämpfen, sich über den Willen Gottes zu stellen.

Dies ist eine Ansage der Vergeltung. Am Anfang der Schöpfung scheint Satan ein Berg zu sein, aber der Sohn der Frau wird erscheinen, der seinen Kopf zerquetschen wird. Dieser Text bezieht sich nur auf den Nachkomme und Seine Mutter, wobei Adam, der erste Mann, vollständig ausgelassen wurde.

Dies wird später an Maria verwiesen, die ihren Ehemann nicht kannte (Lk 1:34). Durch ihren Nachkommen wird das Gute siegen. Diese Frau wird Maria sein, aus ihr ist Jesus Christus geboren, der durch sein Opfer ein für alle Mal den Satan besiegt hat. Deshalb repräsentieren so viele Gemälde und Statuen die Unbefleckte Maria, wie sie die Schlange mit ihren Füßen zertritt.

2. MARIA

a) Der Knoten des Ungehorsams der Eva ist gelöst worden durch den Gehorsam Marias; und was die Jungfrau Eva durch den Unglauben gebunden hat, das habe die Jungfrau Maria durch den Glauben gelöst(vgl. Hl. Iräneus,  Haereses, 3, 22, 4). „Evas Sünde, die auf dem Glauben des Teufels beruht, hat Maria repariert da sie den Engel geglaubt hat“ (De carne Christi, XVII, 4-5).

Als die Zeit kam, in der Gott beschloss, seine Menschwerdung zu verwirklichen, „musste er zuerst eine Tugend in der Welt erwecken, die ihn zu uns ziehen könnte. Er brauchte eine Mutter, die ihn in der menschlichen Welt zur Welt bringen würde. Was tat er dann? Er schuf die Jungfrau Maria, das heißt, er hat die Reinheit auf der Erde hervorgebracht, dass er sich in dieser Transparenz als Kind fokussieren und erscheinen konnte“ (Teilhard de Chardin, Der Göttliche Bereich, Teil 3) [eigene Übersetzung].

Sie ist „voller Gnade“ und ihre ganze Person spiegelt die Helligkeit der „Sonne“ wider, die Gott ist. Sie hat einen Mond unter den Füßen, ein Symbol für Tod und Sterblichkeit. Sie ist frei von jeglichen Schatten des Todes und vollständig mit dem wirklichen Leben gefüllt. So wie der Tod keine Macht mehr über den auferstandenen Herrn hat (Röm 6:9), durch Gnade und Privileg ist in den Augen Gottes auch Maria ihm nicht unterworfen. Dies spiegelt sich in den zwei großen Geheimnissen ihrer Existenz wider: am Anfang, als sie unbefleckt empfangen war, ohne Erbsünde, und später, als sie mit Leib und Seele in den Himmel gebracht wurde.

Die Wahrheit über die unbefleckten Empfängnis kommt aus der Heiligen Schrift. Erstens aus dem Proto-Evangelium, das ist aus dem dritten Kapitel des Buches Genesis („Feindschaft setze ich zwischen dich und die Frau, zwischen deinen Nachwuchs und ihren Nachwuchs. Er trifft dich am Kopf und du triffst ihn an der Ferse“ – Gen 3:15). Dann aus den Worten, mit denen der Engel Maria gegrüβt hat („Sei gegrüßt, du Begnadete“ – Lk 1:28) und aus dem zwölften Kapitel der Apokalypse („Dann erschien ein großes Zeichen am Himmel: eine Frau, mit der Sonne bekleidet; der Mond war unter ihren Füßen und ein Kranz von zwölf Sternen auf ihrem Haupt“ – Off 12:1). Aus diesen Texten geht hervor, dass Maria vollkommen heilig ist, dass in ihr auf großartigste Weise die ersten Früchte der Erlösung erscheinen; dass sie nicht so empfängt wurde, wie andere Menschen, die von Gott entfernt waren, sondern sie war von Anfang an völlig überwältigt von der Gnade Gottes, „von jeder Sündenmakel frei“. Und auch im späteren Leben ist sie aufgrund der Verdienste Jesu Christi von jeder persönlichen Sünde völlig frei geblieben. Die östliche Kirche sah diese Wahrheit von der positiven Seite und nannte Maria die „Ganzheilige“. Die westliche Kirche betonte die negative Seite dieser Wahrheit und lehrte über die Bewahrung Marias von den Auswirkungen der Erbsünde. Beide Ansichten wurden in der Vision des II. Vatikanischen Konzils miteinander verbunden, das lehrt, dass Maria vom ersten Augenblick ihrer Existenz an „ganz heilig und von jeder Sündenmakel frei zu nennen, gewissermaßen vom Heiligen Geist gebildet und zu einer neuen Kreatur gemacht“ (Lumen gentium, 56).

