Ku szczytom nieba podąża





Abp Stanisław Gądecki

Ku szczytom nieba podąża. 50-lecie parafii Wniebowzięcia NMP (Poznań – 15.08.2024).

 

W połowie sierpnia obchodzimy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W tym dniu czcimy Matkę naszego Zbawiciela wyniesioną do samego nieba (Ap 12,1).

Ku szczytom nieba podąża

Maryja, jasna jutrzenka,

Wspanialsza blaskiem od słońca

I od księżyca piękniejsza

          (z hymnu na Godzinę Czytań uroczystości Wniebowzięcia)

Dzisiejsza uroczystość jest związana z 50-leciem powstania tutejszej parafii. Inaczej mówiąc jest to wielki biblijny jubileusz, który obchodzi się tylko co 50 lat.

Dla Polski dzień ten wiąże się z rocznicą tzw. „Cudu nad Wisłą” (1920). Ten „Cud sierpniowy – jak mówił Pobóg-Malinowski - zrodził się pod opieką Boską, z męki samotnego Wodza i ze zbiorowego, krwawego, ofiarnego wysiłku żołnierza. Jest to istotnie cud niespożytej mocy ducha polskiego, która spętana w niewoli drzemała, a obudzona do życia piorunem spadła na ponawianą próbę narzucenia jarzma” (W. Pobóg-Malinowski).

W takiej to chwili warto zastanowić się nad trzema sprawami związanymi z tajemnicą Wniebowzięcia a mianowicie: nad relacjami o tej tajemnicy, następnie nad jej przyczyną, wreszcie nad naszą własną drogą ku niebu.

1.       RELACJE O WNIEBOWZIĘCIU NMP

Pierwsza sprawa to relacje o Wniebowzięciu NMP. Tu najpierw należy pytać o samą kwestię śmierci Maryi. Czy to możliwe, żeby Maryja doświadczyła dramatu śmierci, skoro w Objawieniu śmierć ukazana jest jako kara za grzech i skoro Kościół głosi, że Maryja została zachowana od grzechu pierworodnego na mocy szczególnego przywileju Bożego? Z tego, że życie Maryi jest w jakimś sensie kopią życia Jej Syna, który przyjął śmierć, trudno jest zaprzeczać temu, że Maryja umarła.

a.       Jej śmierć jest szeroko komentowana w tradycji starożytnych Kościołów Bliskiego Wschodu. Tradycje te pochodzą z różnych szkół teologicznych (gnostyckich, monofizyckich, itd.) i z różnego czasu. Chociaż różnią się one w szczegółach, to jednak zgadzają się w opisie podstawowych części składowych tego wydarzenia (a więc najpierw „zaśnięcie”, czyli śmierć Maryi, następnie Jej pogrzeb, potem wskrzeszenie Maryi i na koniec Jej Wniebowzięcie).

Początkowym elementem składowym tej tajemnicy jest „zaśnięcie” Maryi, czyli Jej śmierć. Do tej śmierci Maryja była przygotowana, ponieważ wcześniej została o niej uprzedzona przez „wielkiego anioła” (Transitus R, czyi Opowieść Jana Teologa o uśnięciu świętej Bogurodzicy, II). Maryja - dowiedziawszy się, że sam Chrystus przybędzie po Jej duszę - przygotowywała się do swojej śmierci z głęboką wiarą i radością (Transitus R.., XII).

