Homilia Arcybiskupa Poznańskiego, Środa Popielcowa, 14.2.2018
Abp Stanisław Gądecki. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! Środa Popielcowa. Kolejny początek praktyki „kościołów stacyjnych" (katedra poznańska - 14.2.2018).
W Środę Popielcową zebraliśmy się w poznańskiej katedrze, aby rozpocząć liturgiczny okres Wielkiego Postu. Ze względu na bogactwo swoich symboli Środa Popielcowa uważana jest za „bramę" Wielkiego Postu. I właśnie w takiej chwili docierają do nas ze szczególną wyrazistością słowa proroka: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie [...] serca wasze..," (Jl 2,12-13). Tak, trzeba najpierw rozedrzeć własne serce, aby przygotować się do owocnego przeżycia Triduum paschalnego, czyli trzech świętych dni: męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Zbawiciela.
W takim kontekście warto odpowiedzieć sobie na cztery pytania: Co to jest Wielki Post? Co to są wielkopostne „uczynki pobożne"? Co znaczy sama symbolika „czterdziestu" dni? W końcu, co wnosi praktyka „kościołów stacyjnych" do naszej wielkopostnej drogi?
1. WIELKI POST
a. Najpierw pytanie pierwsze, na które odpowiedź wydaje się łatwa, czyli: Co to jest Wielki Post? Od pierwszych wieków Kościoła Wielki Post jest czasem, w którym ludzie rozpoczynali swoją wędrówkę wiary i nawrócenia po to, by w Wielką Sobotę otrzymać sakrament Chrztu świętego. W tym okresie - zarówno katechumeni, którzy wchodzili na drogę wiary, jak ci, którzy oddalili się od Boga i Kościoła a dążyli do pojednania, jak też i ci, którzy żyli wiarą w pełnej komunii z Kościołem - wszyscy oni wchodzili w czas wewnętrznej przemiany, czas skruchy.
Zewnętrznym wyrazem naszej skruchy jest - między innymi - poddanie się obrzędowi posypania głowy popiołem. Obrzęd ten ma podwójne znaczenie. Pierwsze - wskazuję na pragnienie wewnętrznej przemiany i pokuty. Drugie, przypomina nam o krótkotrwałości naszego ziemskiego istnienia.
Wielki Post pragnie nas nauczyć naśladowania Jezusa, który na pustyni - mocą Słowa Bożego - zwyciężył podstawowe pokusy, jakim podlega człowiek, które są nie do uniknięcia. Św. Leon Wielki komentuje to w następujący sposób: „Cnotliwe dzieła nie istnieją bez doświadczenia pokusy; nie ma wiary bez kontrastów; nie ma walki bez nieprzyjaciela; nie ma zwycięstwa bez walki. Nasze życie upływa pośród zasadzek i walk. Jeśli nie chcemy dać się oszukać, musimy czuwać; jeśli chcemy zwyciężyć, musimy walczyć" (Sermo XXXIX, 3).
Doświadczenie Jezusa wystawionego na kuszenie jest podobne do doświadczenia Kościoła wędrującego przez „pustynię" tego świata i historii. „Pustynia" przez którą przechodzi Kościół to negatywna strona rzeczywistości, która nas otacza: oschłość, sekularyzm i kultura materialistyczna, zamykająca człowieka w granicach ziemskich, pozbawiając go wszelkich odniesień do transcendencji, czyli do rzeczywistości wykraczającej poza zasięg ludzkiego poznania przy pomocy podstawowych pięciu zmysłów; rzeczywistości niepoznawalnej przy użyciu dostępnych środków naukowych. Czas pustyni - jak uczy przykład Jezusa - może przemienić się dla Kościoła w czas łaski (por. Benedykt XVI, Aż nastanie nowy świt. Audiencja generalna. Środa Popielcowa - 22.02.2012).
