Ku trzeźwości narodu - wezwani do działania
Abp Stanisław Gądecki
Ku trzeźwości narodu - wezwani do działania. Konferencja (Katedra Poznańska - 10.05.2023).
W Polsce - jak powiadają - pije około 20 milionów ludzi. 5 milionów Polaków pije nałogowo, tzn. często i dużo, większość z nich to ludzie młodzi. Ponad milion Polaków jest uzależnionych. Tylko 5 proc. alkoholików to osoby z tzw. marginesu społecznego, reszta to przedstawiciele wszystkich możliwych grup zawodowych i społecznych. W naszej ojczyźnie picie alkoholu jest uznawane przez ogół za coś bardziej naturalnego niż niepicie. Pijący nie musi się tłumaczyć czy wstydzić swego postępowania, tłumaczyć się musi abstynent. Tak najogólniej wygląda nasza „kultura picia”.
Mając świadomość tej powszechnej narodowej katastrofy trzeba najpierw wrócić do źródeł, trzeba powrócić do Biblii, skąd powinny wyrastać nasze wzorce zachowań; w tym nasze spojrzenia na trzeźwość i abstynencję.
1. TRZEŹWOŚĆ
a. Pierwsza sprawa to trzeźwość według Starego Testamentu. Mowa tam bardzo często o winie. Nic w tym dziwnego, skoro w regionie Morza Śródziemnego uprawa winorośli była dość powszechnym zajęciem. Ten napój był po prostu – obok wody – jedynym dostępnym płynem gaszącym pragnienie. Nie znano wówczas jeszcze kawy ani herbaty czy tym bardziej powszechnych dzisiaj napojów orzeźwiających. Starożytne wina były słabsze i nie zawierały substancji chemicznych, stosowanych dzisiaj w masowym przemyśle spożywczym. Istniały różne rodzaje win, ich mocniejszą odmianą była sycera, powstająca dzięki fermentacji daktyli oraz zbóż.
Wypada też najpierw zauważyć, że Pismo Święte nie traktuje wina jako rzeczy złej samej w sobie. Przeciwnie, psalmista zalicza nawet wino do produktów niezbędnych dla życia człowieka, podobnie jak oliwę i chleb: „Każesz rosnąć trawie dla bydła i roślinom, by człowiekowi służyły, aby z roli dobywał chleb i wino, co rozwesela serce ludzkie, by rozpogadzać twarze oliwą, by serce ludzkie chleb krzepił” (Ps 104,14-15). „Co za życie ma ten, który jest pozbawiony wina? I ono zostało stworzone dla radości ludzi” (Syr 31,27). „Szkodliwe jest bowiem picie samego wina, a tak samo również wody, natomiast wino zmieszane z wodą jest miłe i sprawia wielką przyjemność” (1Mch 15,39). W Księdze Rodzaju wino występuje ponadto jako znak świętowania i radości. Abrahamowi powracającemu po bitwie z Kedorlaomerem, królem Elamu, wyszedł na spotkanie król Sodomy oraz Melchizedek, król Szalemu, który był kapłanem i przyniósł w darze chleb i wino (Rdz 14,17-18).
Ale w Starym Testamencie pojawiają się jednocześnie częste teksty ostrzegające przed nadużywaniem wina. Pierwszym przykładem takiego tekstu jest biblijna przygoda Noego, który jako pierwszy człowiek uprawiający winnicę nadużył wina, nie mając świadomości jego zdradliwego działania: „Noe był rolnikiem i on to pierwszy zasadził winnicę [ἀμπελῶνα]. Gdy potem napił się wina, odurzył się [ἐμεθύσθη] [nim] i leżał nagi [ἐγυμνώθη] w swym namiocie. Cham, ojciec Kanaana, ujrzawszy nagość [γύμνωσιν] swego ojca, powiedział o tym dwu swym braciom, którzy byli poza namiotem. Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz i trzymając go na ramionach weszli tyłem do namiotu i przykryli nagość swego ojca; twarzy zaś swych nie odwracali, aby nie widzieć nagości swego ojca. Kiedy Noe obudził się po odurzeniu winem i dowiedział się, co uczynił mu jego młodszy syn, rzekł: ‘Niech będzie przeklęty Kanaan! Niech będzie najniższym sługą swych braci!’ A potem dodał: ‘Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg Sema! Niech Kanaan będzie sługą Sema! Niech Bóg da i Jafetowi dużą przestrzeń i niech on zamieszka w namiotach Sema, a Kanaan niech będzie mu sługą’” (Rdz 9,20-27).
