Nasza Pascha





Abp Stanisław Gądecki

Nasza Pascha. Msza święta Wieczerzy Pańskiej (Katedra Poznańska – 18.04.2019).

W godzinach wieczornych Wielkiego Czwartku Kościół rozpoczyna Triduum Paschalne. Wspomina Ostatnią Wieczerzę, w której Pan Jezus ofiarował Kościołowi swoje Ciało i Krew pod postaciami chleba i wina, i dał wierzącym, aby je spożywali.

Dla głębszego zrozumienia Wielkiego Czwartku trzeba koniecznie rozważyć trzy tematy, a mianowicie: Paschę Izraela, Paschę Jezusa i Paschę Kościoła.

1.         PASCHA IZRAELA  

a.         Pierwsza rzecz to Pascha Izraela. Jest to święto upamiętniające wyjście Izraelitów z Egiptu. W ostatni wieczór przed opuszczeniem Egiptu Izraelici mieli spożyć wieczerzę, której najważniejszym daniem był baranek (Wj 12,3-11). „Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. […] I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami. […] Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana” (Wj 12,5-6.8.11).

b.         Tego dnia każdy Izraelita miał oznaczyć odrzwia swego domu krwią zabitego baranka. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską” (Wj 12,13). Tej samej nocy – ze względu na upór faraona - Pan dotknął plagą i pozabijał wszystkich pierworodnych synów Egipcjan, a także wszystko pierworodne z ich bydła. „I podniósł się wielki krzyk w Egipcie, gdyż nie było domu, w którym nie byłoby umarłego” (Wj 12,30). Natomiast - z uwagi na krew baranka paschalnego złożonego w ofierze – ocaleli pierworodni chłopcy z Izraela, dlatego odtąd dzień Paschy był traktowany jako dzień ocalenia pierworodnych z Izraela.

 

Autor natchniony dopowie, że ocaleli nie tylko pierworodni z Izraela, ale naród izraelski jako całość został uratowany: A ty wtedy powiesz do faraona: ‘To mówi Pan: Synem moim pierworodnym jest Izrael. Mówię ci: Wypuść mojego syna, aby mi cześć oddawał’…” (Wj 4,22-23). A zatem, w szerszym kontekście baranek okazał się wykupem za życie całego ludu izraelskiego.

 

To cudowne ocalenie miało być odtąd wspominane przez Izraelitów „na wieki”: „Przestrzegajcie tego przykazania jako prawa na wieki ważnego dla ciebie i dla twych dzieci! Gdy zaś wejdziecie do ziemi, którą da wam Pan, jak obiecał, przestrzegajcie tego obyczaju. Gdy się was zapytają dzieci: cóż to za święty zwyczaj? - tak im odpowiecie: ‘To jest ofiara Paschy na cześć Pana, który w Egipcie ominął domy Izraelitów. Poraził Egipcjan, a domy nasze ocalił’ ” (Wj 12,24-27).

 

Odtąd każdy szczegół święta egipskiej Paschy (czyli święta „Przejścia”) – przypadającego w kalendarzu żydowskim dnia 14 Nissan (marzec/kwiecień) po zachodzie słońca – wybiegał daleko w przyszłość, zapowiadając ostatecznie innego baranka paschalnego, którym będzie Chrystus („Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” - J 1,29).

 

2.         PASCHA JEZUSA

 

Druga sprawa to ostatnia Pascha Jezusa. Pascha przeżywana przez Jezusa każdego kolejnego roku – w tym także ostatnia Pascha - była tak samo „pamiątką” Paschy egipskiej. „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał” (Łk 22,15).

Jezus wielokrotnie spożywał wieczerzę paschalną, najpierw z Maryją i Józefem, a kiedy rozpoczął swoją działalność publiczną – spożywał ją razem ze swymi uczniami i wtedy to na Nim spoczął  obowiązek i zaszczyt przewodniczenia wieczerzy paschalnej.

Przebieg Ostatniej Wieczerzy możemy sobie wyobrazić w przybliżeniu, wczytując się w dzisiejszy rytuał sederu paschalnego. W dniu przygotowania Paschy należało - około południa - przerwać wszelkie prace. Ojciec rodziny musiał się wcześniej postarać o jednorocznego baranka, którego po południu zanosił do świątyni jerozolimskiej i zabijał go na dziedzińcu świątyni. Ewangelie nic nie wspominają o tym, ze Jezus osobiście uczestniczył w tym procesie.

