Abyśmy głosili Ewangelię





Abp Stanisław Gądecki

Abyśmy głosili Ewangelię. Święcenia prezbiteratu (Katedra Poznańska - 21.05.2022).

Ich Ekscelencje, Księża Biskupi,

Członkowie Prześwietnej Kapituły Katedralnej,

Księże Dziekanie Wydziału Teologicznego, Prodziekani i Profesorowie,

Moderatorzy Arcybiskupiego Seminarium Duchownego wraz z Ojcami Duchownymi, kaliskim i poznańskim,

Umiłowani Bracia w kapłaństwie, w szczególności Proboszczowie parafii pochodzenia diakonów,

Osoby życia konsekrowanego, 

Szanowni Rodzice, Rodzeństwo, Krewni i Przyjaciele tych, którzy mają przyjąć święcenia prezbiteratu,

Umiłowani w Chrystusie, Bracia i Siostry, Dzieci Kościoła,

 

Starając się wyjaśnić w prosty sposób znaczenie czynności towarzyszących każdorazowemu przekazywaniu święceń prezbiteratu, zastanówmy się nad pięcioma podstawowymi liturgicznymi gestami: gestem włożenia rąk święconego w dłonie biskupa, nałożenia rąk na jego głowę, nałożenia stuły i ornatu, namaszczenia rąk święconego, wręczenia kielicha z winem oraz pateny z chlebem. 

1.       GEST WŁOŻENIA RĄK W DŁONIE BISKUPA

Pierwszym gestem jest gest złożenia rąk święconego w dłonie biskupa. Jest to integralny element - składanego przez kandydata do święceń - przyrzeczenia czci i posłuszeństwa własnemu biskupowi i jego następcom. Wywodzi się on prawdopodobnie z systemu lennego. W średniowieczu - podczas uroczystego aktu nadania lenna wasal - klękając przed siedzącym seniorem, składał ręce i wkładał je w dłonie seniora. W ten sposób składano wtedy przysięgę wierności i oddania się lennika w opiekę jego pana. W Kościele oznaczało to stawienie się do dyspozycji biskupa oraz wykonywanie kapłańskich obowiązków głównie na terenie jego diecezji.

Ten gest został następnie utrzymany w sakramencie święceń prezbiterów ze względu na swoją doniosłą symbolikę. Misja kapłańska bowiem to niejako lenno, jakie otrzymuje wyświęcany. Nie staje się on kapłanem sam z siebie, mocą swoich własnych zdolności czy umiejętności, ale dzięki Bożemu darowi, który zawsze pozostaje darem i nigdy nie staje się po prostu jego własnością. Święcony przyjmuje odtąd polecenie sprawowania posługi kapłańskiej jako daru od Chrystusa, który czyni go odtąd szafarzem Bożych tajemnic (1 Kor 4,1) i różnorakiej łaski Bożej (1 P 4,10). Wyświęcony kapłan winien poświęcić całą swoją egzystencję dla realizacji tego zadania. Biskup - w zastępstwie Chrystusa - przyjmuje pojedynczą osobę do kapłaństwa, czyli do osobistej więzi z Chrystusem, opartej na wierności. Gdy kandydat do przyjęcia święceń wkłada swoje dłonie w dłonie biskupa oraz przyrzeka mu cześć i posłuszeństwo, to w ten sposób ofiaruje on całą swoją osobę na służbę Kościołowi jako żywemu Ciału Chrystusa.
 

Ostatecznie jednak w tym geście wyświęcany kładzie swoje dłonie nie tylko w dłonie biskupa, ale w dłonie samego Chrystusa. „Własnoręcznie” powierza swoje życie i posługę Jego dłoniom, a obiecując Zbawicielowi swoją wierność, oddaje własne dłonie, aby stały się dłońmi Chrystusa w świecie. W najgłębszej swojej wymowie ten gest jest wyrazem zaufania i wierności okazywanej Chrystusowi. Wyraża on jednocześnie tę prawdę, iż wszyscy prezbiterzy wraz ze swoimi biskupami uczestniczą w jednym i tym samym kapłaństwie Chrystusa, co ze swej istoty domaga się z ich strony hierarchicznej łączności ze stanem biskupim (por. DP 7). Przez przyjęcie sakramentu święceń oraz udzieloną misję kanoniczną prezbiterzy uczestniczą w kapłaństwie i posłannictwie biskupa jako posługujący drugiego stopnia (secundi ordinis). Mogą oni wykonywać swoją posługę tylko w komunii z własnym biskupem. Stąd też winni oni okazywać mu cześć i posłuszeństwo, natomiast biskup winien uważać ich za swoich współpracowników, synów, braci i przyjaciół (por. KKK 1567).
 

