Jest czas wojny i czas pokoju





Abp Stanisław Gądecki

Jest czas wojny i czas pokoju. 85-lecie Polskiego Państwa Podziemnego (Poznań, kościół pw. Najświętszego Zbawiciela - 27.09.2024).

 

W dniu dzisiejszym wspominamy 85. lecie powstania organizacji zwanej Polskie Państwo Podziemne. Dnia 27 września 1939 r. bowiem - w obleganej przez Niemców Warszawie - powstała Służba Zwycięstwu Polski; tajna organizacja niepodległościowa dająca początek Polskiemu Państwu Podziemnemu, które stało się fenomenem w światowej skali.

W takich okolicznościach chciałbym rozważyć trzy sprawy: najpierw dzisiejsze orędzie Koheleta „wszystko przemija”, następnie przykłady działań wielkopolskiego ruchu oporu, wreszcie spojrzenie Kościoła na kwestię uprawnionej obrony.

1.         WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS (Koh 3,1-11)

Pierwsza sprawa to orędzie przekazane nam dzisiaj przez Księgę Koheleta. „Wszystko ma swój czas: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasądzono, czas zabijania i czas leczenia,…” Nauka tego poematu nie sprowadza się do myśli - jak się to często sugeruje - że wszystko ma swój właściwy czas, jaki powinniśmy wziąć pod uwagę w naszym działaniu, ale że wszystko zdarza się w wyznaczonym czasie. „Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi, by się nią trudzili. Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca”.

Powtarzającym się motywem tej Księgi - pochodzącej z drugiej połowy III albo z początku II w. przed Chr. - jest słowo „marność”. „Marność nad marnościami i wszystko marność”. W wersji hebrajskiej tłumaczy się jako przemijanie nad przemijaniem, wszystko przemija. Natomiast w przekładzie ekumenicznym, czytamy: ulotne, wszystko jest ulotne. Nic nie trwa wiecznie, nic nie jest nam dane raz na zawsze. 

Najpierw Kohelet powiada, że był królem w Jerozolimie i wiele w swoim życiu widział. Najpierw gromadził bogactwa, oddawał się zabawom, tworzył wielkie dzieła: budował domy, sadził winnice, zakładał ogrody i parki. Stał się najzamożniejszym człowiekiem w Jerozolimie. A potem przyjrzał się wszystkiemu, co zrobił i odkrył, że było to pogonią za wiatrem.

Kolejnym etapem jego rozważań była zaduma nad niesprawiedliwością na świecie. Oto bowiem okazuje się, że obietnice, które Pan Bóg złożył żyjącym sprawiedliwie nie zostały spełnione za ich życia, a nieszczęście na równi spotykają tak sprawiedliwych, jak i niesprawiedliwych. Można powiedzieć więcej: zdarzają się przypadki, że właśnie bezbożnemu lepiej się powodzi na tym świecie niż komuś, kto stara się żyć w zgodzie z Bożymi przykazaniami. W konsekwencji więc ludzie więc żyją bezbożnie, bo wyrok skazujący za grzechy nie jest wykonywany od razu, ale dopiero z pewnym opóźnieniem.

W rezultacie znienawidził życie, swój dorobek, a nawet swoją mądrość i uległ zwątpieniu. Człowiekowi, który Mu jest miły, daje On mądrość i wiedzę, i radość, a na grzesznika wkłada trud, aby zbierał i gromadził, i potem oddał temu, który się Bogu podoba. Zrozumiał, że: „Nic lepszego dla człowieka, niż żeby jadł i pił, i duszy swej pozwalał zażywać szczęścia przy swojej pracy”. To też jest marność i pogoń za wiatrem” (Koh 2,24.26).

