I zaczął obmywać uczniom nogi





Abp Stanisław Gądecki
I zaczął obmywać uczniom nogi. Wielki Czwartek (Katedra Poznańska - 28.03.2024).

 

Każdy Wielki Czwartek przypomina nam Ostatnią Paschę Jezusa. Tę Paschę przeżywamy wraz z Nim na nowo w Kościele. Tym razem jednak będzie to Pascha całkiem wyjątkowa dla Jezusa i Jego uczniów, ponieważ będzie ostatnią przed Jego odejściem do Ojca niebieskiego. Wyjątkowa także dlatego, bo podczas tej Paschy ustanowi On sakrament Eucharystii i kapłaństwa; dwa sakramentów głęboko ze sobą powiązane.

1.    OBMYCIE NÓG

Zaskakującym i niespodziewanym wstępem do ostatniej Wieczerzy Paschalnej będzie obmycie nóg Jego uczniom. Wydarzenie to opisuje tylko Ewangelista Jan., który zaczyna swoją relację podniosłego tonu: „Jezus - wiedząc, że Ojciec oddał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie - wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło, nim się przepasał. Potem nalał wody do misy. I zaczął obmywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany” (J 13,3-5).

„A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce3 przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie ‘Nauczycielem’ i ‘Panem’ i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład [υποδειγμα], abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,12-15).

Ten niezwykły gest Jezusowy był inspirowany - żywą w kulturach wschodnich - gościnnością. Kto chodzi w sandałach po drogach pełnych kurzu, ten najpierw winien obmyć nogi. W Starym Testamencie Abraham nalega, aby trzej podróżnicy - którzy przybyli do jego namiotu - wpierw obmyli sobie nogi przed spożyciem posiłku („Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi,  rzekł: […] Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami” - Rdz 18,2-4; por. Rdz 24,32). Po upływie wielu wieków Pan Jezus uskarża się, iż w domu jednego z faryzeuszów nie został przyjęty w sposób gościnny:

„Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg” [υδωρ επι τους ποδας μου ουκ εδωκας] (Łk 7,44). Wśród pierwszych chrześcijan ceniono wdowy [χηρα], które były gościnne i obmywały nogi świętych [ει αγιων ποδας ενιψεν] (1Tm 5,10), przyjmując głosicieli Ewangelii.

Umywanie nóg swemu panu przez własnego niewolnika było w tamtych czasach czymś oczywistym. Zaskoczenie polegało na tym, że Jezus nie był niewolnikiem, który umywa nogi swemu panu, lecz był nazywany przez swoich uczniów Panem. On wprost prosi i nalega, aby uczniowie pozwolili sobie obmyć nogi. Wskutek czego Nauczyciel obmywa nogi swoim uczniom; wyższy obmywa nogi stojącym niżej w hierarchii. Tym samym daje do zrozumienia, że oto Bóg-człowiek chce być sługą ludzi. W chwili poprzedzającej samą Ostatnią Wieczerzę nadaje temu gestowi gościnności nowe, głębsze znaczenie. Jest to wyraz Jego pokory i służby. „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną”. Ten gest Jezusowy jest pośrednio pouczeniem, przykładem skierowanym do wszelkiej władzy w Kościele, która winna być sprawowana z pokorą i na sposób służebny.

Gdyby tylko uczniowie przewidzieli, co Jezus zamierza im uczynić, prawdopodobnie umyliby sobie nogi wcześniej sami. Podobnie jak parafianie, którzy wybrani do obrzędu obmycia nóg podczas liturgii – reprezentujący dawnych apostołów - myją sobie nogi w domu, jeszcze przed przyjściem do kościoła. Nikt nie chce bowiem doznać zawstydzenia, pokazując w kościele parafialnym brudne nogi. Ale Jezus obmywa nogi apostołom nie tylko po to, by im służyć. On pragnie tym gestem także oczyścić ich z grzechów. Jezus przewidywał bowiem zdradę Judasza, dlatego mówi „Nie wszyscy jesteście czyści”. Do Piotra zaś powiedział: „Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty”. Jan Ewangelista  zakłada iż ci - którzy zostali ochrzczeni - już są czyści. Potrzebują tylko obmycia nóg.

