Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel





Abp Stanisław Gądecki

Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel. Wigilia Narodzenia Pańskiego. Pasterka (Katedra Poznańska - 24.12.2024).  

„Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania”. Niech te słowa z Betlejem dotrą do wszystkich ludzi, na wszystkich kontynentach, ponad wszelkimi granicami narodowości, języka i kultury. Bo oto, jak mówi poeta: „Przyszła nareszcie chwila ciszy uroczystej. Stało się — między ludzi wszedł Mistrz wiekuisty. I do historii, która wielkich zdarzeń czeka dołączył biografię każdego człowieka” (C. Norwid, Rzecz o wolności słowa).

Tak, to odpowiednia chwila, by krótko przyjrzeć się trzem aktualnym tematom: najpierw osobie króla Ezechiasza, następnie osobie Jezusa Chrystusa, wreszcie Jubileuszowi roku 2025.  

1.       EMMANUEL EZECHIASZ (Iz 9,1-3.5-6)

Pierwszy temat to osoba Ezechiasza, nazwanego Emmanuelem, „Bogiem z nami”.

a.       W części Księgi Izajasza (Iz 1-39), która opisuje dzieje królestwa Judy w VIII wieku przed Chr., prorok ten ogłosi zapowiedź narodzin dziecka króla Achaza, przyszłego władcy Judy, którym okazał się Ezechiasz (728-699):

„Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna [המלע; ’almah] pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel. Śmietanę i miód spożywać będzie, aż się nauczy odrzucać zło, a wybierać dobro. Bo zanim chłopiec będzie umiał odrzucać zło, a wybierać dobro, zostanie opuszczona kraina, której dwóch królów ty się uląkłeś” (Iz 7,14-16).

Ezechiasza porodzi go młoda królewna. Zanim chłopiec, dojedzie do dojrzałości i nauczy się „odrzucać zło, a wybierać dobro” kraj Judy zostanie wyzwolony od wrogów.

„Albowiem Dziecię [παιδίον] nam się narodziło, Syn [υἱὸς] został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju. Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona” (Iz 9,1.5-6).

Tu prorok przechodzi do wymieniania duchowych darów, w jakie zostanie wyposażony przez Boga rodzący się następca tronu: 

„I wyrośnie różdżka [ράβδος] z pnia Jessego, wypuści się odrośl [ἄνθος] z jego korzeni.
I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu,

duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.

Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej.

Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek” (Iz 11,1-3).

To dzięki tym darom - rządzony sprawiedliwie - kraj judzki upodobni się do biblijnego raju. Dzięki nim Ezechiasz - wyposażony w charyzmaty Ducha Pańskiego – zaprowadzi pokój Boży wśród ludu (Iz 42,4).

„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze” (Iz 11,6-9).

Tę wizję mesjańską skomentuje później w sposób pesymistyczny Księga Syracha: „Czy współżyć będzie wilk z jagnięciem? Podobnie grzesznik ze sprawiedliwym?” (Syr 13,17). Autor tej księgi jest przekonany, że osiągnięcie tego rodzaju pokoju jest niemożliwe. „Jakiż pokój być może między hieną a psem i jakiż pokój być może między bogatym a ubogim? Dziki osioł na pustyni jest żerem dla lwów, a biedni są łupem dla bogatego” (Syr 13,18-19).

Faktycznie jednak Ezechiasz przyczynił się do pogodzenia przeciwieństw, jakie w życiu społecznym są zazwyczaj nie do pogodzenia. Nadzieje pokładane przez proroka na sprawiedliwe rządy króla spełniły się. Panował przez dwadzieścia dziewięć lat na tronie Dawida w Jerozolimie. „Jego matce było na imię Abijja - córka Zachariasza. Czynił on to, co jest słuszne w oczach Pańskich, zupełnie tak jak jego przodek, Dawid. On to usunął wyżyny, potrzaskał stele, wyciął aszery i potłukł węża miedzianego, którego sporządził Mojżesz […]. W Panu, Bogu Izraela, pokładał nadzieję. I po nim nie było podobnego do niego między wszystkimi królami Judy, jak i między tymi, co żyli przed nim. Przylgnął do Pana - nie zerwał z Nim i przestrzegał Jego przykazań, które Pan zlecił Mojżeszowi. Toteż Pan był z nim. We wszystkim, co przedsiębrał, miał powodzenie” (2 Krl 18,2-7)

 „I spoczął Ezechiasz ze swymi przodkami, a syn jego Manasses, został w jego miejsce królem” (2 Krl 20,21). I chociaż Ezechiasz nie zostanie nigdy nazwany Mesjaszem, to jednak król ten faktycznie stał się prototypem, stał się zapowiedzią kogoś większego. Stał się zapowiedzią Chrystusa, w którym spełniły się wszystkie duchowe nadzieje ludzkości.