Doch auch ihr ganzes irdisches Leben ist ein Sieg über den Tod gewesen, da es sich voll und ganz im Dienst an Gott, in der vollständigen Selbsthingabe an ihn und an den Nächsten vollzogen hat. Deshalb ist Maria in und durch sich selbst ein Hymnus auf das Leben: sie ist das Geschöpf, in dem sich das Wort Christi bereits erfüllt hat: »Ich bin gekommen, damit sie das Leben haben, und es in Fülle haben« (Joh 10:10). In der Vision der Geheimen Offenbarung gibt es ein weiteres Detail: Auf dem Haupt der mit der Sonne bekleideten Frau ist »ein Kranz von zwölf Sternen«. Dieses Zeichen steht für die zwölf Stämme Israels und bedeutet, daß die Jungfrau Maria im Mittelpunkt des Gottesvolkes, der gesamten Gemeinschaft der Heiligen steht (vgl. Benedikt XVI., Ansprache am Hochfest der ohne Erbsünde empfangenen Jungfrau und Gottesmutter Maria, Rom – 8/12/2011).

b) Diese Wahrheit wurde später vom Autor des apokryphen „Buches über die Geburt der Maria“ verstanden, der den Augenblick der Empfängnis der Jungfrau Maria vorstellte: „Der Name ihres Vaters war Joachim […]. Eines Tages, als er allein war, stand ein Engel des Herrn in großer Herrlichkeit vor ihm. Und als er Angst hatte, den Engel zu sehen, beruhigte er ihn und sagte: ‚Joachim, fürchte dich nicht, lass mein Sicht dich nicht stören. Denn ich bin der Engel des Herrn, der von Ihm zu dir gesandt wurde, um dir zu verkünden, dass deine Bitte gehört wurde… Er hat deine Verlegenheit gesehen und von einer Beleidigung wegen Unfruchtbarkeit gehört, die du zu Unrecht angeklagt worden bist. Denn Gott ist der Rächer der Sünde, nicht der Natur. Und wenn er dann den Leib schließt, tut er es so, dass er noch wunderbarer geöffnet werden kann und dass es bekannt wird, dass das, was geboren wird, nicht aus Lust ist, sondern aus der Gabe Gottes. […]

Anna, deine Frau, wird deine Tochter zur Welt bringen und sie Maria nennen. Es wird von Jugend an zum Herrn geweiht, wie ihr geschworen habt, und wird im Leib der Mutter mit dem Heiligen Geist erfüllt sein“ (2:3,1-8) [eigene Übersetzung].

Es ist nichts anderes als ein einfaches Echo des Versprechens des Engels bezüglich der Geburt Christi, das an Joseph gerichtet ist: „Josef, Sohn Davids, fürchte dich nicht, Maria als deine Frau zu dir zu nehmen; denn das Kind, das sie erwartet, ist vom Heiligen Geist“ (Matt 1:20).

c) Georges Bernanos im Tagebuch eines Landpfarrers schreibt: „Sie wurde ohne Sünde geboren, was für eine erstaunliche Einsamkeit! Eine Quelle, die so klar und so durchsichtig ist, dass sie nicht einmal die Widerspiegelung ihres eigenen Bildes in ihr sehen konnte, nur zur Freude des Vaters… Der Blick der Jungfrau Maria ist der einzig wahre Blick eines Kindes, der einzig wahre Blick des Kindes, der unsere Schande und unser Elend begegnete. Ja, mein Geliebter, um gut zu ihr zu beten, muss man diesen Blick auf sich fühlen, der kein völlig nachsichtiger Blick ist – weil Nachsicht nicht ohne eine bittere Erfahrung geboren wird, sondern ein Blick des zärtlichen Mitleids, des schmerzlichen Erstaunens, irgendeines unverständlichen, unaussprechlichen Gefühls, die sie jünger als die Sünde macht, jünger als die Nation, aus der sie kam…“ [eigene Übersetzung].

Warum hält die Sünde, die wie ein rauschender Fluss die ganze Menschheit in ihre Tiefe zieht, angesichts Marias auf? Diese Schwierigkeit wurde im dreizehnten Jahrhundert vom seligen Johannes Duns Scotus gelöst. Er zeigte, dass nicht nur die Erlösung, sondern auch der Schutz Marias vor der Erbsünde auf die Erlösung, die Christus vollbracht hat, verwiesen werden sollte. „Auf diese Weise wurde das Gesetz der Erbsünde nicht durch das höhere Gesetz der Gnade der Erlösung gebrochen, sondern nur in einem Fall ausgesetzt, was eigentlich der vollkommenste Weg der Erlösung ist“, schrieb Duns Scotus.

3. CHRISTUS

In Anbetracht des Geheimnisses der Unbefleckten Empfängnis führte Kardinal Joachim Meissner ein auffälliges Beispiel für die Unfähigkeit des Menschen an, sein menschliches Traumideal zu erreichen. Er erinnert sich daran, dass einst Goethe – der Vertreter des sogenannten Humanismus ohne Gott – während seiner Wanderung durch Buchenwald bei Weimar seinen Freunden berauschend sagte: „Edel sei der Mensch, hilfreich und gut“. Dieser auf die Rinde einer Buche eingravierte Satz ist bis heute im Gedenken der deutschen Nation geblieben. Mit einer seltsamen Gottes Anordnung befand sich dieser Baum später am Rande des Appellplatzes des Konzentrationslagers und widerlegte den Worten, die darauf gelegt wurden. Im Leben gelingt der wirkliche Humanismus ohne Gott nicht. Nur Gott kann den Menschen vollkommen menschlich machen, wie er es mit Maria tat.