Do tego samego procesu oczyszczenia z grzechów nawiązuje tekst z Ewangelii Łukaszowej. Idzie o scenę w Galilei, podczas której jawnogrzesznica oblała łzami stopy Jezusa i otarła je swoimi włosami oraz namaściła olejkiem (Łk 7,44-47). Pan Jezus chwali jawnogrzesznicę za jej wielką miłości: „odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała”. 

Jezus umywa nogi także Judaszowi. Judasz nie bronił się jednak przed tym niezwykłym gestem. Uniżenie się Mistrza przed nim było dla niego jeszcze jednym dowodem Jego bezradności. On utwierdził się w przekonaniu, iż nie może naśladować Kogoś tak naiwnego. Judasz bowiem reprezentuje postawę życiowego sprytu, cwaniactwa, które każe mu na wszystkim zarabiać.

Cyryllonas tak komentuje umycie nóg Judasza przez Jezusa: Jezus zbliżył się z miłością, tak samo do wszystkich. Przystąpił też do Judasza i umył mu nogi. Jękła ziemia, choć jest bez ust. Podniosły głos na ten widok kamienie w murach. Spuściłem głowę, usłyszałem głos płaczu. Przerażająca mowa wyszła z ust owieczek: co bardziej podziwiać i na kogo patrzeć. Podwójne zdziwienie w nas się rodzi. Czy o tym myśleć, który siedząc, knuje zabójstwo i zdradę, czy o tym, który pełen miłosierdzia myje nogi zbrodniarza. Dziwili się bardzo, gdy ręka Pańska tknęła zdrajcy. Nie wyjawił Mistrz jego złości, lecz odniósł się do niego jak do innych”.

Wreszcie gest obmywania nóg wiąże się także z posłaniem apostołów do głoszenia Ewangelii. Tu przypominają się słowa Izajasza: „O, jak pełne wdzięku na górach są nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg zaczął królować!” (Iz 52,7). W przeddzień swojej śmierci Pan Jezus umywa nogi swoim uczniom jako przyszłym głosicielom Dobrej Nowiny, którą On sam przyniósł od swojego Ojca. On, Syn Boży, poucza nas, że głosiciel Ewangelii winien starać się o to, aby być czystym duchowo w obliczu Boga. Jest wolą Jezusa, żebyśmy sobie nawzajem obmywali nogi, tzn. żebyśmy pobudzali się wzajemnie do głoszenia Dobrej Nowiny i dawania świadectwa wierze. „O, jak pełne wdzięku są nogi zwiastuna radosnej nowiny, który obwieszcza zbawienie!”.

Pan Jezus obmył nogi także Judaszowi, bo i on miał być głosicielem Ewangelii. To dlatego jego odmowa podjęcia się tego zadania została przedstawiona za pomocą gestu wykonanego nogą: „Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę”. Pan Jezus odnosi tutaj do siebie słowa Psalmu 40. Przekład w wersetu Biblii Poznańskiej jest bardziej zrozumiały: „Kto jadał mój chleb, kopnął Mnie nogą”. Judasz zachował się jak narowisty koń, który kopnął swego dobroczyńcę. Kto niszczy wiarę w duszach innych ludzi, ten powtarza nieszczęsny gest Judasza (o. Jacek Salij).

Wzajemne umywanie sobie nóg jest przede wszystkim wezwaniem do praktykowania miłości wzajemnej: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi” [οφειλετε αλληλων νιπτειν τους ποδας]. W tym nakazie Zbawiciela możemy dostrzec wagę miłości wzajemnej. Ważność troski o innych i towarzyszenia im w drodze. Umywać nogi braciom i siostrom znaczy być odpowiedzialnymi za nich; służyć każdemu z nich z radością (Opus Dei).

2.    OSTATNIA WIECZERZA

a.    Po obmyciu nóg apostołom rozpoczęła się Ostatnia Wieczerza. Już we czwartek wezwał do siebie Piotra i Jana, dwóch najbardziej umiłowanych uczniów, i polecił im iść do Jerozolimy aby przygotować wieczerzę paschalną.

A potem On sam przybył w czwartkowe popołudnie do Jerozolimy. W towarzystwie apostołów udał się do domu, gdzie Piotr i Jan przygotowali wieczerzę, która rozpoczęła się o zachodzie słońca. Święty Jan mocno podkreśla, iż Jezus gorąco pragnął spożyć tę wieczerzę ze swymi uczniami (J 13,11).