2.       EMMANUEL JEZUS (Łk 2,1-14)

Drugi temat to osoba Pana Jezusa. Porównując pierwowzór z odbiciem, czyli króla Ezechiasza z Jezusem, dostrzeżemy kilka istotnych różnic między tymi dwoma postaciami.

a.       Pierwsza różnica polega na tym, że matką króla Ezechiasza była młoda kobieta, żoną króla Achaza. O niej mówi Izajasz:  „Oto Panna pocznie i porodzi Syna” (Iz 7,14). Inaczej się przedstawia sytuacja Maryi. Ewangelista Mateusz powie: „Oto Dziewica [η παρθενος] pocznie i porodzi syna” (Mt 1,22-23). Jest coś bardzo intrygującego w tym, że Kościół przywiązuje tak wielką wagę do prawdy o dziewictwie Najświętszej Maryi. Gdyby dziewictwo Maryi było czymś drugorzędnym dla ewangelicznego orędzia, prawda ta roztopiłaby się dawno temu w ogniu kpin i szyderstw, jakie wypowiadano na jej temat. Tymczasem chrześcijanie uświadamiają sobie, że wiara w dziewiczość Maryi jest sprawdzianem autentyczności naszej wiary w Chrystusa. Tak właśnie Kościół wierzy. W ten sposób  potwierdzamy naszą absolutną pewność, że przez Maryję stała się rzecz jedyna w dziejach ludzkości, której do końca nie pojmą nawet aniołowie. Oto dzięki Maryi Dziewicy prawdziwy Bóg stał się człowiekiem! Stał się Zbawicielem wszystkich ludzi i każdego człowieka wszystkich czasów (por. o. Jacek Salij, Maryja zawsze Dziewica).

Wprawdzie Ezechiasz również urodził się człowiekiem podobnie jak Jezus, który przyszedł na świat jako dziecko, aby przeżyć w sobie całe doświadczenie człowieczeństwa, to jednak Jezus był dużo więcej niż tylko człowiekiem. On jest także odwiecznym Synem Boga. Gdy pojawił się na świecie, do jego boskiej dołączyła się natura ludzka. Natura nieskończenie bogatsza, aniżeli ta, jaką posiadał Ezechiasz.

b.       Druga różnica dotyczy sposobu przyjęcia na świat rodzącego się Ezechiasza i Jezusa. Narodziny Ezechiasza, syna królewskiego, były wyczekiwane z najwyższą radością przez proroka, przez cały dwór królewski i mieszkańców Judei. Narodziny Jezusa nie spotkały się z tak życzliwym przyjęciem. „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1,11) - powie Ewangelista Jan. Jezus musi rodzić się w stajni, bo w gospodzie nie ma dla Niego miejsca. Ten, za którego sprawą został stworzony kosmos, nie zostaje przyjęty przez świat. Rodzi się w skrajnym ubóstwie, w „żłobie” (φατνη - Łk 2,16), czyli w „miejscu do karmienia zwierząt”.

Jedynymi, którzy szybko odpowiedzieli na wieść o Bożym Narodzeniu byli „ubodzy duchem”, czyli prości pasterze, którzy udali się pośpiesznie i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę. Teraz oni dają świadectwo żywej wiary i radosnego uwielbienia, gdy Go znajdują. Wracają do siebie „wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli” (Łk 2,20). „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania”.

c.       Trzecia różnica między Ezechiaszem a Jezusem to inna wizja pokoju. Izajasz zakłada, że Ezechiasz przyniesie ludziom pokój, dzięki praktyce sprawiedliwości: „Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa - wieczyste bezpieczeństwo” (Iz 32,17). Problem jednak w tym, że sprawiedliwość nie jest pojęciem jednoznacznym. Istnieje przynajmniej sześć odmian sprawiedliwości, a mianowicie „każdemu to samo, każdemu według jego zasług, każdemu według jego dzieł, każdemu według jego potrzeb, każdemu według tego, co mu się należy z racji jego pozycji, każdemu według tego, co mu przyznaje prawo” (Ch. Perelman, O sprawiedliwości. Warszawa 1959, s. 22). W związku z tym egzekwowanie sprawiedliwości - w celu osiągnięcia pokoju - jest przedsięwzięciem niezmiernie trudnym.