Prawdopodobnie Noe nie wiedział jeszcze o odurzających właściwościach wina i nie znał zgubnych skutków jego nadużycia. Gorszego przewinienia dopuścił się Cham, który nie przykrył nagości swego pijanego ojca. Nie tylko patrzył na jego nagość, ale ponadto rozpowszechnił wiadomość o tym fakcie pośród braci, szydząc ze słabości swego rodzica i okazując mu pogardę. Interesujące jest to, że Noe nie przeklina Chama, ale przeklina Kanaana; zamiast przekląć ojca, przeklina jego syna. Być może idzie o to, że konsekwencje winy ojca poniesie dopiero jego najmłodszy syn. Kanaan zostaje nazwany „najniższym sługą swych braci”. Jest to opowiadanie etiologiczne skłonność Kananejczyków do pogańskiego eksponowania nagości.
Drugim ważnym tekstem, traktującym o nieszczęsnych skutkach pijaństwa są dzieje Lota. „Lot wyszedł z Soaru i zamieszkał wraz z dwiema swymi córkami w górach, gdyż bał się pozostawać w tym mieście. A gdy mieszkał z dwiema swymi córkami w pieczarze, rzekła starsza do młodszej: ‘Ojciec nasz wprawdzie już stary, ale nie ma w tej okolicy mężczyzny, który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy. Chodź więc, upoimy ojca naszego winem i położymy się z nim, a tak będziemy miały potomstwo z ojca naszego’. Upoiły więc swego ojca winem tej samej nocy; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu swoim, on zaś nawet nie wiedział ani kiedy się kładła, ani kiedy wstała. Nazajutrz rzekła starsza do młodszej: ‘Oto ostatniej nocy ja spałam z ojcem; upójmy go winem także tej nocy i idź ty, i śpij z nim, abyśmy obie miały potomstwo z ojca naszego’. Upoiły więc i tej nocy ojca swego winem i poszła młodsza i położyła się przy nim; a on nawet nie wiedział, kiedy się kładła i kiedy wstała. I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca. Starsza, urodziwszy potem syna, dała mu imię Moab. Ten był praojcem dzisiejszych Moabitów. Młodsza również urodziła syna i nazwała go Ben-Ammi. Ten zaś stał się praojcem dzisiejszych Ammonitów” (Rdz 19,30-38).
Historia córek Lota - cudem uratowanych ze skazanej na zagładę Sodomy - zaskakuje powściągliwym komentarzem. Kazirodztwo było przecież w tamtych czasach jednym z najcięższych przewinień karanych śmiercią. Mamy tu znów do czynienia z klasycznym opowiadaniem etiologicznym, które wyjaśnia pochodzenie Moabitów i Amonitów, czyli „nieudanych krewnych” Izraela. Okoliczności poczęcia protoplastów obu tych ludów okryte są infamią.
Prorocy zdawali sobie sprawę z tego, jakie zagrożenia płyną z nadużywania wina. Izajasz upomina: „Biada tym, którzy rychło wstając rano szukają sycery, zostają do późna w noc, bo wino ich rozgrzewa” (Iz 5,11). Prorok Ozeasz pisze z kolei: „Wino i moszcz odbierają rozum” (Oz 4,11).
Przed nadużywaniem wina przestrzegają też mędrcy Izraela:
„U kogo «Ach!», u kogo «Biada!», u kogo swary, u kogo żale, u kogo rany bez powodu, u kogo oczy są mętne? U przesiadujących przy winie, u chodzących próbować amfory.