Zawsze jednak - gdzieś w tle - obecny jest Stwórca, ku któremu wszystko zmierza. On sprawia, że każda rzecz wydarza się „w swoim czasie”, to znaczy ma swój cel i sens, których byłaby pozbawiona, gdyby została powierzona jedynie człowiekowi albo też przypadkowi. Tylko to, co czyni Bóg, będzie trwało. Ludzie owszem pojmują aspekty cząstkowe rzeczywistości, nawet bardzo liczne, ale umyka im możliwość zrozumienia wszystkiego „od początku aż do końca”. Człowiek nie potrafi ogarnąć całego planu stworzenia. Z jednej strony wydaje się mu jakby wszechświat był w harmonii, a z drugiej konkretne doświadczenia nieustannie obalają to założenie (por. Gianfranco Ravasi, Kohelet, 128-129).

A jednak człowiek posiada coś bezcennego; w jego sercu zostało umieszczone przeczucie wieczności (‘ôlâm), w takim sensie, że ma on nie tylko wrodzoną, podstawową zdolność poznania dziejów ludzkich i swoich ‘czasów’, lecz także samej wieczności (por. Antonio Bonora, Księga Koheleta, 69).   

Przyjrzał się więc Kohelet wszystkiemu, co Bóg stworzył i powiedział sobie: „Ze względu na synów ludzkich tak się dzieje. Bóg chce ich bowiem doświadczyć, żeby wiedzieli, że sami przez się są tylko zwierzętami. Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością. Wszystko idzie na jedno miejsce: powstało wszystko z prochu i wszystko do prochu znów wraca” (Koh 3,18–20).

To rozważanie może stanowić filozoficzne tło do myślenia o Polskim Państwie Podziemnym.

2.         POLSKIE PAŃSTWO PODZIEMNE

a.         Druga kwestia to Polskie Państwo Podziemne. W następstwie klęski militarnej we wrześniu 1939 r. terytorium Polski znalazło się pod okupacją Rzeszy Niemieckiej i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Analizując przyczyny, które spowodowały tak wielkie nieszczęścia Ojciec święty Pius XII – w orędziu radiowym wygłoszonym w wigilię Bożego Narodzenia 1941 – mówił: „Gdy bada się przyczyny tych dzisiejszych ruin, wobec których oglądająca je ludzkość staje niepewna, słyszy się nieraz twierdzenie, chrześcijaństwo sprzeniewierzyło się swemu posłannictwu... Nie! Chrześcijaństwo,...., nie sprzeniewierzyło się swemu posłannictwu. To ludzie zbuntowali się przeciw chrześcijaństwu, prawdziwemu i dochowującemu wierności Chrystusowi i Jego nauce,..., Stworzyli nową religię bez duszy albo też duszę bez religii,... ( Pius XII, Orędzie radiowe wygłoszone w wigilię Bożego Narodzenia 1941 roku, passim p. 4)

Państwo polskie - jak pisze pani Aleksandra Pietrowicz - ani przez moment nie przestało istnieć jako podmiot relacji  międzynarodowych. Zachowana została bowiem ciągłość funkcjonowania najwyższych władz państwowych. Na uchodźstwie - najpierw we Francji a potem w Wielkiej Brytanii - działały władze naczelne Rzeczypospolitej i Wojsko Polskie. Na terenie okupowanego kraju powstały struktury państwowe podległe władzom RP na uchodźstwie. Najważniejszymi elementami tego państwa były: Delegatura Rządu RP i Krajowa Rada Ministrów, Rada Jedności Narodowej oraz Siły Zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego, czyli organizacja Związek Walki Zbrojnej - Armia Krajowa, stanowiąca część Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (por. Aleksandra Pietrowicz, Wielkopolskie Kierownictwo Związku Odwetu (1940-1942) i jego najgłośniejsza akcja - "Bollwerk").