2.       GEST NAŁOŻENIA RĄK
 

Drugim jest gest nałożenia rąk na głowę święconego. Od dawna ten gest - jako dotknięcie jednej osoby przez drugą - oznacza wejście w relację oraz utożsamienie się z kimś innym w następstwie przekazania mu błogosławieństwa i władzy. W tym geście dana osoba przekazuje innej osobie coś z siebie samego, coś, co sama posiada lub kim jest.

W Starym Testamencie posługiwano się tym gestem, aby przekazać jakąś specjalną misję o treści religijnej z zakresu kultu lub władzy. W przypadku lewitów nałożenie rąk było znakiem odłączenia ich od innych ludzi i poświęcenia ich Bogu dla sprawowania kultu Starego Przymierza (Lb 8,9–11). Natomiast w przypadku Jozuego np. ten gest wiązał się z przekazaniem specjalnej władzy wraz z Duchem mądrości potrzebnym do wypełniania tejże władzy (Lb 27,18-23; Pwt 34,9).

W Nowym Testamencie gest nałożenia rąk jest gestem wieloznacznym: może on być wyrazem błogosławieństwa (Mk 10,16), znakiem uwolnienia i uzdrowienia (Mt 9,18; Mk 6,5; 8,23 nn; Łk 4,40; 13,13; Dz 9,12.17; 28,8), jak również gestem przekazania Ducha Świętego (Dz 8,14-18; 19,6). W Dziejach Apostolskich czytamy, że członkowie jerozolimskiej wspólnoty chrześcijańskiej - po wyborze diakonów - przedstawili ich apostołom, którzy modląc się, nałożyli na nich ręce (επεθηκαν αυτοις τας χειρας - Dz 6,6). Apostoł Paweł zaś - umacniając Tymoteusza w biskupim posługiwaniu - pisze m.in.: przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk (δια της επιθεσεως των χειρων - 2 Tm 1,6; por. 1 Tm 4,14). Ten charyzmat - otrzymany przez nałożenie rąk i modlitwę - oznacza przekazanie duchowego daru, dzięki któremu ludzie powołani do głoszenia Ewangelii mogą korzystać z mocy Bożej, jaka nimi kierowała. Owa moc płynie z Ducha Świętego, przekazanego wraz z nałożeniem rąk. Z powyższych tekstów jasno wynika, iż święta władza (sacra potestas) właściwa sakramentowi święceń jest przekazywana zawsze przez nałożenie rąk i modlitwę.

Gest nałożenia rąk na głowę święconego wykonywali wszyscy prezbiterzy uczestniczący w tym obrzędzie. Chociaż biskup i prezbiterzy wykonywali ten sam gest, to jednak posiadał on różne znaczenie. Należy tu bowiem rozróżnić dwa pojęcia: hierotonię – czyli gest oznaczający władzę ordynacji oraz przekazania łaski (co należy do kompetencji biskupa) oraz hierotesię – tj. gest przez który prezbiter nie przekazuje łaski, ale aprobuje włączenie nowego członka do kolegium prezbiterów. Tak więc - w przypadku prezbiterów - impositio manuum jest znakiem uczestnictwa w tej samej łasce i w tej samej posłudze. Wyraża ono kolegialny charakter posługi prezbitera, który pełni swój urząd w w Kościele w łączności ze wszystkimi prezbiterami. Jak podkreśla Hipolit, gest ten wynika z faktu, że wyświęcany na kapłana otrzymuje wspólnego dla całego prezbiterium Ducha (communis presbyterii spiritus), którego staje się uczestnikami. Wyraźnie przy tym podkreśla, że wprawdzie prezbiterzy posiadają Ducha Świętego, ale nie mają władzy Jego udzielania. Taką władzę posiada tylko biskup.