Najstarszy opis tej Wieczerzy znajduje się w 1 Liście Apostoła Pawła do Koryntian: Jezus „wziął chleb i dzięki uczyniwszy [ευχαριστησας], połamał i rzekł: ‘To jest Ciało moje za was wydane [μου εστιν το σωμα το υπερ υμων κλωμενον]. Czyńcie to na moją pamiątkę [αναμνησιν]. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: ‘Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej [τουτο το ποτηριον η καινη διαθηκη εστιν εν τω εμω αιματι].  Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę!’” [αναμνησιν] (1 Kor 11,23–25)”.

„O jaką ‘pamiątkę’ tu chodzi? Wiemy, że temu pojęciu należy nadać ścisły sens, wykraczający poza zwykłe wspomnienie historyczne. Mamy tu do czynienia z „pamiątką" w znaczeniu biblijnym, która uobecnia samo wydarzenie. Jest to pamiątka - obecność! Tajemnica tego cudu polega na działaniu Ducha Świętego, którego kapłan przyzywa wyciągając ręce nad darami chleba i wina: „Uświęć te dary mocą Twojego Ducha, aby stały się dla nas Ciałem i Krwią naszego Pana Jezusa Chrystusa". A więc to nie tylko kapłan przypomina wydarzenie Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, to Duch Święty sprawia, że te wydarzenia urzeczywistniają się na ołtarzu przez posługę kapłana. Kapłan prawdziwie działa in persona Christi. To, czego Chrystus dokonał na ołtarzu krzyża, a przedtem ustanowił jako Sakrament w Wieczerniku, tego kapłan dokonuje w mocy Ducha Świętego. Zostaje w tym momencie jakby ogarnięty Jego mocą i słowa, które wypowiada, zyskują to samo znaczenie, jakie miały słowa Chrystusa w czasie Ostatniej Wieczerzy” (). Jezus mówiąc, że poświęcony chleb jest Jego Ciałem, a wino Jego Krwią, ustanowił Eucharystię. Trzy Ewangelie synoptyczne (Mt 26,17-30; Mk 14,12-26; Łk 22,7-20) oraz Święty Paweł (1 Kor 11,23-26) przekazali nam historię ustanowienia tego sakramentu.

Jak stwierdza II Sobór Watykański, „Zbawiciel nasz podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił Eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy Kościołowi powierzyć pamiątkę swojej Męki i Zmartwychwstania: sakrament miłosierdzia, znak jedności, węzeł miłości, ucztę paschalną, w której pożywamy Chrystusa, w której dusza napełnia się łaską i otrzymuje zadatek przyszłej chwały” (Konstytucja Sacrosanctum Concilium, 47).

Eucharystia jest najwznioślejszym sakramentem, dlatego że w nim „zawiera się całe duchowe dobro Kościoła, a mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha i chleb żywy, który przez Ciało swoje ożywione i ożywiające Duchem Świętym daje życie ludziom” (Presbyterorum Ordinis, 5). Pozostałe sakramenty - chociaż posiadają moc uświęcającą, która pochodzi od Chrystusa - nie są jak Eucharystia, która uobecnia prawdziwie, rzeczywiście i istotowo samą Osobę Chrystusa (J 6,56-57).

b.    Z kolei nakazując apostołom: „To czyńcie na Moją pamiątkę”, Jezus ustanowił kapłaństwo służebne, dlatego Wielki Czwartek jest szczególnie ważnym dniem dla kapłanów. „To święto kapłanów - napisał św. Jan Paweł II. To dzień, w którym narodziło się nasze kapłaństwo, które jest uczest¬nictwem w jedynym kapłaństwie Chrystusa Pośrednika”.

Należy tutaj podkreślić, iż słowo „kapłan” odnosi się w Nowym Testamencie wyłącznie do samego Jezusa Chrystusa (w Liście do Hebrajczyków) i do wszystkich Jego wyznawców (w Pierwszym Liście św. Piotra i w Apokalipsie św. Jana).

Kapłanami nazywani są w tam wszyscy wyznawcy Jezusa. „Wy jesteście - mówi św. Piotr do współwyznawców, cytując słowa Księgi Wyjścia - wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła" (1 P 2, 9). Apokalipsa nazywa wprost wszystkich wyznawców Chrystusa kapłanami: Chrystus uczynił nas „królestwem - kapłanami Bogu i Ojcu swojemu” (Ap 1,6). Kapłanami nazywa się tu zatem wszystkich ochrzczonych, bez rozróżniania świeckich i duchownych.

Tych, których my dzisiaj nazywamy księżmi bądź duchownymi Nowy Testament określał dwoma słowami: prezbiter (to znaczy starszy), i biskup (to znaczy strzegący czegoś). Za czasów apostolskich nie było jeszcze istotnego rozróżnienia między biskupami i prezbiterami. Sami apostołowie stanowili bowiem grono najwyższych, odpowiedzialnych pasterzy Kościoła.

Jest sprawą bardzo trudną, jeśli nie wręcz niemożliwą, odtworzyć ten proces, który miał miejsce w końcu pierwszego wieku, a w rezultacie którego kolegium biskupów weszło na miejsce kolegium apostołów. Wiadomo jednak z listów św. Ignacego Antiocheńskiego, że z początkiem wieku II w każdym z Kościołów chrześcijańskich był tylko jeden biskup odpowiedzialny za ten Kościół, otoczony gronem prezbiterów i diakonów (ks. Andrzej Zuberbier, Kapłaństwo Nowego Przymierza).

Biskupi i prezbiterzy nie są kapłanami w takim sensie, w jakim jest nim Jezus, mają tylko udział w tym jedynym kapłaństwie Chrystusa. „Jak Ojciec Mnie posłał tak i Ja was posyłam” (J 20,21) – mówi Jezus do Apostołów. Ksiądz jest sługą Chrystusa, jest włączony w Jego kapłaństwo, jest instrumentem w ręku Chrystusa Najwyższego Kapłana. Ksiądz nie czyni niczego własną mocą, ale mocą zmartwychwstałego Pana. Płyną stąd dwa ważne wnioski: po pierwsze, skuteczność kapłańskiej posługi ma charakter obiektywny. Nawet najbardziej grzeszny ksiądz sprawując sakramenty udziela skutecznie łaski. W żadnym przypadku nie oznacza to, że jego osobista świętość jest bez znaczenia. Ona jest bardzo potrzebna i ważna, ale nie jest decydująca dla ważności sakramentów. Po drugie, bycie wysłannikiem Jezusa wymaga od człowieka nie tylko określonego działania, lecz dotyczy całego jego życia (ks. Tomasz Jaklewicz, Jeden Kapłan, wielu księży). Ksiądz „tylko przez to, że pozwala stać się nieważnym, otrzymuje prawdziwą ważność, stając się bramą Pana na ten świat” - pisał Papież Benedykt XVI.

Kapłaństwo to najwyższa godność, jaką człowiek może otrzymać na ziemi. Nawet „Maryja, najświętsza ze wszystkich stworzeń, przyniosła Jezusa na świat tylko jeden raz. Księża natomiast przynoszą Go na ziemię każdego dnia. „Chrystus przychodzi, aby nas nakarmić, aby dać nam życie, które jest zadatkiem życia przyszłego” (św. Josemaría, Sacerdote para la eternidad, 13.04.1973).

W naszej wielkoczwartkowej modlitwie wyjątkowe miejsce zajmuje więc prośba o świętość dla wszystkich księży. Prosimy Boga, aby dał wszystkim kapłanom, łaskę spełniania rzeczy świętych w sposób święty. Aby ich życie ukazywało cuda wielkości Boga. „My, sprawujący tajemnicę Męki Pana, musimy naśladować to, co czynimy. Jeśli my staniemy się hostiami, to wtedy nasze miejsce przed Bogiem zajmie hostia” (św. Grzegorz Wielki, Dialogus 4,59)”.  

ZAKOŃCZENIE

Na koniec, Panie Jezu, pragniemy dziękować Tobie bez końca za sakrament Eucharystii i kapłaństwa, który są najcenniejszymi darami danymi przez Boga człowiekowi. Nie ma Eucharystii bez kapłanów i kapłaństwa bez Eucharystii.

Pragnieniem Zbawiciela jest, aby każda istota ludzka żywiła się Eucharystią, ponieważ Eucharystia jest dla wszystkich. Napełnij serca ochrzczonych pragnieniem ofiarowania się wraz z Tobą za zbawienie braci i sióstr, aby Twój Kościół stał się prawdziwie znakiem nowego świata!
Weź w opiekę Ojca Świętego Franciszka, wszystkich biskupów i kapłanów. Niech wytrwają w wierności Tobie. Daj im przeżywać ich kapłaństwo w świętości i wlej w nich pragnienie dawania świadectwa o Tobie słowem i czynem. Amen.