Chrystus jest dla nas wszystkim!





Abp Stanisław Gądecki

Chrystus jest dla nas wszystkim! Promocja katechistów (Katedra Poznańska – 7.12.2019).

W dniu dzisiejszym uczestniczymy w radosnym wydarzeniu, jakim jest promocja nowych katechistów archidiecezji poznańskiej oraz przedłużenie misji dotychczasowym katechistom. Jest to szczególnie ważny moment w życiu tych, którzy – w konsekwencji otrzymanego kiedyś chrztu świętego - podejmują teraz w Kościele i z Kościołem dzieło ewangelizacji. Decydują się na to, co jest obowiązkiem każdego chrześcijanina. Decydują się na najznakomitszą formę katechezy (por. Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce, 98).

1. EWANGELIA

Zdając sobie z tego wszystkiego sprawę słyszą słowa dzisiejszej Ewangelii o czterech zadaniach katechisty dorosłych: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!” (Mt 10,8). Wymienione przez Ewangelistę cuda są znakami wskazującymi na czas mesjański. „Jezus im odpowiedział: ‘Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię’” (Mt 11,4-5).

a. uzdrawiajcie chorych

Pan Jezus uzdrawiał chorych a Jego cuda nie tylko potwierdzały prawdę Jego słów, ale też przekonywały ludzi o dobroci Boga, przygotowując ich do uważniejszego wsłuchiwania się w Jego słowa. Jego egzorcyzmy i uzdrowienia chorych dopełniały się wzajemnie, wskazując na konieczność leczenia całego człowieka; jego ciała i ducha.

Apostołowie również mieli uzdrawiać (asthenein) chorych. Kim są chorzy? Chorzy – jak uczy św. Tomasz z Akwinu – to ci, którzy podniecają się grzechem, albo są bliscy grzechu (Rz 14,1).  Chrystus wzmacnia słabą wolę człowieka, umacniając ją Bożą mocą. Uzdrawianie chorych stanowi też zadanie katechisty. Katechista jest terapeutą, przede wszystkim w odniesieniu do chorób duchowych: „Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Ef 5,14).

Chrystus jest mocą, która przemienia słabą ludzka naturę i - przez łaskę Ducha Świętego - daje nam zdolność zachowywania więzi z Bogiem. On tworzy nową ludzkość, która odzyskuje zdrowie we wszystkich wymiarach swego życia: w wymiarze fizycznym, psychicznym, duchowym, intelektualnym, ekonomicznym i gospodarczym, politycznym i kulturalnym.

b. wskrzeszajcie umarłych,

Jezus powiedział także: „wskrzeszajcie umarłych” (Mt 10,8) i nie jest to bynajmniej tylko metafora. Najpierw bowiem On sam wskrzeszał umarłych do  życia (Łk 7,14-15; J 12,1).

Również apostołowie czynili podobnie (Tabita - Dz 9,40; Eutych - Dz 20,9-12). Znamienne jest wyjaśnienie podobnych faktów przez św. Piotra: „ Mężowie Izraelscy! Czemu dziwicie się temu? I dlaczego także patrzycie na nas jakbyśmy własną mocą lub pobożnością sprawili, że on chodzi? […] Przez wiarę w imię Jezusa temu człowiekowi, którego widzicie i którego znacie, imię to przywróciło siły” (Dz 3,12.16). To „Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (Ef 2,4-5).

Również katechiści mają zadanie wskrzeszania, tych, którzy umarli w sensie duchowym na skutek grzechu. Mają zadanie wskrzeszania tych, którzy utracili umiejętność rozróżniania dobra od zła. Których odporność na pokusy uległa osłabieniu. Tych, którzy nie słyszą już głosu Boga. Nad nimi wszystkimi pochyla się Jezus, nakazując katechistom: „Wskrzeszajcie duchowo umarłych”. 

c. oczyszczajcie trędowatych,

Pan Jezus uzdrawiał ludzi trędowatych (Mt 8,1-4; Mk 1,40-45; Łk 5,12-16). On nie przepędzał ich, ale czynił coś odwrotnego. On z pełnym wyrozumiałości współczuciem wychodził na spotkanie trędowatych. Wyciągał rękę, dotykał ich, chociaż przez to sam popadał w rytualną nieczystość. Święty Łukasz opowiada nam np. o uzdrowieniu dziesięciu trędowatych. „A gdy szli, zostali oczyszczeni”.