Pius XII – nawiązując do Pisma św. - postanowił, że jedyną materią wyższych święceń diakonatu, prezbiteratu i biskupstwa jest wkładanie rąk, a jedyną formą są słowa modlitwy konsekracyjnej, które wyrażają skutki sakramentalne – mianowicie władzę święceń i łaskę Ducha Świętego. Rozstrzygnięcie tego papieża ma wielkie znaczenie dla sakramentu święceń. Podczas gdy średniowieczny rytuał był odwzorowaniem aktu inwestytury świeckich urzędów, której głównym motywem było przekazywanie władzy, papież Pius XII powrócił do pojęcia pneumatologicznego, tak z powodu gestu nałożenia rąk, który oznacza przekazanie Ducha, jak również z racji towarzyszącej mu modlitwy, będącej prośbą o Ducha Świętego. Kościół  – inaczej niż świecka instytucja - nie udziela tej władzy mocą własnego prawa lecz on sam jest dziełem Ducha Świętego i żyje nieustannie dzięki Jego darowi. Tylko Duch Święty może udzielić ludziom władzy do wykonania posługi kapłańskiej, dlatego Kościół musi prosić Go o ten dar. W ten sposób kapłaństwo jako dar udzielany przez Ducha Świętego staje się sakramentem. Kościół bowiem nie jest twórcą tego sakramentalnego gestu, ale czerpie go z apostolskiej formy, z przekazanej przez Apostołów Tradycji. Ten fakt stanowi o istocie sakramentu, gdyż nie chodzi tu o coś co zostało przez Kościół samodzielnie wymyślone, ale o dar, który właśnie dlatego, że jest darem, stanowi najpewniejsze miejsce działania Ducha Świętego przez moc pochodzącą od Pana.

Dlatego nałożenie rąk nie jest w pierwszej kolejności symbolem przekazywania władzy przez Kościół, lecz symbolem tego, że duchowa władza w chrześcijaństwie pochodzi nie od dołu i z jego wnętrza, lecz z góry i z zewnątrz Kościoła. Jest symbolem działania samego Ducha Świętego. Szafarzem władzy udzielanej w sakramencie święceń jest Duch Święty, którego przywołuje modlitwa konsekracyjna, a nie ludzki konsekrator. To właśnie Duch Święty - zstępując w kulminacyjnym momencie obrzędu święceń - dokonuje dzieła uświęcenia prezbitera i uzdolnia go do wypełnienia kapłańskiego posłannictwa.

Prezbiter zostaje naznaczony przez Ducha szczególnym sakramentalnym znamieniem. Ten nieusuwalny znak wyciśnięty na duszy w sakramencie święceń jest swego rodzaju pieczęcią, określaną mianem „niezatartego charakteru”. W późnej starożytności terminem „charakter” określano nieusuwalny znak własności, który był wyciskany na przedmiocie, zwierzęciu a nawet osobie. Takie opieczętowanie czyniło własność nieodwołalną i wskazywało na jej właściciela. W tym sensie charakter oznacza relacyjność, czyli odniesienie do drugiej osoby. Wyraża przynależność wyciśniętą na egzystencji prezbitera. Jest to przynależność, którą nie można dysponować, ponieważ inicjatywa należy do właściciela, czyli do Chrystusa. To On dokonuje wyboru uznając kogoś za swojego. Powołany może tylko wejść w ten stan przyjęcia, zaakceptować go i starać się dostosować do niego swoje życie. W tym znaczeniu charakter w sakramencie święceń wskazuje na ontologiczny wymiar służenia Chrystusowi.

Przynależność prezbitera do Chrystusa, który sam stał się sługą (Flp 2,5–11), jest przynależnością na rzecz tych, którzy należą do Jego Kościoła. Oznacza to, że Chrystus udziela prezbiterowi możności udzielania w sakramentach tego, czego on sam nigdy nie mógłby on dać na podstawie swojej własnej mocy. Otrzymuje wszystkie prawa zastrzeżone Bogu, których nikt nie może nabyć samodzielnie ani żadna wspólnota nie może delegować. Dlatego prezbiter, obdarzony duchową władzą, może dokonywać czynności zarezerwowane samemu Bogu, np. odpuszczać grzechy, uobecniać Ofiarę Chrystusa, udzielać Ducha Świętego. Tak rozumiany charakter ukazuje, że w eklezjalnej wspólnocie zawsze działa sam Chrystus. Jednak Jego działanie w widzialnym Kościele dokonuje się za pośrednictwem ludzi, którzy przez sakramentalny gest nałożenia rąk zostają uzdolnieni do działania in persona Christi. W ten sposób prawda o charakterze wyciskanym na duszy prezbitera jest gwarancją ważności sprawowanego sakramentu także w przypadku niegodnego szafarza.