I tak – w niedzielę, dnia 15 sierpnia – gdy nadeszła godzina trzecia (czyli nasza godz. 9.00 rano) zstąpił Chrystus wraz z archaniołami Michałem i Gabrielem oraz mnóstwem aniołów. „Pan ją pozdrowił, wziął świętą jej duszę, oddał w ręce Michała, a otoczył ją pieluszkami, których blask zaiste, był nie do opisania. My natomiast, apostołowie, ujrzeliśmy duszę Maryi, którą przekazał w ręce Michała, a miała ona doskonałą formę człowieczą, tyle że nie miała kształtu ani kobiety, ani mężczyzny, a jedynie była obdarzona podobieństwem wszelkiego ciała, a blask jej był siedmiokroć większy [od słońca]” (Transitus R, XXXV). Tak oto - „dnia piętnastego miesiąca sierpnia”- dusza błogosławionej Maryi została wzięta i złożona w raju, (Zakończenie RKPS. Lat. Nr 3550 Bibl. Nation. Paris, 7).

Ten moment bodajże najpiękniej ilustruje wspaniała - inspirowana przez wschodnią ikonę „Zaśnięcia Maryi”- starożytna mozaika, znajdująca się na łuku tęczowym bazyliki Matki Boskiej Większej w Rzymie. Przedstawia ona apostołów zgromadzonych wokół śmiertelnego łoża Maryi. Przy łożu stoi Chrystus, trzymając w ramionach duszę Maryi w postaci maleńkiego dziecka owiniętego w pieluszki, na chwilę przed przeniesieniem Jej duszy do raju. Ta, która kiedyś zawinęła w pieluszki narodzonego z Niej Syna Bożego (Łk 2,7), sama została zawinięta w pieluszki nim jej dusza została przeniesiona do nieba.

Gdy zatem dusza Maryi została wzięta i przez archanioła Michała złożona w raju, wówczas Chrystus nakazał Apostołowi Piotrowi troskę o ciało Maryi: „Wyjdź z prawej strony miasta, a znajdziesz grób nowy: w nim złóż Jej ciało i pozostańcie przy Niej, dopóki was nie zawołam” (Transitus R, XXXVI). Złożono więc ciało Maryi na marach, i apostołowie ponieśli je z Góry Syjon do Doliny Jozafata, do nowego grobowca, potem zamknęli grób i „zasiedli razem oczekując na Pana, jak im nakazał” (Transitus R, XLV). 

Teksty wspominają jeszcze o modlitwie apostołów przy grobie Maryi, podczas których to modlitw ponownie przybył Chrystus i tym razem nakazał Michałowi wziąć ciało Maryi na chmurę i złożyć je w raju, na wschodzie (Transitus R, XLVII). Gdy aniołowie zbliżyli się do raju, „złożyli ciało Maryi po drzewem życia. I przyniósł Michał jej świętą duszę i złożył ją w Jej ciele” (Transitus R, XLVIII). Stało się to trzy dni później, czyli dnia 18 sierpnia.

Wtedy niespodziewanie apostoł Tomasz został przywiedziony na Górę Oliwną i ujrzał jak Jej ciało dążyło do nieba. „Wtedy przepaska, którą apostołowie opasali najświętsze ciało, została zrzucona z nieba błogosławionemu Tomaszowi. Podniósł ją, ucałował i składając Bogu dzięki, ponownie udał się do Doliny Jozafata” [Transitus Józefa z Arymatei, XVII]. Tam zastał czuwających przy grobie apostołów, których zapytał: „Gdzie złożyliście jej ciało? Oni wskazali palcem grób. On zaś rzekł: ‘Nie ma tam ciała zwanego najświętszym’....Wtedy prawie że zagniewani przystąpili do grobu, który był na nowo wykuty w skale, podnieśli kamień, ale gdy nie znaleźli ciała, nie wiedzieli, co rzec, bo przekonały ich słowa Tomasza” [Transitus Józefa z Arymatei, XIX]. Dzisiaj relikwia przepaski (Sacro Cingolo) znajduje się w katedrze pw. św. Szczepana w Prato, w pobliży Florencji.

