Na służbie królestwa Bożego





Abp Stanisław Gądecki

Na służbie królestwa Bożego. Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. 100-lecie powrotu franciszkanów do Wronek (Wronki - 24.11.2024).

W ostatnią niedzielę roku liturgicznego obchodzimy uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, która wydaje się być niedopasowany do ducha naszych czasów, związanych z trudnym poszukiwaniem demokracji. Tymczasem właśnie wtedy, gdy rodziła się współczesna demokracja - w grudniu 1925 roku - papież Pius XI ustanowił liturgiczną uroczystość Chrystusa Króla i w encyklice Quas primas uroczyście stwierdził: „Tak więc, na mocy władzy apostolskiej ustanawiamy święto naszego Pana Jezusa Chrystusa Króla. Jest to kluczowe wydarzenie w dziejach kultu Chrystusa Króla, którego nic nie jest w stanie przewyższyć”.

Aby lepiej zrozumieć co wnosi ta uroczystość w życie Kościoła, czyli w nasze życie ludzi ochrzczonych, dobrze jest zastanowić się nad trzema sprawami: nad samą osobą Chrystusa Króla, nad tym, co to właściwie jest królestwo Boże i wreszcie w jaki sensie Kościół stoi na służbie tego królestwa. Ta ostatnia sprawa jest szczególnie aktualna, gdy wspominamy 100-lecie powrotu fanciszkanów do Wronek.

1.         CHRYSTUS KRÓL

a.         Pierwszy temat to osoba ziemskiego króla. Wiemy, że już w czasach Starego Testamentu działali królowie i istniał urząd królewski a starotestamentalne księgi historyczne opowiadają nam o dziejach ok. 40 królów Judy i Izraela.

Niedościgłym przykładem takiego idealnego władcy był król Salomon. Podczas pobytu w Gibeonie prosił on Boga o „serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła” [καρδίαν ἀκούειν καὶ διακρίνειν τὸν λαόν σου ἐν δικαιοσύνῃ καὶ τοῦ συνιεῖν ἀνὰ μέσον ἀγαθοῦ καὶ κακοῦ] (1Krl 3,9). „Bóg dał Salomonowi mądrość i rozsądek nadzwyczajny oraz rozum nieogarniony, jak piasek na brzegu morza. Toteż mądrość Salomona przewyższała wszystkich ludzi Wschodu i Egipcjan. (...) Wypowiedział bowiem trzy tysiące przysłów, a pieśni jego było tysiąc pięć” (1 Krl 5,9–12).

Oczekiwanie na takiego króla, który będzie postępował roztropnie i sprawiedliwie powraca w myśli  różnych proroków (Iz 1,1-10; Jr 23,5; Za 9,9). W końcu także prorok Daniel dostrzegł - w swojej wizji - władcę, któremu powierzono panowanie wieczne: „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,13-14). Takiego warunku nie mógł spełnić żaden człowiek, ponieważ ludzkie panowanie jest z natury skończone.  

b.         Nowy Testament odniósł te starotestamentalne zapowiedzi do osoby Jezusa Chrystusa, który jedyny – jako Bóg – mógł zostać królem wiecznym. I tak - już podczas Zwiastowania - archanioł zapowiada Maryi, że Jezus: „Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (Łk 1,32-33).

I faktycznie Jezus rozpoczyna swoją królewska misję od znamiennych słów: „Przybliżyło się do was królestwo Boże! Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,14-15). Zbawiciel wezwał swoich ziomków do poddania się panowaniu Boga w ich sercach. „Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,20-21) – mówi Jezus, wskazując na swoją własną osobę. To dzięki Niemu urzeczywistnił się „rok łaski od Pana”. Dzięki Niemu „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11,2-5).

Trzeba tu dodać, że - według Ewangelii – Jezusa był człowiekiem którego faktycznie chciano obwołać królem. Jako pierwszy z taką propozycja wyszedł szatan. Podczas kuszenia na pustyni zabrał Zbawiciela na wysoką górę, pokazał Mu „wszystkie królestwa świata oraz ich przepych”, po czym obiecał, że wszystko to będzie należeć do Niego, jeśli tylko upadnie i odda mu pokłon (Mt 4,8-10).

Świadkowie cudu rozmnożenia chleba w Galilei również pragnęli ogłosić Go królem (J 6,14-15), być może dostrzegli w tym szansę na zrzucenie z siebie obowiązku codziennej troski o pożywienie. Gdy jednak Jezus poznał ich zamiary, „sam usunął się znów na górę”. Nie zgodził się na to i nigdy – w trakcie swojej publicznej działalności - nie powiedział o sobie, że jest królem.