Związek Walki Zbrojnej  - AK obejmowała swoim zasięgiem całe terytorium państwa polskiego. Na początku 1944 r. liczyła ona ok. 380 tys. zaprzysiężonych członków i była największa armią podziemną w naszej historii. Celem ZWZ-AK było tworzenie ośrodków czynnego oporu oraz współdziałanie w odbudowie Państwa na drodze walki zbrojnej.

b.         W tym samym czasie w Wielkopolsce walkę podziemną podjęło prawie 30 organizacji. Tutaj należy zauważyć, że Okręg Poznański ZWZ-AK działał na terenie szczególnie niesprzyjającym prowadzeniu walki konspiracyjnej. Istniał tu bowiem silny aparat policyjny okupanta wsparty przez ludność niemiecką, przez volksdeutschów i konfidentów. Rozwój konspiracji na taką skalę, jak w Polsce centralnej był tutaj niemożliwy.

W lipcu 1944 roku „Ziemie Zachodnie Rzeczypospolitej” pisały: „Na Ziemiach Zachodnich nie ma żadnych dziedzin życia – w przeciwieństwie do Generalnej Guberni – w które by nie wkroczył wróg. Odebranie społeczeństwu polskiemu w całości prawa własności, stanowi jeden z najistotniejszych elementów terrorystycznej polityki okupanta. Wróg wnika nawet w życie prywatne i osobiste Polaków. (…) Na skutek likwidacji zbiorowego życia polskiego na Ziemiach Zachodnich polskość – zewnętrznie biorąc – jako społeczność nie istnieje. W tzw. GG tak ważne czynniki życia zbiorowego jak ulica i język, szkoła i książka są w dalszym ciągu polskie, tam - niemieckie. (…) W Polsce środkowej istnieje wreszcie bogate życie polityczne (prasa, władza państwowa, ujawniona opinia publiczna itp.). Tam tego wszystkiego nie ma. Tam każdy walczący Polak jest sam w sobie rozkazem, komunikatem, dowódcą”.

Jedną z form podjętej walki - jak pisze Grzegorz Okoński - było zbieranie informacji dotyczących polityki okupanta wobec narodu polskiego i przekazywanie ich światowej opinii publicznej. Znakomitymi wywiadowcami na terenie Wielkopolski byli m.in. harcerze Szarych Szeregów. Informacje dostarczone przez polski wywiad stały się np. podstawą podjęcia decyzji przez aliantów o zbombardowaniu zakładów zbrojeniowych DWM (czyli dawniej HCP) w Poznaniu przez amerykańskie bombowce 9 kwietnia 1944 r.

Raporty przewożone były przez kurierów do władz Polskiego Państwa Podziemnego, Rządu RP na uchodźstwie czy  Watykanu. Znalazły się w nich informacje dotyczące poszczególnych egzekucji obywateli polskich, rozbiórki Pomnika Wdzięczności w Poznaniu, usuwania pomników powstańców wielkopolskich i innych związanych z polskością, niszczenia przez okupanta polskich dóbr kultury i kultu religijnego, grabieży majątku,.

Redagowano prasę podziemną – w różnych okresach udało się wydawać ponad pięćdziesiąt tytułów. Za podnoszenie ducha za pomocą prasy, bardzo wielu jej autorów, drukarzy, kolporterów, a także ich rodziny zapłaciły najwyższą cenę po dekonspiracji. Osobną formą walki za pomocą słowa drukowanego było przygotowywanie ulotek dywersyjnych w języku niemieckim, adresowanym do niemieckich osadników.