2. WIELKOPOSTNE UCZYNKI POBOŻNE
Drugie pytanie brzmi: Co to są wielkopostne „uczynki pobożne"? To nic innego jak trzy podstawowe praktyki, które przyczyniają się do naszego oczyszczenia przed Bogiem (Mt 6,1-6.16-18), które ułatwiają nam wewnętrzną i wspólnotową odnowę. To jałmużna, post i modlitwa. Zwróćmy uwagę na to, że dla dzisiejszego fragmentu Ewangelii Mateusza prawdziwą trudność stanowi nie tyle samo praktykowanie pobożnych uczynków, ile raczej praktykowanie ich „w ukryciu", czyli bez ostentacji.
a. Pierwszą - wymienianą przez ewangelistę Mateusza praktyką - jest jałmużna (eleêmosunê), pozwalającą uwolnić się od przywiązania do dóbr ziemskich. Praktykowanie jałmużny uwalnia nas od chciwości i pomaga nam odkryć, że drugi człowiek jest moim bratem. Ona uczy nas wychodzenia naprzeciw potrzebom bliźniego i dzielenia się z nim tym, co dzięki dobroci Bożej posiadamy. Przyjście mu z pomocą - bardziej niż aktem miłosierdzia - jest wymogiem sprawiedliwości. „Jeśliby ktoś posiadał na świecie majątek i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość do Boga?" (1 J 3,17). Biblia uczy nas, że nie jesteśmy właścicielami, lecz tylko zarządcami dóbr, które posiadamy. Nie można wiec traktować ich jako wyłącznej własności, lecz trzeba je uznać za środki, którymi posługuje się Pan Bóg, wzywając każdego z nas, by stał się pośrednikiem Jego opatrzności względem bliźniego (KKK, 2404). Ewangeliczna jałmużna nie jest zwykłą filantropią; jest raczej konkretnym wyrazem miłosiernej miłości, która wymaga wewnętrznego nawrócenia się na miłość Boga i braci.
Jałmużna - podobnie jak pozostałe uczynki pobożne - winna być ofiarowana w ukryciu. „Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" (Mt 6,3-4). Wszystko bowiem należy czynić na chwałę Boga, a nie na własną chwałę. Stąd należy dziękować Bogu za wszystkie osoby, które po cichu, z dala od medialnego rozgłosu spełniają dyskretnie wielkoduszne uczynki, wspierając bliźniego w potrzebie.
Św. Piotr wśród duchowych owoców jałmużny wymienił przebaczenie grzechów: „Miłość zakrywa wiele grzechów" (1 P 4,8). Dzielenie się z ubogimi tym, co posiadamy, przygotowuje nas do przyjęcia daru przebaczenia. Zbliżając nas do innych, jałmużna zbliża nas do Boga , stając się narzędziem prawdziwego pojednania z Bogiem i braćmi. (por. Benedykt XVI, Orędzie na Wielki Post 2008).
b. Drugą praktyką pobożną jest post (nêsteia), który pomaga unikać grzechu i tego wszystkiego, co do niego prowadzi. Post stanowi wspaniałą okazję do rozwoju duchowego, sprawia, że stajemy się bardziej wrażliwi na Boga i bliźniego. Budzi na nowo wolę posłuszeństwa Bogu, który jako jedyny zaspokaja nasz głód. Ostatecznie odmawianie sobie pokarmu materialnego pozwala nam, aby Bóg zaspokajał największy głód, jakiego doświadczamy w naszym życiu, tj. głód i pragnienie Boga.
W dziejach zbawienia często powraca zachęta do tego, by pościć. Już na pierwszych stronicach Pisma Świętego Bóg nakazuje człowiekowi, by nie jadł owocu zakazanego: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i złego nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz" (Rdz 2,16-17). Św. Bazyli - komentując Boży nakaz - dostrzega, że „post został nakazany w raju", a „pierwsze takie polecenie zostało wydane Adamowi". I kończy tak: „zakaz ‘nie wolno ci jeść' jest zatem prawem postu i wstrzemięźliwości" (por. Sermo de ieiunio).