3.       GEST NAŁOŻENIA STUŁY I ORNATU

Trzecim jest gest nałożenia stuły i ornatu. Podstawy liturgicznego nałożenia szat odnajdujemy w Piśmie Świętym, gdzie przywdzianie nowej szaty oznacza otrzymanie Bożej łaski (Ga 3,27; Kol 3,12) i stanie się nowym człowiekiem (Za 3,4; Ap 7,9.14). Biblia mówi także o wręczeniu atrybutu szaty w rozumieniu przekazania władzy i godności (Lb 20,24–29; Pwt 10,6; Wj 39,27; Kpł 21,10; 1 Krl 19,19).

Obydwa powyższe znaczenia znajdują swój wyraz w rycie nałożenia szat w liturgii święceń. Począwszy od X wieku wręczenie szat podczas obrzędu święceń interpretowano jako akt otrzymania władzy i sakramentalnej mocy, co usuwało poniekąd na margines istotne dla pierwotnej liturgii rzymskiej czynności, jakimi były nałożenie rąk i słowa modlitwy konsekracyjnej. Dopiero po Soborze Watykańskim II obrzędowi nałożenia szat nadano wyraźnie drugorzędne znaczenie.

Według odnowionego obrzędu święceń kilku ze zgromadzonych na liturgii prezbiterów nakłada nowo wyświęconym stułę na sposób właściwy prezbiterom oraz ornat. Warto podkreślić, że jest to jedyny obrzęd wśród wszystkich innych obrzędów wyjaśniających podczas święceń, któremu nie przewodniczy biskup. Pomoc prezbiterów jest tutaj znakiem włączenia nowo święconych w kolegium prezbiterów. W przeciwieństwie do średniowiecznych pontyfikałów temu obrzędowi nie towarzyszą żadne formuły ani słowa wyjaśniające, które nadawałyby wspomnianym szatom alegoryzującej i ściśle wtórnej symboliki.

Szaty liturgiczne są zewnętrznym znakiem posługi, którą nowo wyświęceni prezbiterzy będą pełnić w liturgii. Odtąd ich posługa będzie polegała  wypełnianiu zadania przewodniczącego zgromadzenia liturgicznego. Jednakże pełniąc posługę przewodniczenia, prezbiter nie jest jedynie reprezentantem czy delegatem wspólnoty, lecz - dzięki „świętej władzy” udzielonej mu w czasie święceń - reprezentuje Chrystusa działając in persona Christi (KK 10). Na powyższą prawdę wskazują teksty Soboru Watykańskiego II, które - pomimo istniejącej w tradycji tendencji zawężania zakresu działania kapłana in persona Christi do konsekracji Eucharystii - mówią o obecności Chrystusa we wszystkich przejawach działania kapłana w Kościele (KL 7.33; KK 10.28).

Szaty „zakrywają” prywatną osobę sprawującego liturgię. Przez gest nałożenia szat liturgicznych, nowo wyświęcony prezbiter winien sobie uświadomić, że w jego posłudze sakramentalnej, a szczególnie w celebracji Eucharystii, powinno zniknąć to, co czysto prywatne i indywidualne, aby w ten sposób stworzyć przestrzeń dla Chrystusa, zgodnie ze słowami św. Pawła: „Teraz zaś już nie ja żyje, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). To nie prezbiter jest tutaj ważny, lecz Chrystus. To nie siebie udziela on ludziom, ale Chrystusa. W świętych tajemnicach nie reprezentuje samego siebie i nie mówi we własnym imieniu, ale w imieniu Chrystusa. Prezbiter jest sobą, ale zarazem jest „kimś Innym”. Włożenie szaty ma mu dopomagać, aby zawsze miał świadomość swojej „inności”, czyli swojej sakramentalnej więzi z Chrystusem.

4.       GEST NAMASZCZENIA RĄK

Czwartym jest gestem namaszczenie rąk. Ma swoje źródło w Piśmie Świętym i liturgicznej tradycji Kościoła. W Biblii namaszczanie olejem symbolizowało poświęcenie osoby do sprawowania świętych funkcji. Poprzez ten gest wskazywano, że dana osoba została wybrana jako miejsce udzielania się Boga, aby mogła wypełnić zadanie, które zostało jej przez Niego wyznaczone. To namaszczenie jest rozumiane w Biblii jako zewnętrzny znak wybrania Bożego i jest połączone z wylaniem Ducha Świętego, który bierze wybranego niejako w swe posiadanie (1 Sm 10,1–6; 16,13). Dlatego też prorok Izajasz woła: „Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim” (Iz 61,1).

W Nowym Testamencie, powyższe słowa proroctwa Izajasza, Jezus Chrystus odniósł do samego siebie, po tym jak podczas chrztu w Jordanie otrzymał od Ojca namaszczenie mesjańskie. W mocy otrzymanego wówczas Ducha Jezus wypełnił powierzone Mu przez Ojca dzieło.