Następnie w świątyni kapłani - przy głosach trąb i śpiewie psalmów - zbierali krew z baranka w naczynia i wylewali na podstawę ołtarza, a jego wnętrzności i tłuszcz spalali na ołtarzu. Potem ojciec rodziny zabierał zabitego baranka do domu, gdzie był on pieczony w taki sposób, by żadna jego kość nie została złamana.

O zmierzchu cała rodzina zajmowała miejsca za stołem i rozpoczynała się wieczerza paschalna. Ojciec rodziny brał w swoje ręce pierwszy kielich, nalewał do niego wino i trochę wody i błogosławiąc kielich odmawiał modlitwę dziękczynną: „Bądź uwielbiony, Panie, nasz Boże, Królu świata, który stworzyłeś owoc winnego krzewu. Amen”. Potem dziękował Bogu za napój i ustanowienie święta Paschy. Po czym następowało wypicie pierwszego kielicha.

Następnie wnoszono potrawy paschalne, czyli:       
- charoset (rodzaj kompotu z jabłek, gruszek, orzechów, fig, migdałów, daktyli, korzeni wonnych i wina),
- gorzkie zioła (chrzan, cykorię, sałatę, pietruszkę, rzodkiewki)
- macę, czyli chleb niekwaszony,
- oraz mięso baranka paschalnego.

Gdy ojciec rodziny napełniał drugi kielich najmłodszy syn zadawał mu pytanie: „Dlaczego ta noc tak bardzo różni się od innych nocy?” Wtedy ojciec zaczynał mu tłumaczyć, że uczta paschalna jest powtórzeniem tej uczty, jaką przodkowie spożywali w noc wyjścia z Egiptu. Opowiadał o wszystkich cudach, które miały wówczas miejsce oraz o zawarciu przymierza na Synaju. Gdy skończył swoją opowieść (haggadę) wszyscy zgromadzeni wokół stołu rozpoczynali śpiew pierwszej części Hallelu, czyli psalmów 113 i 114 („ Alleluja. Chwalcie, słudzy Pańscy, chwalcie imię Pana” oraz „Alleluja. Gdy Izrael wychodził z Egiptu, dom Jakuba - od ludu obcego”). Po skończeniu śpiewu ojciec podawał zgromadzonym do wypicia drugi kielich.

W tym momencie - zanim jeszcze rozpoczęła się najważniejsza część kolacji - wszyscy obmywali sobie ręce. Następnie ojciec brał chleb przaśny [macę] i odmawiał nad nim modlitwę błogosławieństwa i dziękczynienia: „Błogosławiony bądź, Panie, nasz Boże, Królu wieków, który sprawiasz, że na ziemi powstaje chleb”. Wszyscy odpowiadali „Amen”, a ojciec łamał chleb i rozdawał go wszystkim do spożycia. Potem błogosławił baranka paschalnego mówiąc: „Bądź uwielbiony, Panie, nasz Boże, Królu świata, który nas uświęciłeś przez swoje przykazania i poleciłeś nam spożywać Paschę. Amen”. Po czym wszyscy spożywali mięso baranka paschalnego i inne pokarmy.

Po ukończeniu kolacji zebrani przy stole przygotowywali się do uroczystej modlitwy dziękczynnej. Ojciec brał trzeci kielich, podnosił go nad stołem i śpiewał: „Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu!” Wszyscy odpowiadali: „Niech będzie błogosławione imię Pańskie, teraz i na wieki”. Potem kontynuował: „Błogosławić będziemy Tego, który obdarował nas swoimi dobrami!”, a zebrani odpowiadali mu: „Z Jego to dobroci żyjemy”. Następnie - w improwizowanej modlitwie dziękczynnej - ojciec śpiewał sam: „Dzięki Ci składamy, Panie, ponieważ Ty dałeś w dziedzictwo naszym Ojcom ziemię szeroką, dobrą i upragnioną, i ponieważ Ty, Panie, Boże nasz, wyrwałeś nas z domu niewoli; tak samo dziękujemy Ci za Twoje przymierze, które przypieczętowałeś w naszym ciele, za Twoje Prawo, którego nas nauczyłeś... Za to wszystko, Panie, nasz Boże, składamy Ci dzięki i błogosławimy Ciebie. Niech będzie błogosławione Twoje święte imię przez usta wszystkich istot żyjących, stale i na wieki”. Po tym dziękczynieniu wszyscy pili trzeci kielich oraz śpiewali drugą część Hallelu, czyli psalmy 115, 116, 117 i 118.