Nie patrz na wino, jak się czerwieni, jak pięknie błyszczy w kielichu, jak łatwo płynie [przez gardło]: bo w końcu kąsa jak żmija, swój jad niby wąż wypuszcza; twoje oczy dostrzegą rzeczy dziwne, a serce twe brednie wypowie. Zdajesz się spać na dnie morza lub spoczywać na szczycie masztu” (Prz 23,29-34). Słowa te potępiają nadużywanie wina, bo powoduje ono wielorakie szkody, tak fizyczne jak i duchowe. W Księdze Syracha znajdują się słowa: „Udręczeniem dla duszy jest zaś wino pite w nadmiernej ilości, wśród podniecenia i zwady. Pijaństwo powiększa szał głupiego na jego zgubę, osłabia siły i sprowadza rany” (Syr 31,27-30). Pijaństwo było uważane za coś poniżającego dla wszystkich, natomiast najbardziej poniżające dla przywódców czy królów (por. Oz 7,5; Am 2,8; Iz 5,12; 28,1; 56,12; Prz 31,4-7) oraz kapłanów (por. Kpł 10,9-10; Ez 44,21).
Przytoczone opisy są przestrogą i pouczeniem dla każdego człowieka. Z nauczania Starego Testamentu wynika więc jasno, że alkoholizm jest złem moralnym, które uzależnia człowieka do tego stopnia, że nie może on już opanować swojej skłonności do picia, pozostając niezdolnym do samokontroli. Nałóg ten wpływa na cały ustrój człowieka; na jego organiczne, psychiczne a często także na jego społeczne funkcje.
b. Druga sprawa to trzeźwość w świetle Nowego Testamentu. Nie wnosi on zasadniczych zmian w spojrzeniu na temat używania napojów alkoholowych i związanej z potrzeby trzeźwości oraz abstynencji.
Jeśli chodzi o samego Pana Jezusa, to nie potępiał on wina i rozumnego posługiwania się tym napojem, o czym najlepiej mówią dwa fakty z Jego życia: cud na weselu w Kanie Galilejskiej, gdy Jezus przemienił wodę w wino oraz Ostatnia Wieczerza, podczas której dokonał przemiany wina w Najświętszą Krew. To symbolika mesjańska pomaga nam znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego pierwszym cudem, jakiego dokonał Pan Jezus, była przemiana wody w wino w Kanie Galilejskiej. Dla proroków bowiem obfite plony winnic były symbolem mesjańskich nadziei: „Oto nadejdą dni – czytamy u proroka Amosa – gdy będzie postępował żniwiarz [zaraz] za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno; z gór moszcz spływać będzie kroplami, a wszystkie pagórki będą nim opływać” (Am 9,13; por. Jr 31,11-12; Jl 2,21- 22). Już patriarcha Jakub - właśnie w kluczu symboliki mesjańskiej - zapowiadał swojemu synowi Judzie, że jego Potomek: „W winie prać będzie swą odzież, i w krwi winogron – swą szatę” (Rdz 49,11). Wesele ubogiej pary z Kany Galilejskiej było więc zapowiedzią innego wesela, mesjańskiego, które będzie realizacją wszelkich ludzkich nadziei.
W ten sposób Pan Jezus pokazuje nam, że - także nie będąc abstynentem - można osiągnąć szczyty moralnej doskonałości. Mimo że Ewangelia nasycona jest duchem heroizmu, to jednak w zasadzie pragnie ludzi nauczyć umiaru a sam Jezus celowo unika surowości zewnętrznej ascezy, aby stać się wzorem dla wielkich i małych, by wszystkich pociągać do coraz większej doskonałości, która nie ma właściwie górnej granicy.
Jednocześnie Zbawiciel piętnuje pijaństwo i nazywa je grzechem, ponieważ prowadzi ono do wyrządzania krzywdy sobie i drugiemu człowiekowi. „Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy; Mój pan się ociąga, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami [μεθυοντων], to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Mt 24,48-51). Dalej przestrzega: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa [μεθη] i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka” (Łk 21,34).
Dużo pouczeń na temat wstrzemięźliwości spotkamy u św. Pawła. Apostoł Narodów z jednej strony zachęca do umiarkowania: „Samej wody już nie pij, używaj po trosze wina ze względu na żołądek i częste twe słabości” (1Tym 5,23), z drugiej zaś strony przestrzega przed nadużywaniem tego napoju. Gdy pijaństwo pojawia się podczas zebrań religijnych pierwszych gmin chrześcijańskich, Paweł zdecydowanie nazywa pijaństwo grzechem, który zamyka drogę do królestwa Bożego: „ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy [μεθυσοι], ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1Kor 6,10). W innych swoich wypowiedziach ostrzega przed „uczynkami ciemności”, które prowadzą do rozpusty, nieczystości, zazdrości, niezgody, kłótni, poważnych przestępstw. „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzieę; nie w hulankach i pijatykach [μεθαις], nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości” (Rz 13,13).
Z kolei św. Piotr określa pijaństwo jako czyn pogański, będący zaprzeczeniem autentycznego życia chrześcijańskiego: „Wystarczy bowiem, żeście w minionym czasie pełnili wolę pogan i postępowali w rozwiązłościach, żądzach, nadużywaniu wina [οινοφλυγιαις], obżarstwie, pijaństwie i w niegodziwym bałwochwalstwie” (1 P 4,3).
Podsumowując krótko naukę Biblii w kwestii trzeźwości, trzeba stwierdzić, że: po pierwsze - umiarkowane spożywanie napojów wina, niepowodujące zaburzeń rozwoju fizycznego, duchowego, moralnego i społecznego, nie jest samo w sobie moralnie złe. Jeśli jednak skutkiem używania alkoholu następuje nasza osobista degradacja, krzywda najbliższych, bądź też demoralizacja młodszych, wówczas dopuszczamy się ciężkiego nadużycia daru Bożego i obrazy Stwórcy. Po drugie - nadużywanie napojów alkoholowych jest grzechem, źródłem zła fizycznego, moralnego i społecznego, prowadzącym do dalszych grzechów (por. Janina Bokun, Trzeźwość i abstynencja w nauczaniu Kościoła. Studia Gdańskie 17/40/89-102).
2. ABSTYNENCJA
Abstynencja czasowa lub trwała, podejmowana z różnych motywów zarówno religijnych, moralnych czy społecznych jest ogromnym dobrem dla człowieka i najskuteczniejszym wsparciem dla innych na drodze do trzeźwości.
Lektura Pisma Świętego pozwala przekonać się, że niektórzy Izraelici w pewnych sytuacjach rezygnowali całkowicie z napojów alkoholowych. Prorok Jeremiasz wspomina o rodzinie Rekabitów, w której kultywowano koczowniczy tryb życia i skrupulatnie przestrzegano zakazu budowania domów, prowadzenia upraw i spożywania napojów odurzających: „Powstrzymujemy się od picia wina przez całe życie, zarówno my sami, jak nasze żony, nasi synowie i nasze córki” (Jr 35,8). Ich wierność tym rygorystycznym zasadom Bóg ukazał pozostałym żydom, aby im wytknąć niewierność w przestrzeganiu praw Przymierza.
Poza tym, w Izraelu wszyscy - zarówno mężczyźni, jak i kobiety - mogli składać ślub nazireatu, aby poświęcić się Bogu. Problemem tych zobowiązań zajmuje się niemal cały szósty rozdział Księgi Liczb. Oprócz wyrzeczenia się picia napojów alkoholowych, człowiek podejmujący nazirat rezygnował też ze spożywania octu winnego, soku z winogron a także z jedzenia owoców winnego krzewu, tak świeżych, jak i wysuszonych. Po wypełnieniu tego ślubu należało stawić się w świątyni, aby złożyć przypisaną ofiarę na zakończenie naziratu.
Księga Amosa zdaje się nawet przyrównywać nazirejczyków do prorokówi: „Wzbudzałem spomiędzy waszych synów proroków, a spomiędzy waszych młodzieńców – nazirejczyków. Czyż nie było tak, synowie Izraela? – wyrocznia Pana” (Am 2,11-12). Życie poświęcone Bogu w nazireacie jawi się więc prawie jako charyzmat równy prorockiemu.
W Starym Testamencie pojawiają się słowa zachęty do abstynencji, skierowane zwłaszcza do władców stojących na czele społeczności: „Nie dla królów, Lemuelu, nie dla królów picie wina, ani dla władców pożądanie sycery, by pijąc prawa zapomnieli, nie zaniedbali prawa ubogich” (Prz 31,4-5). Abstynencję zachowywały też niektóre wybitne osoby starotestamentalne, wśród których należy wymienić Judytę, Esterę czy Daniela. Wśród nazirejczyków wymienia się Samsona, Samuela, Jana Chrzciciela i Pawła Apostoła. O Janie Chrzcicielu słyszymy: „Będzie bowiem wielki w oczach Pana; wina i sycery pić nie będzie i już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym” (Łk 1,15). Pan Jezus wytyka Żydom: „Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: Zły duch go opętał” (Łk 7,33-34). Tamto pokolenie odrzuciło więc rygoryzm Jana Chrzciciela.
Apostoł Paweł zachęcał wiernych do całkowitej abstynencji, aby wspierać bliźnich dobrym przykładem i nie być dla nich zgorszeniem: „Dobrą jest rzeczą nie jeść mięsa i nie pić wina [πιειν οινον] i nie czynić niczego, co twego brata gorszy” (Rz 14,21). Najbardziej wyważoną ocenę abstynencji znajdziemy w Liście do Rzymian: „Królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” (Rz 14,17).
Trzeba jednocześnie pamiętać, że wszystkie abstynencje i ofiary, wszystkie trudy i cierpienia męczenników i prace wyznawców razem wzięte nie mogą dorównać wyrzeczeniom, jakie złożył Bóg - człowiek za grzechy świata z czystej miłości do człowieka.
Na pewno więc czymś podejrzanym byłoby przymuszanie do powszechnej abstynencji (eksperyment taki podjęto w Stanach Zjednoczonych w latach dwudziestych naszego wieku). Jednakże ludzie, którzy postanowili dobrowolnie - na jakiś czas lub do końca życia - powstrzymać się całkowicie od napojów alkoholowych, spełniają w społeczeństwie ważną misję, zwłaszcza w społeczeństwie tak zagrożonym przez alkoholizm jak nasze.
ZAKOŃCZENIE
Jakie więc wyrzeczenia powinniśmy aktualnie praktykować? Odpowiedź na to pytanie zależy od obecności zła, jakie należy zwalczać. Gdy więc pytamy: czy alkoholizm jest dla nas klęską społeczną, to bez wahania możemy odpowiedzieć twierdząco. Jest w takim razie rzeczą wskazaną, aby nagminne używanie alkoholu znalazła przeciwwagę w abstynenckim wyrzeczeniu. Gdy zniknie społeczne zło alkoholizmu a pojawią się nowe uzależnienia, wówczas nie będziemy już zachęcali do abstynencji od alkoholu a skierujemy wzrok ku innym wyrzeczeniom. Tymczasem zaś ruch abstynencki pragnie urzeczywistniać ideał ofiary Chrystusa, który wyrzekł się życia ziemskiego, chociaż tak bardzo je cenił (por. ks. Wincenty Granat, Abstynencja od alkoholu w duchu Chrystusowym) w: W trosce o trzeźwość Narodu. Sylwetki najwybitniejszych działaczy trzeźwościowych XIX i XX wieku oraz antologia ich pism, t. III, red. M.P. Romaniuk, Warszawa, s.150-156).