Post - w tradycji chrześcijańskiej - uważany jest za duchowy ‘oręż' do walki ze złem, przewrotnymi pasjami i nałogami. Obrazowy komentarz do tego ofiaruje św. Jan Chryzostom: „Podobnie jak z końcem zimy powraca pora letnia i żeglarz spuszcza łódź na morze, żołnierz czyści broń i zaprawia konia do walki, rolnik ostrzy sierp, pokrzepiony wędrowiec przygotowuje się do długiej podróży, a atleta rozdziewa się i przygotowuje do zawodów, tak i my również na początku tego postu, jakby z nastaniem duchowej wiosny, szykujemy oręż jak żołnierze, ostrzymy sierpy jak rolnicy i jak sternicy porządkujemy łódź naszego ducha, by stawić czoło falom niedorzecznych namiętności, jak wędrowcy wyruszamy na nowo w drogę do nieba i jak atleci stajemy do zawodów wyzuci ze wszystkiego" (Homilie dla ludu antiocheńskiego, 3); (Benedykt XVI, Człowiek współczesny potrzebuje wewnętrznej odnowy. Msza św. w Środę Popielcową - 21.02.2007).
c. Trzecia praktyka wielkopostna to modlitwa (proseuchê). Wzorem modlitwy dla nas pozostaje modlitwa Jezusa na pustyni podczas czterdziestodniowego postu oraz Jego modlitwa w Getsemani. Modlitwa w samotności, sam na sam z Ojcem na pustyni i modlitwa przepełniona śmiertelną trwogą w Ogrodzie Oliwnym. W jednej i drugiej sytuacji właśnie dzięki modlitwie Jezus obnaża kłamstwa kusiciela i go pokonuje. Modlitwa jest zatem naszą pierwszą i podstawową „bronią", która pozwala „stanąć do walki ze złym duchem i zwyciężyć go" (Kolekta).
„Bez modlitwy ludzkie ‘ja' zamyka się w sobie a sumieniu, które powinno być echem głosu Bożego, grozi, że będzie odzwierciedlało tylko własne ‘ja', skutkiem czego wewnętrzny dialog stanie się monologiem, ofiarując mnóstwo możliwości samousprawiedliwienia się. Modlitwa gwarantuje wiec otwarcie się na innych. Kto staje wolny przed Bogiem i akceptuje Jego wymagania, ten otwiera się równocześnie na drugiego człowieka, który prosi o wysłuchanie, uwagę, przebaczenie, niekiedy napomnienie, zawsze w duchu miłości braterskiej. Prawdziwa modlitwa nigdy nie jest egocentryczna, ale skupia się na „drugim". I jako taka uczy modlącego się człowieka ‘ekstazy' miłości i wychodzenia z siebie, aby zbliżyć się do drugiego z pokorną i bezinteresowną posługą. Prawdziwa modlitwa jest siłą napędową świata, bo otwiera nas na Boga. Bez modlitwy nie ma nadziei, są tylko złudzenia. Tak, przyczyną alienacji człowieka na ziemi nie jest obecność Boga, lecz Jego brak. Bez prawdziwego Boga, nadzieje stają się złudzeniami, które odrywają od rzeczywistości. Gdy rozmawiamy z Bogiem, przebywamy z Nim i pozwalamy, aby oświecało nas i oczyszczało Jego słowo. Docieramy do ‘serca' rzeczywistości, do źródła tej siły napędowej, która porusza kosmos. Docieramy, że tak powiem, do bijącego serca wszechświata (por. Benedykt XVI, Nie ma nadziei bez modlitwy. Homilia w bazylice św. Sabiny - Środa Popielcowa 6.02.2008).