A poza tym - wspominając postawę Apostoła Pawła względem Prawa - napotykamy tu na dwie  odmienne postawy sumienia, spotykane u ludzi wszystkich czasów. Jezus zilustrował to na przykładzie modlitwy faryzeusza i celnika. Faryzeusz z przypowieści był autentycznym człowiekiem sprawiedliwym Starego Testamentu, który służy Bogu całym swoim życiem, zgodnie z przepisami Prawa i z podziwu godną gorliwością. Był on przekonany, że nie potrzebuje on Bożego miłosierdzia, bo jest usprawiedliwiony przez wykonane przez siebie dobre uczynki.

Modlitwa celnika z kolei jest błaganiem grzesznika, który ma nadzieję na usprawiedliwienie z wiary, dzięki Bożemu miłosierdziu. Celnik czuje ciężar przygniatających go grzechów i wyraża własną niegodność wobec nieskończonej świętości Boga: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” (Łk 18,13). W ten sposób Pan Jezus otwarł drogę do usprawiedliwienia dostępną dla grzeszników, którzy nie mogą się pochwalić żadnym dobrym czynem. Św. Paweł powie: „Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas […] abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego” (Tt 3,4-7).

Pochodną tej pierwszej postawy jest pokój światowy. Tu każdy jest przekonany o swojej doskonałości i nie ma ochoty nikomu ustępować, zwłaszcza gdy dysponuje siłą militarną. Zbrojenia w zamyśle wielkich tego świata mają odstraszyć potencjalnego agresora. Gdy tak się nie dzieje - a silniejszy dostrzega, że jego interesy są zagrożone przez słabszego - zazwyczaj leje się krew. Jeśli cena za agresję przekracza spodziewane zyski, wkraczają do gry różne organizacje międzynarodowe, wysyła się siły pokojowe, wszystko jest układane na nowo. Jedynie zniszczenia materialne, moralne i polegli ludzie przypominają, że przy tej okazji pojawiają się nieodwracalne straty. Na ogół jest to pokój między dwoma wojnami. Taki pokój  kończy się na dwa sposoby; porażką jednej ze stron albo traktatem pokojowym. Możemy jedynie życzyć sobie, by wybierana była ta druga droga. Musimy jednak zauważyć, że historia jest niekończącą się serią traktatów pokojowych naruszanych przez kolejne wojny lub przez przeobrażanie się tychże wojen w inne formy przemocy, bądź przenoszenie ich w inne miejsca. Zazwyczaj - w ramach globalizacji, opartej przede wszystkim na interesach ekonomicznych lub finansowych - pokój jednych, odpowiada wojnie innych.

Nie tak wygląda pokój obiecany przez Chrystusa. Nie pochodzi on od świata, ale jest darem Ducha Świętego i mieszka w głębi człowieka. „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Tego daru nie możemy zdobyć ludzkimi środkami. Jest on owocem ofiary krwi Jezusowej. Bóg pojednał nas ze sobą” „wprowadziwszy pokój przez Krew Jego krzyża” (Kol 1,20). Prawdziwy pokój i prawdziwa równowaga wewnętrzna pochodzi z Jego krzyża i rodzi nową ludzkość, wcieloną w nieskończoną rzeszę świętych kobiet i mężczyzn. „Ludzie odnowieni przez miłość Boga są w stanie zmienić normy oraz jakość stosunków i struktur społecznych. Są oni zdolni nieść pokój tam, gdzie są konflikty, budować i troszczyć się o braterskie relacje tam, gdzie panuje nienawiść, szukać sprawiedliwości tam, gdzie człowiek wyzyskuje człowieka. Jedynie miłość może radykalnie przemienić międzyludzkie stosunki” (KNSK, 4). Ten pokój jest jak morze, na swojej powierzchni jest pełne wzburzonych fal, trudności oraz cierpień, ale w swoich głębinach pozostaje spokojne. Czasami jednak Bóg zasiewa w nas niepokój, abyśmy Mu wyszli naprzeciw.

d.       Wreszcie czwarta różnica między Ezechiaszem a Jezusem polega na tym, że o Ezechiaszu Izajasz powie „umarł spokojnie”. „I spoczął Ezechiasz ze swymi przodkami, a syn jego Manasses, został w jego miejsce królem” (2 Krl 20,21).