4. WIR  

Die Immakulata möchte, dass das Werk ihres Sohnes, das uns die Erlösung bringt, nicht umsonst sein sollte. Sie wird für uns zum Zeichen der Reinheit von allem, was von Gott gekommen ist. Auch ein Symbol für einen neuen Menschen, der in uns geboren wird, wenn der Herr uns mit seiner Kraft berührt.

Wir sehen es deutlich beispielsweise im Falle der Beichte, insbesondere wenn wir dem ständigen Geständnis der gleichen Sünden ausgesetzt sind. Diese demütigende Erfahrung ist einer der Gründe, warum Menschen ihre Beichte aufgeben. In einer solchen Flucht ist der Mangel an Glauben deutlich zu hören. Ein Mensch, der auf die Beichte verzichtet, denkt, dass Gott, der uns verzeiht, immer ungeduldiger wird und dass sich der Moment, in dem er hört, dass „genug ist genug“, unvermeidlich nähert. Anstatt auf dem Boden der Gnade zu stehen und freie Vergebung anzunehmen, möchten wir mit unseren eigenen Bemühungen der Vergebung würdig werden. Inzwischen erlaubt es die Zustimmung zum Leben dank der Gnade, das Herz zu verändern, vollständig zu verändern und nicht nur oberflächlich. „Gott vergibt immer, die Menschen vergeben manchmal, die Natur vergibt aber nie“. Das heutige Hochfest beweist jedoch, dass selbst die Allmacht dieser „rachsüchtigen“ Natur durch Gottes Gnade begrenzt wurde.

Immakulata – „der einzige Stolz unserer makellosen Natur“ (Wordsworth) – zeigt uns, dass das Wesen der Menschenwürde in einer totalen Hingabe an Gott liegt. Ohne diese Haltung kann es nicht ein wahres Priestertum, die Einwilligung in Ehe und Familienleben, die Zusammenarbeit zwischen Männern und Frauen in der Gesellschaft weder die Zusammenarbeit zwischen Gott und der menschlichen Familie bei der Erlösungswerk geben (Francis Kardinal George).

Dies wurde vom Hl. Maximilian Kolbe gut verstanden, der sich selbst und alle seine Arbeit Ihr anvertraut hat. Die groβe Menge an die Werke, die mit Unterstützung der Immakulata gemacht wurden, zeigt uns, wozu eine Person, die sich der Immaculata anvertraut, fähig ist.

„Jedes Mal, wenn wir unsere Gebrechlichkeit und den Einfluß des Bösen erleben, dürfen wir uns an sie wenden, und unser Herz empfängt Licht und Trost. Auch in den Prüfungen des Lebens, in den Stürmen, die den Glauben und die Hoffnung ins Wanken geraten lassen, wollen wir daran denken, daß wir ihre Kinder sind und die Wurzeln unseres Daseins in die unendliche Gnade Gottes eingesenkt sind. Auch wenn die Kirche selbst den negativen Einflüssen der Welt ausgesetzt ist, sieht sie in ihr stets den Stern, um Orientierung zu finden und dem von Christus gewiesenen Kurs zu folgen. Denn Maria ist die Mutter der Kirche, wie dies Papst Paul VI. und das Zweite Vatikanische Konzil feierlich verkündet haben. Während wir also Gott für dieses wunderbare Zeichen seiner Güte danken, empfehlen wir der Unbefleckten Jungfrau einen jeden von uns, unsere Familien und Gemeinden, die gesamte Kirche und die ganze Welt“ (Benedikt XVI., Angelus, 8/12/2009).

ENDE

Während Maria unbefleckt ist, frei von jeglichem Makel der Sünde, ist die Kirche heilig, aber gleichzeitig von unseren Sünden geprägt. Daher wendet sich das Volk Gottes, das in der Zeit pilgert, an ihre himmlische Mutter und sie um Hilfe bittet. Die Kirche bittet Maria darum, sie auf dem Pilgerweg des Glaubens zu begleiten, sie zu ermutigen, sich im christlichen Leben zu engagieren und die Hoffnung aufrechtzuerhalten. Wir brauchen es, besonders in schwierigen Momenten für vielen Teilen der Welt. Möge Maria uns helfen, zu sehen, dass auf der anderen Seite des Nebels, der scheint die Realität zu umschließen, Licht ist. Aus diesem Grund, in besonderer Weise, hören wir auch an diesem Tag nicht auf, um ihre Hilfe zu bitten: „O Maria, ohne Sünde empfangen, bitte für uns, die wir unsere Zuflucht zu dir nehmen“. Bitte für uns, halte für uns Fürsprache beim Herrn Jesus Christus!