Po odśpiewaniu Hallelu rodzina wypijała czwarty kielich i kończyła uroczystość paschalną śpiewem hymnu.

Można przypuszczać, że Pan Jezus wybrał - na moment konsekracji - gest błogosławienia, łamania i spożywania chleba. Jeśli zaś idzie o przeistoczenie wina, to nastąpiło ono przed piciem tzw. kielicha błogosławieństwa, czyli trzeciego kielicha. Dokonało się wtedy to, co przekazuje nam Ewangelista Mateusz: „A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: ‘Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje’. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: ‘Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów’ (Mt 26,26-28). Wypowiedziane wówczas przez Jezusa słowa Kościół traktuje jako moment ustanowienia Eucharystii.

Podczas ostatniej Paschy Jezus nie pożegnał się z apostołami na zawsze. Powiedział, że kiedyś spotka się z nimi w niebiańskim Królestwie: „Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego” (Mt 26,29). Do tego czasu eucharystyczny chleb i wino będą rzeczywistą obecnością Zbawiciela we wspólnocie wierzących (Dz 2,42.46; 20,7-11; 1Kor 10,16).

3.         PASCHA KOŚCIOŁA

Trzecia i ostatnia kwestia to Pascha Kościoła. Począwszy od czasów apostolskich Kościół czuł się zobowiązany do wypełnienia polecenia Zbawiciela: „To czyńcie na Moją pamiątkę”. Był bowiem przekonany, że pamiątka Paschy Jezusa musi trwać aż do powrotu Pana (1Kor 11,24). Chrystus chciał pozostać obecny w swoim Kościele w ten wyjątkowy sposób, abyśmy mieli pamiątkę Jego miłości, którą umiłował nas aż „do końca” (J 13,1), aż po dar ze swego życia (por. KKK, 1380).

a.         Zasadniczy schemat tej pamiątki został już zarysowany przez Ewangelistę Łukasza w opowiadaniu o drodze uczniów do Emaus. Wieczorem - w niedzielę wielkanocną - zmartwychwstały Chrystus ukazuje się uczniom, oni zaś rozpoznają Go podczas „łamania chleba”: „Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu” (Łk 24,30-31).

Najstarszym pozabiblijnym świadectwem wskazującym na wierność Kościoła apostolskiego nakazowi Chrystusa „To czyńcie na moją pamiątkę” jest – pochodzący z końca I wieku po Chr. - tekst Didache, czyli „Nauka przekazana przez dwunastu apostołów” (rozdziały IX, X, XIV). Z tego utworu pochodzi znany nam sparafrazowany tekst eucharystycznego dziękczynienia:

Dziękujemy Ci, Ojcze nasz,
Za święty winny szczep Dawida,
Który nam poznać dałeś
Przez Jezusa Syna Twego…  

W rozdziale XIV Didache mowa jest wprost o Eucharystii, rozumianej jako „łamanie chleba”. Czytamy tam: „Zgodnie zaś z Pańskim [przykazaniem] Pana zgromadziwszy się, łamcie chleb i dziękujcie, przyznając się do waszych upadków tak, aby czysta była wasza ofiara. A nikt, kto jest poróżniony ze swoim towarzyszem, niech nie schodzi się z wami, dopóki się nie pogodzą, aby nie została skalana wasza ofiara, bo to o niej jest powiedziane przez Pana”. „W każdym miejscu i czasie [macie] składać mi czystą ofiarę, jako że jestem Wielkim Królem, mówi Pan, i imię moje cudowne [jest] pośród pogan”.