Gdy wsłuchujemy się w apokryficzne relacje o Wniebowzięciu Maryi łatwo zauważymy, że są one echem ewangelijnych relacji o śmierci, zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu Pańskim. Śmierć, wskrzeszenie i Wniebowzięcie Matki jest po prostu echem śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia jej Syna, Jezusa Chrystusa.

b.       Sami Ojcowie Kościoła nie wątpliwości co do faktu śmierci Maryi. Wystarczy przytoczyć słowa św. Jakuba z Sarug (...), według którego, gdy dla Maryi nadszedł „czas pójścia drogą wszystkich pokoleń”, to znaczy drogą śmierci, „chór dwunastu Apostołów” zebrał się, aby pogrzebać „dziewicze ciało Błogosławionej”.

Św. Modest z Jerozolimy (...), który obszernie wypowiada się na temat „błogosławionego zaśnięcia chwalebnej Bożej Rodzicielki”, kończy swoją „pochwałę” gloryfikacją cudownej interwencji Chrystusa, który „Ją wskrzesił z grobu”, aby przyjąć ze sobą do chwały”.

Św. Jan Damasceński pyta: „Jakże to Ta, która podczas porodu wzniosła się ponad wszelkie granice natury, teraz poddaje się jej prawom i Jej niepokalane ciało zostaje poddane śmierci?” I odpowiada: „Trzeba było, aby śmiertelna część została złożona, by oblec się w nieśmiertelność, bo również Pan natury nie odrzucił doświadczenia śmierci. Umiera On bowiem według ciała i poprzez śmierć niszczy śmierć, zepsucie ogarnia niezniszczalnością, a umieranie czyni źródłem zmartwychwstania”. […]

Jednym słowem „Doświadczenie śmierci wzbogaciło osobę Maryi Panny: mając udział w powszechnym losie ludzi, potrafi Ona z większą skutecznością otaczać swym duchowym macierzyństwem tych, którzy przeżywają ostatnią godzinę życia” (św. Jan Paweł II, Katecheza środowa - 25.06.1997).  

2.       PRZYCZYNA WNIEBOWZIĘCIA  

Druga kwestia to przyczyna Wniebowzięcia NMP. W jakim celu potrzebne było Wniebowzięcie Maryi? Pierwszą przyczyną Wniebowzięcia było jej niepokalane poczęcie. Skoro Matka Chrystusa była poczęta bez grzechu, to w konsekwencji nie podlegała też prawu śmierci; śmierć bowiem jest skutkiem grzechu pierworodnego.

Drugą przyczyną Wniebowzięcia jest jej Boże macierzyństwo. Ponieważ Maryja poczęła, nosiła i wydała na świat Syna Bożego, dlatego Jej ciało zostało w szczególny sposób uczczone. „Twoje dziewicze ciało jest święte, jest przybytkiem Boga i dlatego zostało zachowane od obrócenia się w proch. (...) Niemożliwym było, aby Twoje ciało, to naczynie godne Boga, w proch się rozsypało po śmierci” (św. German, patriarcha Konstantynopola + 732).

Wniebowzięcie Maryi z duszą i ciałem było przywilejem Maryi ze względu na Jej szczególną więź z Jej Synem, Jezusem Chrystusem. I choć Jej życie nie różniło się od życia zwykłej kobiety tamtych czasów, to jednak Ona wszystko czyniła w jedności z Jezusem. Ten związek osiągnął swój szczyt na Golgocie, w miłości, współczuciu i cierpieniu serca, dlatego Maryja została wyróżniona przez Boga i Jej ciało zostało zachowane od zepsucia.

Czym bowiem jest tajemnica Wniebowzięcia, jeśli nie zapoczątkowaniem powszechnego zmartwychwstania ciała: „w Chrystusie wszyscy będą ożywieni, lecz każdy według własnej kolejności. Chrystus jako pierwszy, potem ci, co należą do Chrystusa” (1 Kor 15,22n). A któż bardziej niż Jego Matka należy do Chrystusa? Kto jest Mu bliższy od Niej?