Jezus tymczasem umiera na krzyżu, ale nawet w tym huraganie zła On ciągle oddany jest Ojcu. To pierwszy człowiek, który - na ziemi zatrutej grzechem - zdołał przejść przez swoje życie i ustrzec się od najmniejszego nawet skażenia złem (Flp 2,8). Jego całkowite oddanie się Ojcu było możliwe dlatego, że ten człowiek był jednocześnie Synem Bożym.

I również dzięki temu Narodzenie Jezusa stało się dniem szczególnej radości. Ta radość przeniknęła serca ludzkie i na wieloraki sposób wyraziła się w historii i kulturze narodów chrześcijańskich: w pieśni liturgicznej i ludowej, w malarstwie, literaturze i we wszystkich dziedzinach sztuki. Wielkie znaczenie mają obyczaje i kolędy, jasełka, a zwłaszcza tradycja świątecznej szopki dla ukształtowania duchowości chrześcijańskiej całych pokoleń. To, co chóry anielskie wyśpiewały w Betlejem, znalazło szeroki i wielokształtny odzew w obyczaju, w sposobie myślenia, w kulturze wszystkich epok. Odbiło się echem w sercu każdego wierzącego człowieka (por. Jan Paweł II, „Urbi et Orbi” w 1997 roku.).

3.       JUBILEUSZ ROKU 2025

Trzecia kwestia to Jubileusz Zwyczajny roku 2025.

a.       Ten jubileusz ogłosił Ojciec Święty Franciszek bullą Spes non confundit, „Nadzieja zawieść nie może” (Rz 5,5). Papież zarządził, by jubileusz rozpoczął się - dnia 24 grudnia bieżącego roku - od otwarcia Drzwi Świętych Bazyliki Świętego Piotra w Watykanie. Jubileusz zakończy się zamknięciem Drzwi Świętych dnia 6 stycznia 2026 r. w uroczystość Objawienia Pańskiego.

Cóż to jest jubileusz i do czego on służy w Kościele? Jest to zwyczaj wywodzący się z czasów Starego Testamentu. Jubileusz obejmował każdy cały co pięćdziesiąty rok. Księga Kapłańska nakazuje: „Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy po siedem lat, tak że czas siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat. Dziesiątego dnia siódmego miesiąca zadmiesz w róg. W Dniu Przebłagania zadmiecie w róg w całej waszej ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, obwieścicie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz – każdy z was powróci do swej własności i każdy powróci do swego rodu. Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem jubileuszowym – nie będziecie siać, nie będziecie żąć tego, co urośnie, nie będziecie zbierać nie obciętych winogron, bo to będzie dla was jubileusz, to będzie dla was rzecz święta” (Kpł 25,8-12).

Jednym z podstawowych przywilejów tego pięćdziesiątego roku była powszechna amnestia; tj. przywrócenie wolności wszystkim żydom znajdującym się w niewoli u swoich ziomków a także zwrócenie im ich dziedzicznej ziemi za darmo. Nawet jeśli prawa dotyczące roku jubileuszowego pozostawały często tylko marzeniem a nie rzeczywistością, to z pewnością sama ich obecność zachęcała do reformy społecznej, polegającej na przywróceniu żydowskim niewolnikom ich pierwotnej wolności i własności, czyli gwarancji zdrowego społeczeństwa. 