3. „CZTERDZIEŚCI DNI"
Kościół nazywa okres Wielkiego Postu słowem Quadragesima, czyli czterdzieści dni. Liczba „czterdzieści" ma bowiem wymowę symboliczną. W Biblii oznacza ona ważny okres w dziejach wiary ludu Bożego. Oznacza czas trwania jednego pokolenia. Nie odnosi się zawsze do rzeczywistego czasu chronologicznego, pełni raczej rolę jakiegoś uogólnienia. Wskazuje na stosunkowo długi czas oczekiwania, oczyszczenia i powrotu do Boga. Wskazuje też na długą próbę, na okres wystarczający do tego, aby w końcu bez zwłoki - w sposób odpowiedzialny - wziąć własne życie w swoje ręce. Oznacza czas dojrzałych decyzji.
Taka liczba pojawia się najpierw w dziejach Noego. Ten sprawiedliwy człowiek - wskutek potopu - spędza czterdzieści dni i czterdzieści nocy w arce, tyle bowiem czasu „padał deszcz na ziemię" (Rdz 7,12). Po potopie czeka dalszych czterdzieści dni, zanim zejdzie na stały ląd (Rdz 8,6).
Mojżesz z kolei pozostaje na górze Synaj czterdzieści dni i czterdzieści nocy, poszcząc cały ten czas (Wj 24,18). „I był tam [Mojżesz] u Pana czterdzieści dni i czterdzieści nocy, i nie jadł chleba, i nie pił wody. I napisał na tablicach słowa przymierza - Dziesięć Słów" (Rdz 34,28).
Lud Izraela wędruje z Egiptu do Ziemi Obiecanej przez lat czterdzieści, aby przekonać się o wierności Boga. „Izraelici jedli mannę przez czterdzieści lat, aż przybyli do ziemi zamieszkałej" (Wj 16,35). Do tego okresu życia - pod szczególną opieką Bożą - nawiąże później Mojżesz: „Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi cię prowadził Pan, Bóg twój, przez te czterdzieści lat na pustyni [...]. Nie zniszczyło się na tobie twoje odzienie ani twoja noga nie opuchła przez te czterdzieści lat" (Pwt 8,2.4).
Po czterdzieści lat panowali trzej pierwsi królowie Izraela: Saul (Dz 13,21), Dawid (2 Sm 5,4-5) i Salomon (1 Krl 11,42).
Prorok Eliasz „szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb", gdzie spotkał Boga (1 Krl 19,8) otrzymując od Niego misję namaszczenia dwóch królów i jednego proroka.
Prorok Jonasz - posłany do miasta Niniwy - głosił: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa zostanie zburzona". Mieszkańcy miasta uwierzyli Bogu, „ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego". „Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej" (Jon 3,4-5.10).
Nasz Zbawiciel zaś - przed rozpoczęciem swojej publicznej działalności - udał się na pustynię, gdzie „przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy" (Mt 4,2), będąc kuszony przez szatana (Mk 1,13). Jest to aluzja do czterdziestu lat pobytu ludu izraelskiego na pustyni. Podobnie jak Izrael, także Jezus był kuszony przez głód (Wj 16,1-8). Kuszony do poddania próbie samego Boga (Wj 17,1-3). Namawiany do bałwochwalstwa (Wj 32). Odpowiadając szatanowi, Jezus będzie cytował teksty biblijne traktujące o doświadczeniu Izraela na pustyni (Pwt 6,13.16; 8,3); (por. Benedykt XVI, W obecności Boga na pustyni. Rozważanie przed modlitwą „Anioł Pański" 26.02.2012).
3. KOŚCIOŁY STACYJNE
Do tej liczby „czterdzieści" nawiązała też - najpierw w Jerozolimie - dawna praktyka nawiedzania „stacji", czyli miejsc związanych z życiem i działalnością Jezusa.