Człowiek nabawia się trądu duchowego na skutek grzechu. Wskutek grzechu kala swój umysł, serce i ciało a jego słowa i czyny mogą wywierać zgubny wpływ na tych, z którymi się on kontaktuje. „A trąd Naamana przylgnie do ciebie i do twojego potomstwa na zawsze”. Gechazi więc oddalił się od niego biały od trądu jak śnieg” (2 Krl 5,27).

Jezus może uleczyć człowieka z grzechowego trądu i tego samego domaga się od katechistów.

d. wypędzać złe duchy

Pan Jezus wypędzał z opętanych złe duchy (Mk 1,26; Mk 7,30; Mt 17,18; Łk 4,35).

Do katechistów należy to samo zadanie. Jezus posyła swoich uczniów nie tylko po to by uzdrawiali chorych, wskrzeszali umarłych, oczyszczali trędowatych, ale także, aby wypędzali złe duchy, aby człowiek, który  oddalił się od Stwórcy, będącego źródłem dobra, wrócił na powrót do Niego i nie zniszczył samego siebie.  

Stąd katechista – podobnie jak Chrystus – musi toczyć walkę: „przeciw pierwiastkom duchowym zła” (Ef 6,12). Egzegeta Heinrich Schlier wyjaśnia: „Wrogiem człowieka nie jest ten czy tamten, nie jestem nim też ja sam, nie są ciało ani krew [...]. Konflikt sięga głębiej. Jest to walka z niezliczoną ilością atakujących nas niestrudzenie przeciwników, których natury nie da się łatwo ogarnąć, którzy nie mają własnego imienia, lecz tylko zbiorowe określenia; którzy górują nad człowiekiem – przez swoją wyższą pozycję, także przez własną nieuchwytność..; wszyscy oni są pełni radykalnej, śmiertelnej złości” (por. Der Brief an die Efeser, s. 291). Tak więc, katechista ma – przy pomocy słowa Bożego - egzorcyzmować świat, czyli podporządkować go na powrót Duchowi Świętemu.

2. AMBROŻY

Wspaniałym przykładem człowieka, który uzdrawiał chorych, wskrzeszał umarłych, oczyszczał trędowatych i wypędzał złe duchy był św. Ambroży, patron dnia dzisiejszego. Urodził się on około 340 roku w Trewirze. Jego ojciec był namiestnikiem cesarskim Galii. Po śmierci ojca - gdy Ambroży miał zaledwie rok życia - matka zawiozła go do Rzymu i skierowała na drogę kariery urzędniczej. Tam uczęszczał do szkoły gramatyki i wymowy oraz kształcił się w prawie. Po ukończeniu nauk założył on własną szkołę a potem – ok. 370 roku po Chr. - został mianowany przez cesarza namiestnikiem prowincji Liguria-Emilia ze stolicą w Mediolanie. Na tym stanowisku Ambroży pozostał przez 3 lata (370-373), porządkując prowincję i doprowadzając do ładu jej finanse.

W tym samym czasie w Mediolanie trwała walka między katolikami a arianami. Ambroży starał się pogodzić rozpalone umysły obu walczących stron a jego autorytet urósł tak dalece, że chociaż był zwykłym katechumenem, został okrzyknięty przez lud biskupem Mediolanu. Nowy biskup, bardzo wykształcony, lecz nie znający Pisma Świętego, zaczął je gorliwie studiować. Nauczył się poznawać i komentować Biblię na podstawie dzieł Orygenesa, mistrza interpretacji alegorycznej. Ambroży rozpowszechnił medytację Pisma Świętego, wprowadzając praktykę lectio divina. Tę metodę stosował w całym swoim przepowiadaniu i we wszystkich pismach, które zrodziły się właśnie z modlitewnego wsłuchiwania się w słowo Boże.

Wstęp do jednej z ambrozjańskich katechez ukazuje, w jaki sposób ten święty biskup odnosił Pismo Święte do życia chrześcijańskiego: „Gdy czytaliśmy historie patriarchów oraz maksymy z Księgi Przysłów, zajmowaliśmy się codziennie moralnością, abyście uformowani przez nie i czerpiąc z nich naukę, przyzwyczajali się iść drogą Ojców i posłuszeństwa Bożym przykazaniom” (De mysteriis, 1,1). Innymi słowy, neofici i katechumeni nauczeni żyć dobrze - zgodnie z Bożym Objawieniem - mogli uważać się za przygotowanych do wielkich tajemnic Chrystusa.

Tym, co jednak ostatecznie decydowało o skuteczności jego przepowiadania nie były jego piękne i mądre homilie, ale przede wszystkim świadectwo jego życia chrześcijańskiego oraz świadectwo życia katolickiej wspólnoty. Był to Kościół zdolny oprzeć się samemu cesarzowi i jego matce, którzy – jako arianie - w pierwszych dniach 386 roku próbowali zarekwirować świątynię Ambrożego dla potrzeb ceremonii ariańskich. W tej świątyni będącej w niebezpieczeństwie czuwał pobożny lud, „gotów umrzeć razem ze swoim biskupem” (Augustyn, Wyznania, 9,7; Kraków 2000, s. 241).

To właśnie przykład życia Ambrożego nauczył Augustyna wierzyć i przepowiadać słowo Boże. Takiej postawie uczy dzisiaj soborowa konstytucja Dei verbum: „Jest przeto rzeczą konieczną, aby wszyscy duchowni, zwłaszcza kapłani Chrystusowi i inni, którzy jako diakoni lub katechiści zgodnie z otrzymaną misją zajmują się posługą słowa, pozostawali w zażyłości z Pismem Świętym przez pilne czytanie duchowe oraz staranne studium, aby nikt z nich nie stał się — i tu cytowane są słowa Augustyna – ‘bezużytecznym głosicielem słowa Bożego na zewnątrz, wewnątrz nie będąc jego słuchaczem’” (Dei verbum, 25). Każdy dobry katechista jest jednocześnie tym, który umie ‘słuchać słowo Boże w swoim wnętrzu’, który umie pilnie czytać Pisma Świętego z nastawieniem modlitewnym. Umie przyjąć słowo Boże w swoim sercu i przyswoić je sobie.

W ten sposób katecheza dorosłych jest nieodłącznie związana ze świadectwem życia. Ten, kto wychowuje do wiary, nie może przypominać klowna, który tylko odgrywa swoją rolę. On powinien być raczej podobny do umiłowanego ucznia, który położył głowę na sercu Zbawiciela i w ten sposób nauczył się myśleć, mówić i działać.

Biskup Ambroży często powtarzał słowa: Omnia Christus est nobis!, czyli „Chrystus jest dla nas wszystkim!”.

„Jeśli chcesz uleczyć ranę – uczy św. Ambroży, On jest lekarzem;

jeśli cię trawi gorączka, On jest chłodną wodą;

jeśli jesteś przygnieciony nieprawością, On jest sprawiedliwością;

jeśli potrzebujesz pomocy, On jest mocą;

jeśli lękasz się śmierci, On jest życiem;

jeśli pragniesz nieba, On jest drogą;

jeśli otaczają cię ciemności, On jest światłem” (De virginitate, 16, 99).

(por. Benedykt XVI, Św. Ambroży, Audiencja generalna, 24 października 2007).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec pragnę podziękować najpierw nowym katechistom oraz ich rodzinom. Dziękuję także dotychczasowym katechistom za ich ewangelizacyjną pracę. Dziękuję księżom proboszczom nowych katechistów. Serdeczne podziękowanie wszystkim wykładowcom Szkoły katechistów. Pani dr Annie Wieradzkiej - Pilarczyk za czuwanie nad organizacją Szkoły Katechistów oraz za zorganizowanie dzisiejszej uroczystości. Dziękuję asyście liturgicznej i panu organiście. Jak najserdeczniej dziękuję ks. prof. Jackowi Hadrysiowi, na którego głowie stoi cała Szkoła Katechistów. Dziękuje wreszcie Duchowi Świętemu, dzięki któremu nasza archidiecezja poznańska cieszy się dzisiaj obecnością i pracą 301 katechistów, do których przyłączy się wkrótce dalszych 88, którzy obecnie przygotowują się do tego zadania w Poznaniu i Lesznie.