W dokładniejszy sposób Eucharystia została opisana w Apologii autorstwa św. Justyna Męczennika, napisanej w 150 roku po Chr. W 67. Rozdziale tej Apologii mowa jest o niedzielnych zebraniach wszystkich chrześcijan z miast i wsi, odbywających się w oznaczonym miejscu: „Czyta się wtedy pamiętniki apostolskie lub pisma prorockie, jak długo na to czas pozwala, gdy zaś lektor skończy, przełożony żywym słowem upomina i zachęca do naśladowania tych wzniosłych nauk. Następnie powstajemy z miejsc i modlimy się”. Po modlitwie przynosi się chleb oraz wino z wodą, nad którymi celebrans odmawia modlitwy dziękczynne, zakończone „radosnym Amen”. W dalszej kolejności odbywa się obrzęd komunii św. podczas którego jest rozdawana każdemu cząstka pokarmu eucharystycznego, a nieobecnym zanoszą go diakoni. Zgromadzenie eucharystyczne kończy się zbiórką datków [„kogo stać na to, a ma dobrą wolę”], składaną na ręce przełożonego, który „roztacza opiekę nad sierotami, wdowami, chorymi, lub też z innego powodu cierpiącymi niedostatek, a także nad więźniami oraz obcymi goszczącymi w gminie; jednym słowem, spieszy z pomocą wszystkim potrzebującym”.

W rozdz. 66. swojej Apologii św. Justyn wyjaśnia nam istotę Eucharystii. Pokarm ten – mówi autor - może spożywać tylko ten, „kto wierzy w prawdziwość naszej nauki, a ponadto został obmyty z grzechów i odrodzony, oraz żyje według przykazań Chrystusowych. W naszym bowiem przekonaniu nie jest to zwyczajny chleb i napój, lecz utrzymujemy, zgodnie z tym, czego nas nauczono, że jak niegdyś Zbawiciel nasz Jezus Chrystus, wcielony Logos Boży, przybrał swą mocą dla naszego zbawienia ciało i krew, tak teraz znów tenże Logos, zesłany na skutek naszej modlitwy, przemienia – po odprawionym przez nas dziękczynieniu – pokarm odżywiający nasze ciało i naszą krew w Ciało i Krew samego wcielonego Jezusa”.

O Eucharystii uczy następnie Hipolit Rzymski w dziele zwanym Tradycja apostolska, napisanym ok. 215 roku po Chr. W tym piśmie znajdziemy cenny przekaz pierwszego [z zachowanych] tekstów „modlitwy eucharystycznej” Kościoła. Św. Hipolit nawiązuje tam do tekstów Ewangelistów oraz św. Pawła o ustanowieniu Eucharystii, które mówią o modlitwie dziękczynnej Jezusa nad chlebem i winem. Chrześcijanie - naśladując swego Mistrza - rozpoczynają wielką modlitwę eucharystyczną od dziękczynienia. Tym samym włączają się w bogatą tradycję hebrajskiego „błogosławienia posiłków”, tak charakterystycznego zwłaszcza podczas wieczerzy paschalnej. Druga modlitwa eucharystyczna w Mszale rzymskim Pawła VI (1970) jest właściwie tylko adaptacją anafory św. Hipolita z Tradycji apostolskiej do współczesnych potrzeb (por. Jan Józef Janicki, Historia Eucharystii w pierwszych wiekach chrześcijaństwa w świetle wybranych źródeł (II–IV w.)

Potem Święty Ireneusz potwierdza rzeczywistą obecność Chrystusa w Ciele i Krwi w Eucharystii oraz konieczność karmienia się Nimi po to, by również nasze ciało zmartwychwstało.

Święty Jan Chryzostom z kolei dostrzega w Eucharystii pokarm na życie wieczne; życie, które podtrzymuje Eucharystia w walce przeciw szatanowi. Szczególnie wymowna jest wypowiedź: „Kiedy widzisz Pana ofiarowanego i leżącego, oraz kapłana, który przewodniczy Ofierze i który modli się i wszystkich zaczerwienionych tą drogocenną Krwią, myślisz jeszcze, że jesteś pomiędzy ludźmi i że stoisz jeszcze na ziemi? Czyż naprawdę nie czujesz się od razu przeniesiony do niebios i, obnażony w duchu z najmniejszej cielesnej myśli, z czystą duszą i nieskalanymi myślami, czyż nie kontemplujesz rzeczy niebieskich?”