Dogmatyczne sformułowanie o zabraniu Maryi z „duszą i ciałem” do nieba oznacza, że Maryja beż żadnej wątpliwości jest u Boga, nie tylko w formie duchowej ale i cielesnej, a jej ciało ma taką postać, jaką miało ciało Jezusa po zmartwychwstaniu.

3.       PRZYGOTOWYWAĆ WŁASNE WNIEBOWZIĘCIE

Trzecia sprawa to na nasze własne przygotowanie na drogę ku niebu. Maryja jest figurą Kościoła, co znaczy że w Niej zrealizowało się to, co – dzięki Bożemu miłosierdziu – może zostać zrealizowane w każdym z nas, czyli bycie w niebie z ciałem i duszą. Tą drogą Maryja idzie jako pierwsza. Ona zapewnia nas dzisiaj, że i my dotrzemy do nieba jeśli tylko z żywą wiarą, niezłomną nadzieją i gorliwą miłością będziemy poszukiwać „rzeczy z wysoka”.

„To święto mówi więc o naszej przyszłości, mówi, że my również staniemy u boku Jezusa w radości Boga, i jest dla nas zachętą, abyśmy byli odważni, abyśmy wierzyli, że moc zmartwychwstania Chrystusa może działać także w nas i uczynić nas mężczyznami i kobietami, którzy starają się żyć codziennie jakby już zmartwychwstali, wnosząc światło dobra w ciemności zła istniejącego w świecie” (Benedykt XVI, Wniebowzięcie Maryi ukazuje cel, do którego zmierzamy wszyscy. Rozważanie przed modlitwą ‘Anioł Pański’, Castel Gandolfo – 15.08.2011). 

Ta prawda wymaga od nas odpowiedniego przygotowania. Potrzebujemy przeobrażania naszego ziemskiego sposobu istnienia. Nie chodzi tylko o „zapełnienie” luk spowodowanych ludzkimi brakami, ale o dopełnienie się w Bogu; o przeobrażenie się na Jego obraz i podobieństwo. Mamy stać się tacy, jakimi zamierzył nas Bóg. Mówi o tym św. Jan: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi [Chrystus], będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest” (1J 3,2).

Czy ja wierzę, że celem mego życia jest niebo? Czy też troszczę się jedynie o to, żeby dobrze mi się wiodło tutaj, na ziemi, i zabiegam tylko o sprawy ziemskie, materialne? Czy obserwując wydarzenia na świecie, poddaję się pesymizmowi, czy też, jak Maryja, potrafię dostrzegać działanie Boga, który przez łagodność i małość dokonuje rzeczy wielkich?

Maryja pokazuje nam, że niebo jest w zasięgu ręki, jeśli nie ulegniemy grzechowi, lecz będziemy sławić Boga z pokorą i wielkodusznie służyć bliźnim. Nasza Matka bierze nas za rękę, prowadzi nas do chwały, zachęca nas do radowania się na myśl o raju. Wysławiajmy Maryję naszą modlitwą i prośmy Ją o spojrzenie zdolne dostrzegać niebo na ziemi (por. Papież Franciszek, Anioł Pański - 15.08.2022 r.).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec dziękujmy Panu Bogu za 50 lat życia i działalności tutejszej parafii. Za wszystko, co dobrego wniosła ona w życie tutejszych wiernych. Za pracę duszpasterską kolejnych proboszczów: ks. prał. Stanisława Kałka (1 maja 1958-1 lipca 1992), ks. prał. Stefana Schudego (1 lipca 1992-1 lipca 1997), ks. kan. Dominika Kużaja (1 lipca 1997-). Prosimy o miejsce w niebie dl zmarłych parafian i razem z wszystkimi wiernymi wołamy: „Boże, który w dniu dzisiejszym uwieńczyłeś Maryję naszą duchową Matkę najwyższą chwałą, spraw, abyśmy zbawieni przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, przez Jej prośby mogli wejść do wiecznej chwały. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.