Konspiratorzy uciekali się też do sabotażu i dywersji. W sabotażu stosowano zasadę trzech P, czyli „pracuj Polaku powoli”, która spowodowała spadek wydajności pracy w stosunku do przedwojennych osiągnięć zakładów, i to mimo wydłużenia czasu pracy. Jednakże największą akcją Oddziału Dywersji Bojowej było spalenie kompleksu magazynowego portu rzecznego w Poznaniu nad Wartą w nocy z 20 na 21 lutego 1942 r. W umiejscowionych tam niemieckich magazynach wojskowych - przy Tamie Garbarskiej – znajdowała się zgromadzona żywność, lekarstwa, chemikalia oraz mundury dla Wehrmachtu, które miały być wysłane na front wschodni. W wyniku pożaru spaliły się materiały o wartości około 1,5 mln marek. Był to największe uderzenie ruchu oporu w Wielkopolsce w czasie II wojny światowej (por. H. Golimowski i H. Zielazek, Kulisy akcji „Bollwerk”, w: Biuletyn informacyjny Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Okręg Wielkopolska 2/49(2002)23-27). Od 1943 roku coraz liczniejsze były patrole dywersyjne, realizujące akcje sabotażowo – dywersyjne (m.in. przeciwko liniom komunikacyjnym i transportom okupanta) i odwetowe – wymierzone w konfidentów i w szczególnie niebezpiecznych funkcjonariuszy gestapo i policji niemieckiej.

W lasach południowej Wielkopolski i Puszczy Noteckiej działały - od lata 1943 roku - niewielkie oddziały partyzanckie. Aby nie narażać ludności na represje, partyzanci nieraz występowali w mundurach niemieckich. W drugiej połowie 1943 roku przejmowano zrzuty lotnicze z bronią. Wreszcie oddziały AK – jako ochotnicze oddziały ochronne – wzięły udział w wyzwalaniu miast w 1945 roku. W Poznaniu też AK-owcy tworzyli Polską Kompanię Szturmową, atakującą Cytadelę (por. Grzegorz Okoński, Polskie Państwo Podziemne: Stale na celowniku wroga - formy walki i oporu Wielkopolan).

3.         UPRAWNIONA OBRONA  

Trzecia i ostatnia sprawa to kwestia uprawnionej obrony.

a.         Wojna nigdy nie jest rzeczą dobrą. „Zagłada ludu, narodu czy mniejszości etnicznej powinna być potępiona jako grzech śmiertelny. Istnieje moralny obowiązek stawiania oporu rozkazom, które nakazują ludobójstwo” (KKK, 2313). Kościół zdecydowane odrzuca i ostro potępia wojnę totalną i uznaje za zbrodnię wszelkie działania wojenne, które dążą do zniszczenia całych miast lub większych terytoriów wraz z ich mieszkańcami. Wojny są złem wynikającym z nieopano­wania ludzkich żądz - powie św. Jakub Apostoł („Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz [ηδονων], które walczą w członkach waszych” - Jk 4,1).

Wielu ludzi jednak błędnie interpretuje piąte przykazanie Dekalogu, czyli „Nie zabijaj”. W sensie ścisłym to przykazanie odnosi się do zakazu morderstwa, na co wskazuje użyte w tym przypadku hebrajskie słowo rāşah. Poprawny przekład tego przykazania powinien więc brzmieć: „Nie będziesz mordował” (Rdz 20,13). Użycie słowa rāşah zakazuje przelewania niewinnej krwi, zakazuje umyślne powodowanie śmierci bliźniego z premedytacją. „Mojżesz – komentuje ten zakaz Filon Aleksandryjski - chciał dać czytelnikom Pisma Świętego wspaniałą naukę, że mianowicie każdy poszczególny człowiek - jeśli przestrzega Prawa i jest posłuszny Bogu - jest tak wartościowy jak cały i to bardzo liczny naród, a nawet więcej, jak wszystkie narody, a jeżeli wolno iść dalej – jak cały wszechświat”. „Nie ma czegoś takiego jak prawo do zamordowania drugiego człowieka” (Katechizm Kościoła Katolickiego - 2268: „Piąte przykazanie zakazuje pod grzechem ciężkim zabójstwa bezpośredniego i zamierzonego. Zabójca i ci, którzy dobrowolnie współdziałają w zabójstwie, popełniają grzech, który woła o pomstę do nieba). 

Treść słowa şah różni się jednak od treści hebrajskiego słowa hemit, które w Starym Testamencie zazwyczaj oznacza skazywanie na śmierć oraz wykonanie wyroków śmierci na zbrodniarzach. Różni się także od treści słowa harag, oznaczającego zadawanie śmierci podczas wojen.

b.         „Tak długo jednak jak będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę, rządom nie można odmawiać prawa do koniecznej obrony, byle wyczerpały wpierw wszystkie środki pokojowych rokowań” (KKK, 2308).

Papież Jan Paweł II mówił, że „ludy mają prawo i obowiązek strzec, przy pomocy stosownych środków, swojej wolności przeciwko nieusprawiedliwionej agresji”.

„Władze publiczne mają w tym przypadku prawo i obowiązek nałożyć na obywateli zobowiązania konieczne dla obrony narodowej” (KKK, 2310).

Papież Franciszek odnosi się do wojny w encyklice Fratelli tutti. Mówi „o możliwości uprawnionej obrony przy użyciu siły zbrojnej, co oznacza wykazanie, że istnieją pewne „ścisłe warunki uprawnienia moralnego”. Łatwo jest jednak popaść w zbyt szeroką interpretację tego możliwego prawa. Próbuje się w ten sposób usprawiedliwić także ataki „prewencyjne” lub działania wojenne, które łatwo pociągają za sobą „poważniejsze zło i zamęt, niż zło, które należy usunąć” (Fratelli tutti, 258).

c.         Jednakże nawet podczas wojny chrześcijanina obowiązuje przykazanie miłości nieprzyjaciół i nie ulega ono zawieszeniu. Moralność jest jedna – ta sama podczas wojny jak i w czasie pokoju, ta sama w życiu prywatnym i w działalności politycznej, choć wojna często stawia ludzi wobec dylematów, jakie w czasach pokoju zdarzają się rzadko lub prawie wcale. 

„Kościół i rozum ludzki stwierdzają trwałą ważność prawa moralnego podczas konfliktów zbrojnych. ‘Gdyby na nieszczęście już do wojny doszło, nie wszystko tym samym staje się między walczącymi stronami dopuszczalne’” (KKK, 2312) .

Nie jest tak, że skoro zostaliśmy niesprawiedliwie, nawet po bandycku napadnięci, to każdy sposób, w jaki na to zareagujemy jest dobry. Nawet jeśli sprawiedliwość jest całkowicie po naszej stronie, wojna jest sytuacją tajemniczą, w której nawet najszlachetniejsi bardzo łatwo ulegają demoralizacji. Dlatego nie wolno zbyt łatwo twierdzić, że wolno nam zabijać, bo nasza sprawa jest słuszna i czysta.

Nawet w sytuacji, w jakiej znalazła się Polska, jej obrońcy winni byli robić wszystko, co tylko mogą, by nie zagubić w sobie moralnej wrażliwości. Ważne jest, by uświadomić sobie cel naszego działania. Tym celem nie może być pozbawienie kogoś życia, ale zawsze obrona niesprawiedliwie napadniętych w adekwatny do zagrożenia sposób - powiedział o. Jacek Salij (por. Przykazanie „Nie zabijaj!” obowiązuje bezwyjątkowo, również podczas wojny. w:  Idziemy - 31.03.2022).

Przede wszystkim jednak Kościół wyraża konieczność dbania o sprawiedliwość, ponieważ za wojny odpowiada brak sprawiedliwości, nadmierne nierówności w porządku gospodarczym lub społecznym, zazdrość, podejrzliwość i pycha, które szkodliwie szerzą się między ludźmi i narodami. Wszystko, co czyni się, by zlikwidować te nieporządki, przyczynia się do budowania pokoju i unikania wojny”.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec, modlitwa: Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Usłysz udręczone błaganie całej ludzkości. Zniszcz logikę odwetu i zemsty. Obdarz nasze czasy pokojem. Amen