Po kilku wiekach święty Tomasz z Akwinu będzie uczył, że Eucharystia nie jest pobożnym wspomnieniem osoby Odkupiciela, lecz rzeczywistą i aktywną obecnością Pana, który pragnie dosięgnąć każdego człowieka. Znaczenie tego sakramentu jest potrójne: „Pierwsze odnosi się do przeszłości; przypomina mękę Pana, która była prawdziwą ofiarą. Drugie odnosi się do teraźniejszości; jest to jedność Kościoła, w którym ludzie są zjednoczeni przez ten sakrament. Trzecie znaczenie odnosi się do przyszłości; jest on figurą boskiej szczęśliwości, która zrealizuje się w niebieskiej ojczyźnie. Całe bogactwo tego sakramentu św. Tomasz wyraził poetycko w słynnej antyfonie na uroczystość Bożego Ciała: „O Sacrum Convivium. „O święta Uczto, na której przyjmujemy Chrystusa, odnawiamy pamięć Jego Męki, duszę napełniamy łaską i otrzymujemy zadatek przyszłej chwały” (por. XI Zwyczajne Zgromadzenie Biskupów. Eucharystia: Źródło i szczyt życia i posłannictwa Kościoła, 13-15.45).

b.         Kościół zobowiązuje wiernych do uczestniczenia w niedziele i święta w boskiej liturgii i do przyjmowania Eucharystii przynajmniej raz w roku, jeśli to możliwe w okresie wielkanocnym, po uprzednim przygotowaniu się przez sakrament pojednania. Lecz Kościół gorąco zaleca wiernych do  przyjmowania Najświętszej Eucharystii w niedziele i dni świąteczne lub jeszcze częściej, nawet codziennie (KKK, 1389). Ponadto - w soborowej konstytucji o świętej liturgii - czytamy: „Kościół zatem bardzo się troszczy o to, aby chrześcijanie podczas tego misterium wiary nie byli obecni jak obcy i milczący widzowie, lecz aby przez obrzędy i modlitwy tę tajemnicę dobrze zrozumieli, w świętej czynności uczestniczyli świadomie, pobożnie i czynnie, byli kształtowani przez słowo Boże, posilali się przy stole Ciała Pańskiego i składali Bogu dzięki, a ofiarując niepokalaną hostię nie tylko przez ręce kapłana, lecz także razem z nim, uczyli się samych siebie składać w ofierze i za pośrednictwem Chrystusa z każdym dniem doskonalili się w zjednoczeniu z Bogiem i wzajemnie z sobą, aby w końcu Bóg był wszystkim we wszystkich” (p. 48).

Następnie List wielkoczwartkowy św. Jana Pawła II O tajemnicy i kulcie Eucharystii (1980), zwraca uwagę na to, że Eucharystię należy postrzegać jako najwyższą świętość, jako centralny akt oddawania czci Bogu. Nie należy Mszy św. traktować jako swoistego uświetniania rozmaitych uroczystości świeckich. Sacrum Mszy świętej nie może być używane jako środek do innych celów (p. 8).

Późniejsza encyklika św. Jana Pawła II Kościół żyje dzięki Eucharystii przypomina nam, że Kościół rodzi się z tajemnicy paschalnej, czyli z wydarzenia męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Ta tajemnica jest celebrowana w każdej Mszy świętej. To, co się zawiera w Eucharystii jest przyczyną istnienia Kościoła.

Ludzie udający się na Mszę św. powiadają, że „idą do kościoła”. To proste stwierdzenie ma swoje znaczenie dosłowne i głębsze, gdyż Kościół nigdzie się nie urzeczywistnia tak jak podczas sprawowania Eucharystii. Właśnie wtedy wspólnota chrześcijan najpełniej uświadamia sobie skąd pochodzi, gdzie się znajduje i dokąd zmierza.

Odrodzenie życia chrześcijańskiego w każdej wspólnocie parafialnej w przeważającej mierze zależy od odkrycia wielkiego daru Eucharystii, od ducha wiary i adoracji. Jeśli nie zdołamy odkryć więzi między Eucharystią a codziennym postępowaniem, nie zrozumiemy konieczności częstego w niej udziału. Ważne tez jest zachowanie równowagi pomiędzy aspektem społecznym Eucharystii, czyli tym, że Pan Jezus wziął misę z wodą i umył nogi apostołom, a właściwym przeżywaniem obecności Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi. „Daleko od tabernakulum każde dzieło opiera się na piasku, każdy najpiękniejszy entuzjazm miłosierdzia wysycha i gaśnie” (św. Pius X); (por. ks. Jan Gołąbek, Eucharystia w życiu Kościoła).

ZAKOŃCZENIE

Nigdy nie będziemy w stanie dostatecznie podziękować Bogu za dar Eucharystii. Uczestnicząc w Niej odczuwamy przynależność do Kościoła, do Ludu Bożego, do Ciała Pańskiego, do Jezusa Chrystusa. Odczuwamy, że Jezus jest z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).