Powiedział to dopiero podczas procesu toczonego przed Piłatem, gdy z punktu widzenia politycznego Jego sprawa była już przegrana i zguba postanowiona: „Tak, jestem królem” (J 18,37), ale „królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” (J 19,36). To wyznanie sprawiło, że Jezus stał się od razu przedmiotem szyderstwa. Ironiczny charakter miał narzucony na niego płaszcz szkarłatny, korona cierniowa, trzcina w prawej jego ręce, naśmiewanie się z Niego i opluwanie Go oraz napis umieszczony na krzyżu konającego Zbawiciela: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (Mt 27,27-37). Podobnie szydercze były słowa kapłanów, uczonych w Piśmie i starszyzny żydowskiej, którzy na Golgocie kpili: „Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzmy w Niego” (Mt 27,42). Tymczasem panowanie Chrystusa rozpoczęło się właśnie z wysokości krzyża.

2.         ZASADY KRÓLESTWA BOŻEGO

a.         Druga sprawa to odpowiedź na pytanie, co to jest królestwo Boże? Najbardziej jasną i obrazową  odpowiedź na to pytanie dał prorok Izajasz, który w następujący sposób przedstawił królestwo powszechnego pokoju: „Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze” (Iz 11,6-9).

Św. Ireneusz zaaplikował ten tekst do Chrystusa: „Co się tyczy wzajemnej zgody i pokoju między obcymi sobie zwierzętami, przeciwstawnej natury i wrogiej sobie, to prezbiterzy mówią, że rzeczywiście odnosi się to do przyszłego przyjścia Chrystusa, gdy on sam będzie panował nad wszystkim. Już w sposób symboliczny wskazuje na zgodne zgromadzenie w pokoju, w imię Chrystusa, ludzi różnego pochodzenia i różnych obyczajów. Oto razem ze sprawiedliwymi, którzy upodobnili się do wołów, jagniąt, koźląt i małych dzieci, ponieważ nie czynią nikomu krzywdy, są te kobiety i mężczyźni, którzy wcześniej z powodu chciwości zdawali się być jak dzikie zwierzęta i to tak, że niektórzy z nich noszą podobieństwo do wilków czy lwów, które rozszarpują dobra słabszych i walczą z równymi sobie. Kobiety bywają podobne do panter i żmij, albo dlatego, że zabijają śmiercionośnymi truciznami swych kochanków, albo z powodu pożądliwości; i oto ci zbierają się w jedno imię dzięki łasce Bożej, a idąc za sprawiedliwymi obyczajami zmieniają swoją dziką naturę.

A to już się dokonało. Ci, którzy wcześniej byli tak okrutni, że nie pominęli żadnego dzieła bezbożności, poznając Chrystusa i wierząc mu, zmienili się, gdy tylko uwierzyli i to tak, że nie pomijają teraz żadnego nadmiaru sprawiedliwości. Taka oto jest wiara w Chrystusa, Syna Bożego, która dokonuje takiej zmiany wierzących w niego. Mówi także prorok, że Chrystus po zmartwychwstaniu rozkazuje narodom. Miał bowiem zmarły powstać z martwych, być wyznawany i w wierze uznany za Syna Bożego, króla. Dlatego mówi: A jego powstanie będzie wspaniałe, to jest będzie chwałą. Wówczas został bowiem jako Bóg uwielbiony, gdy powstał z martwych” (Ireneusz z Lyonu, Wykład nauki apostolskiej 61).

b.         Apostoł Paweł z kolei powie wprost: „Królestwo Boże to nie sprawa tego co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” (Rz 14,17). Jest to pełne miłości panowanie Boga nad światem, a w szczególności w ludzkim sercu. A więc nie idzie tu o sprawy materialne, doczesne, polityczne, ekonomiczne, które zazwyczaj zajmują nam tyle czasu i wysiłku, aby je zdobyć. Królestwo Boże to rzeczywistość duchowa. Jest to panowanie prawdy, sprawiedliwości, miłości i pokoju w ludzkim sercu. Granice tego królestwa wyznacza ludzka wolna wola. Człowiek może otworzyć swoje serce na przychodzącego Pana i przyjąć je otwartym sercem, ale może też się zamknąć przed Panem Nieba i Ziemi i nie pozwolić na dostęp sprawiedliwości, pokoju i radości w Duchu Świętym do swojego wnętrza.

Królestwo Boże jest otwarte na wszystkich ludzi, gdyż wszyscy są powołani do tego, by być jego uczestnikami. Dla podkreślenia tej otwartości na wszystkich Pan Jezus - głosząc Dobrą Nowinę - zbliżył się zwłaszcza do tych, którzy egzystowali na marginesie społeczeństwa, dając im pierwszeństwo. Zepchniętym na margines pozwolił doświadczać wyzwolenia, podczas gdy „przebywał z nimi”, a nawet „jadał z nimi” (Łk 5,30; 15,2), gdy traktował ich jak przyjaciół (Łk 7,34), gdy dawał im odczuć, że Bóg ich kocha i w ten sposób objawia Jego niezmierną czułość (Łk 15,1-32); (por. Redemptoris missio, 14).