Do kwestii jubileuszu nawiąże Pan Jezus w swojej mowie wygłoszonej w nazaretańskiej synagodze: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4,18-19). W perspektywie chrześcijańskiej jubileusz to amnestia rozumiana w sensie duchowym, czyli wyzwolenie z grzechów i powrót do naszej pierwotnej godności dzieci Bożych (J 1,12-13).

b.       W archidiecezji poznańskiej dokonam - wraz z naszymi biskupami współpracownikami - uroczystego otwarcia Roku Jubileuszowego w niedzielę dnia 29 grudnia 2024 roku, celebrując uroczystą Mszę Świętą w poznańskiej katedrze o godzinie 12.15. Na tę Eucharystię serdecznie zapraszam wszystkich księży dziekanów oraz przedstawicieli każdej parafii naszej archidiecezji. Odpowiadając też na prośbę papieża Franciszka, ustanowiłem wiele kościołów jubileuszowych, które umożliwią uzyskanie odpustu zupełnego dla siebie samego lub osoby zmarłej.

Jubileusz jest najpierw zachętą do spowiedzi, aby odkryć na nowo piękno sakramentu uzdrowienia i radości płynącej z przebaczenia grzechów. Jak wiemy grzech „pozostawia ślad”, pociąga za sobą konsekwencje nie tylko zewnętrzne, gdy chodzi o następstwa popełnionego zła, ale także konsekwencje wewnętrzne, bo każdy grzech, nawet powszedni, powoduje nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń, co wymaga oczyszczenia albo na ziemi, albo po śmierci w czyśćcu. Tak więc - gdy w naszym słabym i skłonnym do zła człowieczeństwie trwają „skutki grzechu” - są one usuwane właśnie przez odpust; zawsze dzięki łasce Chrystusa (Spes non confundit, 23).

Z pojednania się z Bogiem i życia w łasce rodzą się liczne znaki nadziei. Pierwszym z nich jest nadzieja na pokój dla świata, który po raz kolejny pogrąża się w tragedii wojny. Czy to zbyt wiele, by marzyć, aby broń umilkła i przestała przynosić zniszczenie i śmierć? (Spes non confundit, 8).

Spoglądanie w przyszłość z nadzieją umożliwia otwartość na życie z odpowiedzialnym macierzyństwem i ojcostwem. „Jest sprawą pilną, aby oprócz pracy legislacyjnej państw, nie zabrakło niepodważalnego wsparcia wspólnot wierzących i całej wspólnoty obywatelskiej we wszystkich jej elementach, ponieważ pragnienie młodych ludzi rodzenia nowych synów i córek, jako owoc płodności ich miłości, daje przyszłość każdemu społeczeństwu i jest kwestią nadziei: zależy od nadziei i rodzi nadzieję”. Do tematu jubileuszu odwoływał się św. Jan Paweł II, gdy w roku 2000 wzywał bogate narody do darowania długów narodom biednym. Do czegoś podobnego wzywa nas dzisiaj papież Franciszek. Na znaki nadziei zasługują również chorzy, migranci, młodzi, osoby starsze, ubodzy, więźniowie.

Do nadzwyczajnych znaków nadziei - związanych  z naszą archidiecezją - należeć będzie beatyfikacja męczennika, ks. Stanisława Streicha, której będzie przewodniczył kard. Marcello Semeraro, Prefekt Dykasterii ds. Świętych. Uroczystość ta będzie miała miejsce na placu katedralnym w Poznaniu dnia 24 maja 2025 r. Beatyfikacja to akt kościelny Kościoła katolickiego, w którym ten uznaje osobę zmarłą za błogosławioną i zezwala na jej publiczny kult o charakterze lokalnym. Takie wyróżnienie może spotkać osobę wierzącą, która w sposób wyjątkowy żyła cnotami chrześcijańskimi. Jak najserdeczniej zapraszam wszystkich diecezjan, rodaków z Polski i z zagranicy na ten wielki znak nadziei i łaski.  

ZAKOŃCZENIE

Na koniec skierujmy raz jeszcze nasze spojrzenie na betlejemską grotę. Dzieciątko, które adorujemy jest naszym zbawieniem! Ono przyniosło na świat powszechne  przesłanie pojednania i pokoju. Otwórzmy Mu nasze serca. Przyjmijmy Go w naszym życiu. I mówmy z ufnością i nadzieją:  

Jezu zrodzony z Maryi,
Niech Tobie z Ojcem i Duchem
Chwałę i cześć bezgraniczną
Oddaje wszelkie stworzenie. Amen.

Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia!