Nadzieja zawieść nie może





Abp Stanisław Gądecki

Nadzieja zawieść nie może. Jubileusz Roku 2025 (Katedra poznańska - 29.12.2024).

Czcigodni księża biskupi,

Drodzy dziekani,

Kapłani diecezjalni i zakonni,

Osoby konsekrowane,

Reprezentanci parafii naszej archidiecezji, 

Przedstawiciele mediów,

Ojciec Święty Franciszek - bullą Spes non confundit, „Nadzieja zawieść nie może” (Rz 5,5) - ogłosił Jubileusz Zwyczajny Roku 2025. Ten jubileusz rozpoczął on od otwarcia Drzwi Świętych Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie dnia 24 grudnia. W odróżnieniu od wcześniejszych  jubileuszy, tym razem Drzwi Święte zostały otwarte wyłącznie w Wiecznym Mieście.

Dzisiaj my także - myśląc o rozpoczynających się dla nas wydarzeniach - pragniemy rozważyć trzy sprawy: najpierw sam jubileusz, następnie temat nadziei i wreszcie kwestię odpustu.

1.         JUBILEUSZ  

Pierwsza sprawa to jubileusz. Cóż to jest jubileusz i do czego on służy w Kościele? Jest to zwyczaj wywodzący się z czasów Starego Testamentu. Ten biblijny jubileusz obejmował każdy, cały co pięćdziesiąty rok. Księga Kapłańska nakazuje przeprowadzenie go w następujący sposób: „Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy po siedem lat, tak że czas siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat. Dziesiątego dnia siódmego miesiąca zadmiesz w róg. W Dniu Przebłagania zadmiecie w róg w całej waszej ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, obwieścicie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz – każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu. Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym – nie będziecie siać, nie będziecie żąć tego, co urośnie, nie będziecie zbierać nie obciętych winogron, bo to będzie dla was jubileusz, to będzie dla was rzecz święta” (Kpł 25,8-12).

Jednym z podstawowych przywilejów tego pięćdziesiątego roku była powszechna amnestia; tj. przywrócenie wolności żydom znajdującym się w niewoli u swoich ziomków a także zwrócenie im za darmo ich dziedzicznej ziemi. Nawet jeśli nakazy dotyczące roku jubileuszowego pozostawały często tylko marzeniem a nie rzeczywistością, to z pewnością sama ich obecność zachęcała do reformy społecznej, polegającej na przywróceniu żydowskim niewolnikom ich pierwotnej wolności i własności, czyli ofiarowała gwarancję zdrowszego społeczeństwa.

Do tego zagadnienia nawiązał św. Jan Paweł II, gdy - w roku 2000 - wezwał bogate narody do darowania długów narodom biednym. Do czegoś podobnego wzywa nas dzisiaj Papież Franciszek.

Do kwestii starotestamentalnego jubileuszu nawiąże później Pan Jezus w mowie wygłoszonej w nazaretańskiej synagodze: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4,18-19). W perspektywie chrześcijańskiej jubileusz to amnestia rozumiana w sensie duchowym, czyli uwolnienie z grzechów i powrót do pierwotnej wolności dzieci Bożych (J 1,12-13).

Kościół wpisał się w tradycję biblijnych jubileuszy i tak - począwszy od 1475 roku - obchodzi je co 25 lat, aby każde pokolenie mogło doznać łaski Roku Świętego i uzyskać odpust zupełny. Z tego jubileuszu nie są wykluczeni ci, którzy nie mogą odbyć pielgrzymki do Rzymu czy Ziemi Świętej, ale mogą uczestniczyć w wydarzeniach organizowanych na szczeblu lokalnym, nawiedzając kościoły jubileuszowe wyznaczone przez swojego biskupa. 

2.         NADZIEJA

Druga sprawa to nadzieja. Hasłem przewodnim Roku Jubileuszowego 2025 jest nadzieja. Papież Franciszek podkreśla, że nadzieja to wartość, której świat dzisiaj szczególnie potrzebuje. Toczą się wojny na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, istnieje zagrożenie wybuchem kolejnych konfliktów w innych miejscach świata. W wielu krajach ludzie są prześladowani, trwa kryzys migracyjny, ludzi dotykają klęski naturalne.

W takiej sytuacji potrzebujemy cnoty nadziei. „Nadzieja jest tą cnotą teologalną, dzięki której pragniemy - jako naszego szczęścia - Królestwa niebieskiego i życia wiecznego, pokładając ufność w obietnicach Chrystusa i opierając się nie na naszych siłach, ale na pomocy łaski Ducha Świętego. „Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę” (Hbr 10,23). On „wylał na nas obficie (Ducha Świętego) przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego” (Tt 3,6-7); (KKK 1817).

„Cnota nadziei odpowiada dążeniu do szczęścia, złożonemu przez Boga w sercu każdego człowieka; podejmuje ona te oczekiwania, które inspirują działania ludzi; oczyszcza je, by ukierunkować je na Królestwo niebieskie; chroni przed zwątpieniem; podtrzymuje w każdym opuszczeniu; poszerza serce w oczekiwaniu szczęścia wiecznego. Żywa nadzieja chroni przed egoizmem i prowadzi do szczęścia miłości” (KKK 1818).

Nie jest ona zwykłym dobrym samopoczuciem, nie jest życiowym optymizmem ani pozytywnym patrzeniem w przyszłość. Przede wszystkim jest działaniem, zwłaszcza dla dobra drugiego człowieka: dla migranta, bezdomnego, więźnia, ubogiego, prześladowanego, chorego, słabego, aby właśnie tym najbardziej potrzebującym nieść nadzieję na lepszą przyszłość.

Istnieją dwa rodzaje zuchwałej nadziei. Albo człowiek przecenia swoje zdolności (mając nadzieję na zbawienie bez pomocy z wysoka), albo też zbytnio ufa wszechmocy czy miłosierdziu Bożemu (mając nadzieję na otrzymanie przebaczenia bez nawrócenia oraz chwały bez zasługi); (KKK 2092).

W kolejnych okresach swego życia człowiek żywi różnorakie nadzieje, małe i większe. Czasami może się wydawać, że spełnienie jednej z tych nadziei zadowoli go całkowicie i że nie będzie potrzebował innych nadziei. W młodości może to być nadzieja na wielką i zaspokajającą miłość; nadzieja na zdobycie pozycji, odniesienie takiego czy innego sukcesu. Gdy jednak te nadzieje spełniają się, okazuje się z całą wyrazistością, że w rzeczywistości to nie było wszystko. Staje się ewidentne, że człowiek potrzebuje innej nadziei, która idzie dalej. Staje się jasne, że może go zaspokoić jedynie coś nieskończonego, co zawsze będzie czymś więcej niż to, co kiedykolwiek może osiągnąć.

W tym sensie czasy nowożytne przyniosły nadzieję na ustanowienie doskonałego świata, który dzięki osiągnięciom nauki i naukowo uzasadnionej polityce wydawał się możliwy do zrealizowania. W ten sposób biblijna nadzieja królestwa Bożego została zastąpiona nadzieją na królestwo ludzkie, nadzieją na lepszy świat. Ta nadzieja wydawała się realistyczna, właśnie taka, jakiej potrzebuje człowiek. Była ona zdolna – przez pewien czas – zmobilizować wiele ludzkich energii; wielki cel wydawał się godny tego zaangażowania. Jednak z upływem czasu stało się jasne, że spełnienie tej nadziei oddala się coraz bardziej. Przede wszystkim zdano sobie sprawę, że może to być nadzieja dla ludzi w dalekiej przyszłości, ale nie dla nas. A chociaż „dla wszystkich” jest częścią wielkiej nadziei – nie mogę bowiem być szczęśliwy przeciwko innym i bez innych – pozostaje prawdą, że nadzieja, która mnie nie dotyczy, nie jest prawdziwą nadzieją (por. Benedykt XI, Spe salvi, 30).

Potrzebujemy owszem małych i większych nadziei, które dzień po dniu podtrzymują nas w drodze, jednak bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być tylko Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam dać to, czego sami nie możemy osiągnąć. Bóg jest fundamentem wielkiej nadziei – nie jakikolwiek bóg, ale ten Bóg, który ma ludzkie oblicze i umiłował nas aż do końca; każdą jednostkę i ludzkość w całości (por. Benedykt XI, Spe salvi, 31).

W tym sensie jest prawdą, że kto nie zna Boga - chociaż miałby wielorakie nadzieje - w gruncie rzeczy nie ma nadziei, która podtrzymuje całe życie (por. Ef 2,12). Prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg – Bóg, który nas umiłował i wciąż nas miłuje „aż do końca”, do ostatecznego „wykonało się!” (por. J 13,1; 19,30).

Kogo dotyka miłość, ten zaczyna intuicyjnie pojmować, czym właściwie jest „życie”. Ten zaczyna przeczuwać, co znaczy słowo nadziei, które napotkaliśmy w obrzędzie Chrztu; od wiary oczekuję „życia wiecznego” – prawdziwego życia, które całkowicie i bez zagrożeń, w całej pełni, po prostu jest życiem. Jezus, który powiedział o sobie, że przyszedł na ten świat, abyśmy mieli życie i mieli je w pełni, w obfitości (por. J 10,10), wyjaśnił nam także, co oznacza „życie”: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J 17,3). Życia we właściwym znaczeniu nie mamy dla siebie ani wyłącznie z samych siebie: jest ono relacją. Życie w swojej pełni jest relacją z Tym, który jest źródłem życia. Jeśli pozostajemy w relacji z Tym, który nie umiera, który sam jest Życiem i Miłością, wówczas mamy życie. Wówczas „żyjemy” (por. Benedykt XI, Spe salvi, 27).

Dla Augustyna oznaczało to całkiem nowe życie. Kiedyś tak opisał on swoją codzienność: „Upominać niezdyscyplinowanych, pocieszać małodusznych, podtrzymywać słabych, zbijać argumenty przeciwników, strzec się złośliwych, nauczać nieumiejętnych, zachęcać leniwych, mitygować kłótliwych, powstrzymywać ambitnych, podnosić na duchu zniechęconych, godzić walczących, pomagać potrzebującym, uwalniać uciśnionych, okazywać uznanie dobrym, tolerować złych i [niestety!] kochać wszystkich”.

„Ewangelia mnie przeraża» – to ten zdrowy lęk nie pozwala nam żyć dla nas samych i popycha nas, abyśmy przekazywali naszą wspólną nadzieję wszystkim. Tak więc - mocą swojej nadziei - św. Augustyn poświęcił się ludziom prostym i swojemu miastu, głosił i działał w sposób prosty dla prostego ludu (por. Benedykt XI, Spe salvi, 29).

3.         ODPUST

a.         Trzecia i ostatnia już kwestia to odpusty. Odpust to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin ze skarbca zasług Chrystusa i świętych. Odpust jest cząstkowy albo zupełny zależnie od tego, czy od kary doczesnej należnej za grzechy uwalnia w części czy w całości (Paweł VI, Indulgentiarum doctrina, normy 1-3).

Penitencjaria Apostolska wydała w tej sprawie specjalny dekret określający zasady otrzymania odpustu w trakcie roku jubileuszowego. W dokumencie podkreślono, że „wszyscy wierni naprawdę pokutujący, wykluczający wszelkie przywiązanie do jakiegokolwiek grzechu i poruszeni duchem miłosierdzia, którzy w Roku Świętym oczyścili się poprzez sakrament pokuty i pokrzepili się Komunią Świętą oraz będą modlić się zgodnie z intencjami Papieża, ze skarbca Kościoła będą mogli uzyskać odpust zupełny, odpuszczenie i darowanie swoich grzechów, który będzie można także zyskać dla dusz czyśćcowych”.

Trzeba tu wspomnieć, że już we wczesnym judaizmie istniała myśl, że - przez modlitwę - można przyjść z pomocą zmarłym w ich przejściowym stanie (2 Mch 12,38-45). Podobna praktyka została przejęta później przez Kościół. Duszom zmarłych można dać „pokrzepienie i ochłodę” poprzez Eucharystię, modlitwę i jałmużnę. Przez wieki chrześcijaństwo żywiło przekonanie, że miłość może dotrzeć aż na tamten świat, że jest możliwe wzajemne obdarowanie, w którym jesteśmy połączeni więzami uczucia poza granice śmierci. To przekonanie również dzisiaj pozostaje dla nas pocieszającym doświadczeniem.

Któż nie pragnąłby, aby do jego bliskich - którzy odeszli na tamten świat - dotarł znak dobroci, wdzięczności czy też prośba o przebaczenie? Gdy zadajemy sobie podobne pytania, winniśmy sobie uświadomić, że żaden człowiek nie jest monadą, jednostką zamkniętą w sobie samej. Istnieje głęboka wspólnota, komunia między naszymi istnieniami przez wielorakie współzależności. W splocie istnień moje podziękowanie, moja modlitwa za drugiego mogą stać się etapem jego oczyszczenia. Nasza nadzieja jest zawsze również nadzieją dla innych; tylko wtedy jest ona prawdziwie nadzieją także dla mnie samego (por. Benedykt XVI, Spe salvi, 48). 

Penitencjaria informuje, że będzie można otrzymać odpust zupełny przez odbycie pielgrzymki, nawiedzenie miejsc świętych czy pełnienie dzieł miłosierdzia i pokuty. Wśród konkretnych miejsc pielgrzymkowych dekret wymienia m.in. cztery rzymskie Bazyliki Większe, a w Ziemi Świętej te związane z życiem, męką i zmartwychwstaniem Jezusa: Zwiastowania Pańskiego w Nazarecie, Narodzenia Pańskiego w Betlejem, Grobu Świętego w Jerozolimie. W innych okręgach kościelnych, będzie można uzyskać odpust, pielgrzymując do kościoła katedralnego lub innych kościołów jubileuszowych wyznaczonych przez ordynariusza miejsca.

Penitencjaria wzywa wszystkich księży, aby z hojną dyspozycyjnością i poświęceniem siebie zapewnili jak najszerszą możliwość uzyskania przez wiernych tych środków zbawienia. Tak oto, niesieni wielką nadzieją, od dnia dzisiejszego aż do dnia 6 stycznia 2026 roku każdy z nas może - odwiedzając kościoły jubileuszowe - przez spowiedź sakramentalną i odpust mieć udział w tej  najwyższej formie chrześcijańskiego przebaczenia.

b.         Dzisiaj więc - wraz z naszymi biskupami współpracownikami, z księżmi dziekanami, z kapłanami diecezjalnymi i zakonnymi, osobami konsekrowanymi oraz delegatami każdej parafii naszej archidiecezji - dokonam uroczystego otwarcia Roku Jubileuszowego, celebrując uroczystą Mszę Świętą w poznańskiej katedrze.

Spodziewamy się, że - skutkiem naszego pojednania się z Bogiem i życia w łasce - zrodzą się liczne znaki nadziei. Pierwszym z nich jest nadzieja na pokój dla świata, który po raz kolejny pogrąża się w tragedii wojny (Papież Franciszek, Spes non confundit 8).

Do znaków nadziei należy też otwartość na życie z odpowiedzialnym macierzyństwem i ojcostwem. Jest sprawą pilną, aby oprócz pracy legislacyjnej państw, nie zabrakło niepodważalnego wsparcia wspólnot wierzących i całej wspólnoty obywatelskiej, bo pragnienie młodych ludzi rodzenia nowych synów i córek, jako owoc płodności ich miłości, daje przyszłość każdemu społeczeństwu i rodzi nadzieję.

Na znaki nadziei zasługują też chorzy, migranci, młodzi, osoby starsze, ubodzy, więźniowie.

Do całkiem nadzwyczajnego znaku nadziei - związanych  z naszą archidiecezją - należeć będzie beatyfikacja męczennika, ks. Stanisława Streicha, której będzie przewodniczył kard. Marcello Semeraro, Prefekt Dykasterii ds. Świętych. Uroczystość ta będzie miała miejsce na placu katedralnym w Poznaniu dnia 24 maja 2025 r. Beatyfikacja to akt kościelny, w którym Kościół uznaje osobę zmarłą za błogosławioną i zezwala na jej publiczny kult o charakterze lokalnym. Takie wyróżnienie może spotkać osobę wierzącą, która w sposób wyjątkowy żyła cnotami chrześcijańskimi. Jak najserdeczniej zapraszam wszystkich rodaków z Polski i zagranicy na spotkanie z tym wielkim znakiem nadziei i łaski. 

ZAKOŃCZENIE

Na koniec, modlitwa jubileuszowa papieża Franciszka:

Ojcze, który jesteś w niebie,

niech wiara, którą nam dałeś

w Twoim Synu Jezusie Chrystusie, naszym Bracie,

i płomień miłości

rozlany w naszych sercach przez Ducha Świętego,

obudzą w nas błogosławioną nadzieję

na przyjście Twojego Królestwa.

 

Niech Twoja łaska przemienia nas

w pracowitych siewców ewangelicznych ziaren,

które będą zaczynem ludzkości i kosmosu,

w ufnym oczekiwaniu

nowego nieba i nowej ziemi,

gdy moce Zła zostaną pokonane,

a Twoja chwała objawi się na wieki.

 

Niech łaska Jubileuszu

ożywi w nas, Pielgrzymach nadziei,

pragnienie dóbr niebieskich

i rozleje po całej ziemi

radość i pokój

naszego Odkupiciela.

Tobie Boże, błogosławiony po wsze czasy,

niech będzie cześć i chwała na wieki.

Amen.