Królestwo Boże jest zamknięte tylko dla tych, którzy sami się z niego wykluczają: „Czyż nie wiecie - mówi św. Paweł - że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijący, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6, 9-11; por. 15, 50; Ef 5, 5).

c.         Królestwo Boże jest rzeczywistością obecną już teraz w naszych współczesnych dziejach („królestwo Boże w was jest”), lecz z drugiej strony jest to ciągle jeszcze sprawa przyszłości, gdy Chrystus rozciągnie swoje panowanie na wszystkie narody ziemi w czasach ostatecznych (Mt 28,17-18; por. Mt 25,31-40; Ap 1,5; 19,16). To pełne miłości panowanie Chrystusa będzie trwało aż do Jego pełnego i ostatecznego zwycięstwa nad mocami nieprzyjaciela: „Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. Trzeba bowiem, ażeby królował, aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy. Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć” (1 Kor 15,25-26).

O tym królestwie mówi się wiele, niestety nie zawsze zgodnie z nauczaniem Kościoła. Istnieją bowiem takie koncepcje zbawienia, które można nazwać „antropocentrycznymi”, które skupiają się tylko na materialnych potrzebach człowieka, czyli na odwrotności tego czym jest królestwo Boże. W takiej perspektywie królestwo to zmierzałoby tylko do rzeczywistości całkowicie zeświecczonej, w której tym, co się liczy jest walka o wyzwolenie społeczno-ekonomiczne, polityczne i kulturalne, wszystko zaś zamknięte na to, co transcendentne. Nie można zaprzeczyć, że również na tej płaszczyźnie istnieją jakieś wartości zasługujące na poparcie, niemniej jednak jest to w sumie tylko ideologii czysto ziemskiego postępu. Królestwo Boże natomiast „nie jest z tego świata […], nie jest stąd” (J 18,36; por. Redemptoris missio, 17).

3.         KOŚCIÓŁ NA SŁUŻBIE KRÓLESTWA

Trzecia kwestia to Kościół Chrystusowy na służbie królestwa Bożego. Tu z jednej strony spotykamy się z odrzuceniem tej służby przez ludzi Kościoła, innym razem z gorliwym podjęciem tej służby.

a.         Przykład odrzucenia podaje - znany mi z czasów rzymskich - ks. Jerzy Langman. W swoich wspomnieniach obozowych z Buchenwaldu tak opisuje on przemarsz więźniów przez jedną z niemieckich wsi: „Z daleka widzimy wieś. Duża, gospodarna, czysta, bogata, spore chałupy, stodoły, stajnie, studnie, jest duży kamienny krzyż przy drodze. […] Wyszli mieszkańcy wsi. Patrzą i patrzą. Przecież oni widzą naszą nędzę. Nam nie wolno podejść do studni. Nikt z mieszkańców nie podchodzi z kawałkiem chleba, z garnuszkiem mleka czy choćby wody. Przecież tu jest krzyż przy drodze na środku wsi. Przecież tu było opowiadane, czytane, głoszone z ambon, nauczane w szkole słowo o kubku wody, który nie zostanie bez nagrody. Wieś zakamieniała, bez serca, ani jednego odruchu ludzkości. Jeżeli zostali sterroryzowani i mają nakaz, by niczym nie pomóc, to dlaczego tak patrzą? Czemu się gapią?” (ks. Jerzy Langman, Oczekiwanie. Buchenwald, Kraków 1973, s. 350—351).

b.         Wierzę jednak, że przykładów służby ludzi Kościoła na rzecz królestwa Bożego jest więcej. Przykładem takiej służby na rzecz rozwoju królestwa Bożego służy nam dzisiaj klasztor franciszkanów we Wronkach; mieszkanie „współpracowników królestwa Bożego”.

Takimi współpracownikami byli najpierw dominikanie, których sprowadził do Wronek książę wielkopolski Przemysł II w 1279 roku.

Takimi też dzisiaj starają się być franciszkanie reformaci, którzy sprowadzili się tutaj 25 października 1868 roku. Takimi też byli franciszkanie, którzy - po okresie kulturkampfu - przybyli tutaj 26 listopada 1924 roku i dzisiaj świętują 100-lecie swojego powrotu do Wronek. Tutaj budowali oni królestwo Boże, najpierw formując siebie samych, z pomocą Niższego Seminarium Duchownego potem także Wyższego Seminarium Duchownego. Tutaj - razem z wiernymi - w miarę własnego ustawicznego postępu - starali się osiągnąć własną doskonałość. Tutaj własnym życiem wołali i wołają dalej do Pana: „Przyjdź królestwo Twoje”.

ZAKOŃCZENIE

Dziś - gdy obchodzimy 100-lecie powrotu franciszkanów do Wronek - razem franciszkanami, z mieszkańcami Wronek dziękujemy Panu Bogu za franciszkańską obecność i modlimy się wspólnie: 

„O Panie, uczyń z nas narzędzia Twego pokoju, […]
Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
Nie tyle szukać miłości, co kochać;
albowiem dając - otrzymujemy;
wybaczając - zyskujemy przebaczenie;
a umierając rodzimy się do wiecznego życia
przez Chrystusa Pana naszego”. Amen.