Według odnowionego po Vaticanum II obrzędu święceń biskup namaszcza dłonie nowo wyświęconych - czyniąc na nich olejem znak krzyża - przy użyciu oleju krzyżma. Obrzęd ten oznacza szczególne uczestnictwo prezbiterów w kapłaństwie Chrystusa, które dokonało się przez wewnętrzne namaszczenie Duchem Świętym. Całe zatem posługiwanie prezbiterów: głoszenie słowa, sprawowanie liturgii i kierowanie ludem Bożym, ma dokonywać się w mocy Ducha Świętego, gdyż każda z tych funkcji ma na celu uświęcanie ludzi i oddawanie chwały Bogu.

Duch Święty udziela swoich darów za pomocą pustych rąk kapłana, stąd jego ręce muszą być otwarte na Bożą łaskę, aby przez nie mógł działać Duch Święty, aby Chrystus mógł za pośrednictwem rąk kapłana zwracać się do wiernych. Ręce prezbitera mają stać się w świecie rękami samego Chrystusa. Nie mogą być one narzędziami służącymi do zawłaszczania sobie przez prezbitera rzeczy, ludzi czy świata, ale mają przekazywać boski dotyk. Mają być narzędziami służby, niosącej ludziom Chrystusa i kształtującej świat miłością.

5.       GEST WRĘCZENIA PATENY Z CHLEBEM I KIELICHA Z WINEM

Piątym jest gest wręczenia pateny z chlebem i kielicha z winem. W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów (Mt 26,26–28). Apostołowie posłuszni poleceniu swego Mistrza: to czyńcie na moją pamiątkę (Łk 22,19), gromadzili się, aby sprawując Eucharystię, spotykać się z Chrystusem, uobecniając Jego Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie, czyli Misterium Paschalne.

Również prezbiterzy, którzy w sobie właściwym zakresie uczestniczą w zadaniu Apostołów, na mocy święceń posiadają w Kościele świętą władzę składania Ofiary w osobie Chrystusa. Zewnętrzny wyraz tej prawdy stanowi przekazanie w czasie święceń tzw. insygniów urzędowych (traditio instrumentorum), czyli przekazanie kielicha z winem i wodą oraz pateny z hostią.

Papież Pius XII - w Konstytucji Sacramentum ordinis - orzekł, że traditio instrumentorum, czyli przekaz pateny i kielicha należy do rytów wyjaśniających tego, co  dokonało się w czynnościach sakramentalnych.

Według odnowionego Obrzędu święceń - po geście namaszczenia - wierni przynoszą chleb na patenie oraz wino z wodą w kielichu, przeznaczone do Mszy świętej. Diakon przyjmuje te dary i przynosi biskupowi, który je wręcza każdemu z święconych mówiąc: „Przyjmij dary ludu świętego…”. Powyższe słowa zastąpiły dawną formułę, która sprawiała wrażenie, jakby dopiero w tym momencie prezbiterzy otrzymywali moc sprawowania Eucharystii. Tymczasem jest to tylko znak wyjaśniający, a więc drugorzędny  (na podstawie ks. Marek Chodor, Teologia i symbolika gestów w odnowionych obrzędach święceń prezbiteratu, Studia Elbląskie XVIII (2017)377-392).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec, wróćmy do początku. Dzisiejszy fragment Dziejów Apostolskich przypomina nam nocne widzenie, jakiego apostoł Paweł doznał w Troadzie. Niektórzy powiadają, że sny są echem tych myśli, z którymi nie potrafimy sobie poradzić w rzeczywistości. Jakiś Macedończyk stanął przed nim i błagał go słowami: „Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!”. Inaczej mówiąc, powiedział przepraw się do Europy. Zaraz po tym widzeniu staraliśmy się wyruszyć do Macedonii, czyli do Europy, w przekonaniu, że Bóg nas wezwał, abyśmy głosili im Ewangelię. I tak oto - przez posłuszeństwa Duchowi Świętemu - Ewangelia dotarła na nasz kontynent.  

A dzisiaj - po dwóch tysiącach lat - dzieje głoszenia Ewangelii zdają się wracać do punktu wyjścia. Potrzeba nowych apostołów i nowej ewangelizacji Europy. Potrzeba też nowej ewangelizacji Polski. Potrzeba nowych kapłanów silnych duchem, gorliwych, zdolnych do przekazania Ducha Świętego ludziom nowych czasów. Amen