Od V wieku praktyka ta została podjęta także w Rzymie. Każdego dnia Wielkiego Postu - przez czterdzieści dni - tamtejsi wierni gromadzili się przy jednym z kościołów, aby stamtąd udać się do wyznaczonego na ten dzień „kościoła stacyjnego", w którym znajdował się grób męczennika. Z czasem ten zwyczaj pielgrzymowania rozszerzył się na inne kościoły Europy i Afryki.
Począwszy od Roku Świętego 1975, księża i seminarzyści z rzymskiego Kolegium Północno-Amerykańskiego podjęli dawny zwyczaj nawiedzania „kościołów stacyjnych" w okresie Wielkiego Postu. Do tej praktyki z czasem przyłączyła się ambasador Rzeczypospolitej przy Stolicy Apostolskiej pani Hanna Suchocka, z czego zrodziła się piękna książka jej autorstwa zatytułowana: „Rzymskie pasje. Kościoły stacyjne wiecznego Miasta", przełożona później na język polski. Jest ona echem ok. dziewięcioletniego itinerarium wielkopostnego autorki; wyrazem emocjonującego doświadczenia religijnego i artystycznego. To właśnie z jej inspiracji obyczaj „kościołów stacyjnych" przeszedł do Polskie, pojawił się w Łodzi, Lublinie, Warszawie, także w Poznaniu.
Za czasów Jana Pawła II Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów zachęcała do praktykowania tego zwyczaju: „Zaleca się bardzo - mówi ona - zachowywanie i rozwijanie tradycyjnej formy zgromadzenia Kościoła lokalnego na wzór rzymskich „stacji". Te zgromadzenia wiernych mogą się odbywać, zwłaszcza miastach biskupich, przy grobach świętych, w głównych kościołach lub sanktuariach, albo też częściej odwiedzanych w diecezji miejscach pielgrzymkowych" (List okólny o przygotowaniu i obchodzeniu świąt paschalnych, 16; 16.01.1988).
Dzisiaj więc już po raz drugi inaugurujemy - w poznańskiej katedrze - podejmujemy ten zwyczaj zwany: „Kościoły Stacyjne Miasta Poznania", któremu towarzyszy hasło: „Nawracajmy się, jesteśmy napełnieni Duchem Świętym". Każdego dnia Wielkiego Postu - za wyjątkiem niedziel - będziemy pielgrzymowali do kolejnych kościołów, aby uczestniczyć - indywidualnie lub wspólnotowo - w programie każdej stacji, który to program przewiduje Koronkę do Bożego Miłosierdzia, Adorację Najświętszego Sakramentu oraz okazję do spowiedzi, a następnie uroczystą liturgię Mszy świętej oraz nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Wszystko po to, aby lepiej przygotować się do świąt Zmartwychwstania Jezusa, naszego Odkupiciela.
W obecnym roku wydarzenie to nabiera szczególnego charakteru, ponieważ przypada w 1050. rocznicę powstania - pierwszego na ziemiach polskich - biskupstwa w Poznaniu. Dla podkreślenia tego jubileuszu peregrynować będzie z nami - od stacji do stacji - krzyż z czarnego dębu, pochodzącego z X wieku a wydobytego na terenie Ostrowa Tumskiego z wałów obronnych Mieszka I.
ZAKOŃCZENIE
Na koniec, jeszcze raz przypomnijmy sobie Jezusowe słowa, które brzmią wyjątkowo przynaglająco w Wielkim Poście: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!" (Mk 1,15). Przyjmijmy to Jezusowe wezwanie, które domaga się od nas surowej dyscypliny, zwłaszcza w dzisiejszym społeczeństwie, które często charakteryzuje się gwałtowną odmową nawrócenia. Niech na tej drodze - także dzięki praktyce „kościołów stacyjnych" - umacnia nas i wspiera Duch Święty, który „przychodzi z pomocą naszej słabości" (Rz 8, 26). Wszystkim uczestnikom pielgrzymowania po kościołach stacyjnych życzę owocnej drogi wielkopostnej.